Pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji wraz z ekipą firmy TOL – Budowa Lodowisk są na etapie rozkładania rurek, przez które przepłynie zimny glikol gwarantujący zamrożenie tafli. Rurki polietylenowe mają łączną długość prawie 19 kilometrów.
W klubie mają nadzieję, że 21 października ligowy mecz z Zagłębiem Sosnowiec GKS Tychy rozegra już przed własną widownią. Niewiadomą pozostaje jeszcze, kiedy lodowisko będzie ogólnodostępne, dla tych, którzy już dopytują się o ślizgawki.
Mieszkańcy okolicznych bloków poczują się bezpieczniej. Pod koniec sierpnia to właśnie oni najbardziej drżeli o swoje zdrowie, gdy opary amoniaku wskutek awarii dostały się do atmosfery. Teraz rury nie będą wypełnione, jak dotąd, kilkoma tonami trującego amoniaku, tylko wodnym roztworem glikolu. To substancja całkowicie bezpieczna.
Rozwiązanie tymczasowe
– W Tychach mamy przestarzałe lodowisko, dlatego potrzebowaliśmy dużo czasu na prace modernizacyjne. Są one bardzo skomplikowane, ale jestem przekonany, że zdążymy do 21 października – mówi Marcin Staniczek, dyrektor MOSiR-u.
Ułożenie plastikowych rurek to tylko rozwiązanie tymczasowe. Po sezonie mają zostać zdemontowane, a lodowisko przejdzie gruntowny remont. W ciągu najbliższych kilku lat tyski obiekt zmieni całkowicie swoje oblicze między innymi w związku z przygotowaniami do wielkiego wydarzenia sportowego, jakim będzie IX Zimowy Olimpijski Festiwal Młodzieży „Śląsk – Beskidy 2009”. Częścią tej imprezy będą rozgrywki hokejowe, które zaplanowane są na tyskim lodowisku.
– Dostaliśmy zlecenie i je realizujemy. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ hokeiści mistrza Polski będą mogli kontynuować sezon na własnej tafli. Patrząc jednak na koszty, najlepiej byłoby od razu wziąć się za prace modernizacyjne, ale było to niemożliwe. Całkowity koszt tymczasowej instalacji to około 400 tysięcy złotych – tłumaczy Krzysztof Kulczycki, dyrektor TOL firmy Budowa Lodowisk.
Troszkę taniej
Lodowisko mrozić można na dwa sposoby: za pomocą rur albo mat chłodniczych. W Tychach zdecydowano się na pierwszy wariant. Na szczęście płyta lodowiska jest ułożona w głębokiej na 30 cm niecce. Dlatego położenie rur jest prostsze i tańsze. System „rurowy” został zastosowany i przetestowany w zeszłym roku, kiedy w katowickim Spodku reprezentacja Polski grała z gwiazdami NHL (Amerykańskiej Ligi Hokejowej).
– Obok lodowiska postawimy kontenerową stację chłodniczą. Rury po sprawdzeniu szczelności przysypiemy piaskiem (ponad 100 ton) i zaczniemy zamrażać taflę – dodaje Krzysztof Kulczyński.
Michał Dudek - NaszeMiasto.pl
Czytaj także: