ROZMOWA z AGATĄ MICHALSKĄ, pierwszą w historii kobietą na stanowisku prezesa hokejowego klubu MMKS Podhale.
- Nigdy wcześniej kobieta nie rządziła nowotarskim hokejem. Dlaczego zdecydowała się Pani objąć funkcję prezesa klubu, i to w dodatku w tak ciężkim dla niego okresie?
- Przede wszystkim chcę pomóc nowotarskiemu hokejowi, który jako rodowitej nowotarżance zawsze był, jest i będzie bardzo bliski mojemu sercu. Może to zabrzmi nieskromnie, ale czuję się na siłach i uważam, że jestem w stanie razem z moimi kolegami z zarządu podźwignąć klub z kryzysu. Od 15 lat działam w biznesie i z tego doświadczenia - a także kontaktów, jakie nabyłam - będę chciała skorzystać w pracy w klubie. Lubię wyzwania i jestem zdania, że nie ma rzeczy niemożliwych. Potrzeba tylko odpowiedniego podejścia do wielu spraw. I tak samo jest z naszym nowotarskim hokejem. Nie można jednym słabym sezonem przekreślić 80 lat pięknej historii. Trzeba szukać rozwiązań, aby znów przywrócić blask naszemu klubowi. Mam nadzieję, że taki złoty środek uda się nam znaleźć.
- Bardzo się Pani zmieniła przez ostatnie trzy miesiące. Kiedy 18 kwietnia po raz pierwszy wybrano Panią do zarządu, mocno Pani podkreślała, że to tylko rozwiązanie tymczasowe. Teraz prezentuje Pani zupełnie inne podejście.
- Trudno było się nie wzbraniać od deklaracji czy obietnic, bo tak naprawdę mój wybór do zarządu był wtedy absolutnym dziełem przypadku. Forma, jaką wówczas przybrało walne zebranie, była katastrofą. Wybory odbyły się na zasadzie pospolitego ruszenia. Albo my, albo nikt inny. Dlatego zaraz po wyborze zarządu zapewnialiśmy, że po kilku tygodniach zwołamy kolejne walne, aby już na spokojnie i po zapoznaniu się dokładnie z sytuacją w klubie jego członkowie mogli dokonać wyboru władz. Powtórny wybór do zarządu, a także powierzenie mi funkcji prezesa stanowią dowodem zaufania, jakim mnie obdarzono. Czas pokaże, czy podołam oczekiwaniom. Na pewno jednak nie jestem osobą, która na siłę będzie się trzymać stołka. Jeżeli pojawi się ktoś, kto będzie w stanie zrobić to lepiej ode mnie, to bez problemów przekażę mu fotel prezesa.
- Jaki ma Pani pomysł na kierowanie klubem?
- Pomysłów jest bardzo dużo. Trudno więc w kilku zdaniach streścić politykę, jaką chcemy realizować. Na pewno nie możemy się zamykać w jednym źródle dochodów. Musimy wykorzystywać jak najwięcej możliwości pozyskiwania niezbędnych do sprawnego funkcjonowania klubu finansów. Liczyć się będzie każda złotówka, która będzie dla nas formą inwestycji w lepsze jutro. Mamy jednak świadomość, że jeżeli czegoś chcemy, to powinniśmy dać coś w zamian. Stąd pojawił się pomysł z wprowadzeniem kart członkowskich dla naszych kibiców, które będą jednocześnie formą kart rabatowych. Musimy też w lepszy sposób promować czy nawet eksponować firmy, które będą nas wspierać. Sponsorzy powinni się czuć przez nas doceniani i dostrzegać korzyści, jakie zyskują na współpracy z nami. Do tej pory różnie z tym bywało.
- Powrót do ekstraklasy jest celem podstawowym w zbliżającym się sezonie?
- Oczywiście, że tak. To nie podlega żadnej dyskusji. Wbrew pozorom, mamy wiele argumentów, aby realnie myśleć o walce o najwyższe cele. Marek Ziętara. Jego profesjonalne podejście trenera Marka Ziętary do pełnionych obowiązków udziela się wszystkim w klubie. Dlatego za cel stawiamy sobie grę o awans, choć wiemy, że to nie będzie łatwe.
Rozmawiał
Maciej Zubek
Dziennik Polski
CV
AGATA MICHALSKA, ur. 14 czerwca 1968 roku w Nowym Targu. Mąż Jacek, synowie Mateusz (20 lata), Przemysław (17), Jakub (8), Stanisław (4). Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, mająca także ukończone dwuletnie studium podyplomowe o kierunku biznesowym. Obecnie dyrektor centrum sprzedaży w firmie Coca Cola HBC Polska Sp z. o. o. Hobby: sport w każdej postaci.
Czytaj także: