Z danych PZHL wynika, że w Polsce hokej na lodzie uprawia niespełna dwa tysiące zawodników. Ponad 1600 z nich - to hokeiści do lat 20.
W prowadzonych przez PZHL rozgrywkach mistrzowskich drużyn młodzieżowych w czterech kategoriach wieku występuje ponad 50 zespołów. Dane statystyczne związku wykazują, iż w klubach szkoleniem w tych kategoriach objętych jest w sumie niemal 1300 graczy. Marzeniem szkoleniowców jest, by adepci hokeja już od najmłodszych lat zostali objęci szkoleniem w klasach i szkołach sportowych. Obecnie w Polsce PZHL prowadzi tylko jedną Szkołę Mistrzostwa Sportowego – w Sosnowcu. Jak potrzebna jest ta placówka polskiemu hokejowi dowodzi chociażby fakt, iż ostatnimi laty trenerzy powoływali do reprezentacji Polski seniorów 70-80 procent absolwentów szkoły sportowej.
W rankingu IIHF polscy hokeiści, ubiegający się od 2003 roku o awans do mistrzostw światowej elity, klasyfikowani są obecnie w granicach 20 miejsca. W środowisku hokejowym mówi się, iż gdyby nie było SMS – drużyna polska miast w dywizji 1 grałaby niżej, w gronie drużyn w tzw. grupie C.
Werbalnie w środowisku hokejowym niemal wszyscy są za szkołami. W praktyce ... bywa różnie. PZHL opracował program umożliwiający ośrodkom hokejowym, klubom zorganizowanie szkół sportowych na ich terenie działania. Za hokejowymi szkołami jest także resort oświaty i sportu. Na dzisiaj jednak - pomysł powołania szkół sportowych podchwyciły tylko dwa kluby: Damis Warszawa i Unia Oświęcim. Publiczne hokejowe szkoły sportowe byłyby utrzymywane ze środków resortu i lokalnych samorządów, na terenach których by funkcjonowały. Zbigniew Stajak, zajmujący się w PZHL sprawami hokeja młodzieżowego, szacuje, iż na szkolenie sportowe hokeistów- uczniów takiej szkoły potrzeba ok. 200 tys. złotych rocznie plus deklarowana przez budżet subwencja 5.200 zł na każdego ucznia. Znaczącą pozycję w utrzymaniu szkoły może stanowić wysokość uposażenia nauczycieli (trenerów). Realizując program nauczyciel musiałby przepracować 16 godzin w tygodniu (zamiast 10), a taka sytuacja podwyższyłaby koszty utrzymania placówki. Tak jak konieczność zapewniania lodowiska na trening, sprzętu, przeprowadzenie rozgrywek czy organizację przygotowań do rywalizacji.
Generalnie samorządy, władze miejskie - jak wynika z opinii wyrażanych przez działaczy klubów - nie są zbyt przychylne tworzeniu hokejowych szkół sportowych. A szkoły takie - gimnazjalne, licealne – objęłyby swą pieczą szkoleniową setki młodych hokeistów. Powołanie szkoły sportowej leży w gestii władzy administracyjnej. Podczas niedawnego spotkania prezesów klubów hokejowych padło stwierdzenie, iż obecnie 10-12 publicznych szkół sportowych w poważnym stopniu rozwiązałoby problem szkolenia hokejowej młodzieży.
Samorządy, jak wynika z informacji z klubów, nie są jednak zbyt chętne do wydzielania środków na szkoły sportowe. Resort nie odmawia pieniędzy na ten cel, ale pod warunkiem zdynamizowania działań PZHL w tym zakresie. Związek stara się do tego nakłonić kluby, ale te nie są w stanie (z wyjątkiem dwóch – Damisu i Unii) wyjść poza zamierzenia, powołując się na obiektywne trudności z pozyskaniem środków. Innymi słowy - błędne koło: resort ma dać pieniądze jak będą szkoły, kluby twierdzą: będą szkoły jak będą pieniądze.
Czytaj także: