Hokej.net Logo

Niespodzianka była blisko.....

Nadszedł czas na zmierzenie się z mistrzem Polski, czyli ekipą z Oświęcimia. Unia przyjechała do Torunia w optymalnym składzie, jeżeli spojrzeć; na wyniki z poprzedniego sezonu zespołów TKH i Unii to można było spodziewać; się pogromu...
Mecz został przełożony na godzinę 18:30 ze względu na mecz żużlowy, w hali Tor-Toru zgromadziło się około 500 kibiców.

Czas na relację.....

Początek spotkania to jak zwykle chaotyczna gra obu ekip. Pierwszą dogodną sytuację do otwarcia wyniku spotkania miał w 2 min 20 sekundzie Roman Kompis, jednak „Jawa” nie dał się zaskoczyć;. Goście zrewanżowali się groźnym strzałem Jakubika, ale wynik spotkania nie uległ zmianie. W 4 minucie 46 sekundzie po raz kolejny 3 atak toruńskiej ekipy dał się we znaki obronie Unii, a konkretnie Roman Kompis, który wykończył składną akcję całej piątki. Jaworski ponownie wyszedł z tego starcia zwycięską „ręką”. W odpowiedzi piątka Jarosa przeprowadziła składną akcję i gdyby nie ładna obrona Kiedewicza, Jaros zostałby wpisany do protokołu. W 9 minucie 22 sekundzie doszło dość; dziwnej wręcz kuriozalnej sytuacji, otóż Marcińczak został uderzony w twarz przez jednego z hokeistów Unii, w wyniku tego „starcia” Marcińczak grał z rozciętą wargą, czego chyba sędzia nie zauważył lub nie chciał zauważyć;, sam zawodnik dostał karę dwóch minut, którą odsiedział Maciej Ożóg gdyż obrońca TKH nie był zdolny do dalszej gry. Powstała kilku minutowa przerwa spowodowana usuwaniem krwi z lodowiska – sędzia nareszcie przejrzał na oczy, lecz żaden z zawodników gości nie został wysłany na „ławę”, być; może arbiter główny uznał, że wszystko było zgodne z przepisami. Oczywiście Unia grając z przewagą jednego zawodnika prawie nie zjeżdżała z tercji TKH, jednak, gdy Ożóg wyjechał z boksu momentalnie dostał podanie i znalazł się w sytuacji sam na sam z Jaworskim, strzał z wysokości bulika nie wystarczył na pokonanie reprezentanta Polski. W 12 minucie 51 sekundzie karę otrzymał Jarosław Kłys za faul na Przemysławie Bomastku. Torunianie pierwszą bardzo groźną sytuację stworzył 3 atak, najpierw strzał Dariusza Chrząstka z niebieskiej linii, obrona „Jawy” do krążka dopadł Kompis podanie do Kiedewicza, który stał przed bramkarzem gości, strzał i po raz kolejny bardzo dobra obrona reprezentanta Polski. TKH miało przewagę do 17 minuty 24 sekundy, kiedy to Milan Filipi umieścił „gumę” w bramce Kiedewicza. Sytuacja ta podłamała gospodarzy i do końca tercji przewagę mieli mistrzowie Polski. W 19 minucie 35 sekundziegdy gospodarze oczekiwali syreny kończącej I tercję groźną akcję przeprowadził Leszek Laszkiewicz, objechał obronę i strzelił w światło bramki, na szczęście krążek trafiła w słupek. Wynikiem 0:1 zakończyła się pierwsza tercja.

Początek drugiej odsłony to ataki oświęcimian, hokeiści TKH chyba nie mogli dojść; do siebie po utracie drugiej bramki, na dodatek w 25 minucie 18 sekundzie ładną akcję gości wykończył ponownie Milan Filipi, asysty zaliczyli Rzimski i Puzio. Obraz gry nie zmieniał się, wydawało się, że toruńscy hokeiści już nic nie zdziałają do 33 minuty 58 sekundy, wtedy szczęście w końcu uśmiechnęło się do gospodarzy. Jarosław Dołęga wstrzelił krążek do tercji Unii, Jaworski wyjechał z bramki, jednak „guma” odbiła się od bandy i wystarczyło dołożyć; kij aby umieścić; krążek w bramce, oczywiście Dołęga nie miał z tym problemu. Na tablicy widniał wynik 3:1 i nadzieje odżyły. Hokeiści z Torunia zaczęli grać; z większą determinacją raz po raz zagrażając bramce Jawroskiego, tak było do końca drugiej odsłony, jednak w 49 minucie 3 sekundzie Waldemar Klisiak przeprowadził akcję zakończoną strzałem z niebieskiej i niestety wpisał się do protokołu jako autor bramki.

III odsłona to wyrównana gra obu ekip z lekką przewagą gospodarzy. W 46 minucie 14 sekundzie powstało totalne zamieszanie pod bramką „Jawy”, sędzia nie widząc gdzie jest krążek zatrzymał grę, okazało się, że „guma” leżała dokładnie na niebieskiej linii. Hokeiści TKH uwierzyli w siebie i zaczęli coraz śmielej atakować;, to niestety zemściło się w 48 minucie 4 sekundzie. Krążek do siatki posłał Mariusz Puzio z podania Adriana Parzyszka. Nadzieje odżyły jeszcze w 56 minucie kiedy to wychowanek Unii Wojciech Wojtarowicz strzelił bramkę Jaworskiemu. Mecz zakończył się wynikiem 4:2, choć; Jarosław Dołęga mógł poprawić; ten rezultat w końcowych sekundach meczu, gdyż znalazł się w sytuacji „sam na sam”, jednak i tym razem Jaworski nie dał się zaskoczyć;.

Spodziewałem się pogromu, jednak TKH zagrało chyba najlepszy mecz w tym sezonie, co wcale nie oznacza, że to szczyt możliwości naszych hokeistów. Unia nie pokazała wielkiego zaangażowania, być; może wpływ na to miało ciężkie spotkanie z Podhalem i długa podróż do Torunia. W każdym razie w tym meczu hokeiści toruńscy pokazali nareszcie zaangażowanie, wolę walki i chęć; sprawienia niespodzianki, mam nadzieję, że ten mecz to początek lepszych występów hokeistów z grodu Kopernika.

Zapraszam wszystkich zainteresowanych toruńskim hokejem na stronkę www.hokej.torun.com.pl już w krótce powstanie dział zdjęcia oraz wieści z młodszych grup TKH

V@ldi



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe