Nie czuję się liderem
Dla Marcina Kolusza, zakończone nie dawno hokejowe Mistrzostwa Świata Dywizji I w Talinie, były pierwszymi w gronie seniorów. Mimo zaledwie 21 lat, wychowanek Podhala pokazał się z doskonałej strony, będąc zdaniem wielu najlepszym polskim graczem mistrzostw. Postanowiliśmy zapytać samego zawodnika, o wrażenia z tej imprezy.
Jak oceni Pan swój występ podczas Mistrzostw Świata w Talinie?
Były to dla mnie pierwsze mistrzostwa świata w gronie seniorów. Patrząc z perspektywy całego turnieju, jestem zadowolony ze swojej postawy. Cieszę się, że nie odstawałem fizycznie od innych no i że udało mi się zapunktować. Ogólnie mówiąc, były to dla mnie udane mistrzostwa.
Podstawowego celu – czyli awansu do elity – jaki podstawiono przed reprezentacją nie udało się zrealizować. Co Pana zdaniem było przyczyną porażki w decydującym pojedynku z Austrią?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Losy spotkania rozstrzygnęły się w pierwszych minutach, kiedy Austriacy bardzo szybko zdobyli trzy bramki. Później już kontrolowali sytuacje. My próbowaliśmy podjąć walkę, ale nie ma co ukrywać oni są dużo lepiej od nas wyszkoleni technicznie, co było widać w bezpośrednim starciu.
Najgorszy i najlepszy mecz biało czerwonych na tych mistrzostwach to Pana zdaniem....
Najgorszy to zdecydowanie pojedynek z Litwą, którego przegrać nie powinniśmy. Jeżeli chodzi z kolei o nasz najlepszy mecz, to myślę, że mimo wszystko było to spotkanie z Austrią.
Od połowy turnieju, trener Rohaczek ustawił Pana w jednej formacji z Mariuszem Czerkawskim. Jak się Panu grało w parze z najlepszym Polskim zawodnikiem w historii?
Kiedy zaczynałem grać w hokeja, Mariusz był już dla mnie jednym z tych graczy na których starałem się wzorować. Jest to doskonały zawodnik i dzięki grze z nim w jednej formacji sporo się od niego nauczyłem. To gracz, który dużo widzi na lodowisku, wie kiedy przyśpieszyć a kiedy przytrzymać krążek. Gra z nim to przyjemność. Bardzo dobrze współpracowało mi się także z drugim partnerem z ataku, Michałem Garboczem, u którego widać ogromne doświadczenie.
Wielu widzi już w Panu lidera reprezentacji. Czy Pan czuje się już na siłach aby podołać tej roli?
Absolutnie nie czuje się jeszcze liderem reprezentacji! Przecież to były dla mnie dopiero pierwsze mistrzostwa. Przede mną jeszcze ogrom ciężkiej pracy. Liczę jednak no to, że w przyszłości wraz z kolegami stworzymy silną reprezentacyjną drużynę, która będzie w stanie powalczyć z każdym
Liczy Pan, że dobry występ na mistrzostwach pomoże Panu na stałe wywalczyć miejsce w kadrze Ocelari Trinec?
Przede wszystkim sam wzmocniłem się psychicznie i zamierzam ostro walczyć o miejsce w kadrze, choć wiem, że będzie ciężko. Zaraz po mistrzostwach dzwonili do mnie z Trinca, pogratulowali dobrego występu i powiedzieli, że zespół liczy na mnie i czeka na mój przyjazd. Miło było to usłyszeć, te słowa jeszcze bardziej mnie zmobilizowały.
Kiedy wyjeżdża Pan do Czech?
Drużyna trenuje już od ostatniego tygodnia kwietnia. Ja dołączę do nich już we wtorek 9 maja i zacznę przygotowania do nowego sezonu.
Komentarze