W marcu 2002 roku TKH Eurostal awansował do polskiej ekstraligi. Osiem lat później, po kolejnych latach spędzonych w rozgrywkach najwyższego szczebla, TKH Nesta został zdegradowany. - Klub musi się określić, czy zarząd spełnił swoje zadanie - mówi Jarosław Więckowski.
Przez niemal połowę ostatniej dekady, z sezonu na sezon, toruńskiklub hokejowy osiągał coraz słabsze wyniki. Ostatnie spotkania wKrynicy sprawiły, że dramatyczna historia spadku do niższej ligipowtórzyła się.
- Cóż można powiedzieć w takim momencie? Jesteśmy wściekli. Zaraz pozakończeniu meczu i wejściu do szatni każdy z nas się rozryczał -przyznał Przemysław Bomastek, kapitan TKH Nesty. - Do końca byliśmyjednak drużyną. Za to chciałbym podziękować chłopakom i trenerowi,który robił wszystko, aby było dobrze.
Liczą na powiększenie ligi
Wynik nie może być jednak zadowalający. Nie ulega więc wątpliwości, iż w klubie będą musiały zajść poważne zmiany.
- Będą one jednak uwarunkowane regulaminem i przepisami rozgrywek naprzyszły sezon. Regulamin nie jest jeszcze zamknięty i zatwierdzonyprzez kluby, to po pierwsze - wylicza Marek Sokołowski, prezes TKHNesty. - Nie wiadomo przecież jeszcze ile drużyn przystąpi dorozgrywek. Po drugie zmiany będą uwarunkowane sposobem finansowaniadziałalności klubu.
- Taki wynik, rzecz jasna, nie może nikogo satysfakcjonować, tymbardziej, że miasto włożyło mnóstwo pieniędzy na wybudowanieodpowiedniego zaplecza sportowego - zauważa Jarosław Więckowski,dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki. - Taki jest sport. Jak widaćmożna mieć niemal wszystko i się nie utrzymać.
Zdaniem jednego z założycieli Toruńskiego Klubu Hokejowego spotkania drugiej części sezonu zwiastowały poważne kłopoty.
- Pierwszy sygnał do tego, że dzieje się źle, miał miejsce już wpierwszym meczu grupy słabszej (TKH Nesta wygrał na własnym lodowisku zKTH Krynicą 4:3 po dogrywce - przyp. red.) - przypomina ZdzisławBuczel, obecnie członek Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL. - Niewyciągnięto z tego żadnych wniosków. Później drużyna przegrała wKrynicy 2:8. Teraz nastał już najwyższy czas na bardzo głębokie zmiany.
Gorzej być nie może
Jakich reform należy więc oczekiwać?
- Będziemy chcieli posłuchać, co działacze mają nam do powiedzenia -dodaje Jarosław Więckowski. - Jeżeli jednak władze klubu się niezmienią, to będziemy dalej współpracować. To klub musi się określić,czy zarząd spełnił swoje zadanie. My nie oceniamy pracy klubu, przezpryzmat działaczy. Myślę jednak, że nastał odpowiedni czas na to, abyzebrać nadzwyczajne walne zebranie członków klubu i porozmawiać natemat tego, co robić dalej. Zastanowić się, czy starać się jaknajszybciej wrócić do ekstraligi, czy są ku temu podstawy. Czyspróbować zbudować to inaczej.
- W hokeju drugiej ligi nie ma. Z tego trzeba zdać sobie sprawę - dodaje Zdzisław Buczel.
Gorzej więc być już nie może.
Dariusz Łopatka - Nowości
Czytaj także: