Hokej.net Logo

Niestety nie jestem czarodziejem

Niestety nie jestem czarodziejem

Rozmowa z JARMO TOLVANENEM, fińskim szkoleniowcem Toruńskiego Klubu Hokejowego, który w poniedziałek udał się już w podróż powrotną do swojej kraju.


Zna Pan już najbliższą swoją przyszłość?

Moja przyszłość jest sprawą otwartą. Nie podpisałem dotąd kontraktu na następny sezon z żadnym klubem. Mam sygnały z innych europejskich drużyn. Myślę jednak, że minie pewnie miesiąc, nim podejmę decyzję, co robić w następnym sezonie. Obecnie trudno mi powiedzieć co będzie za miesiąc.

Są to konkretne propozycje?

Wśród propozycji jedne są konkretne, a inne nie za bardzo. Nie zacząłem jeszcze negocjować z tymi klubami, ale nie ukrywam, że były już telefony i rozmowy z działaczami, na temat szczegółów ewentualnej umowy. Tak, jak wspomniałem, negocjacje z mojej strony się jednak jeszcze nie zaczęły.

Rozumiem, że nazw tych klubów Pan nie ujawni, ale proszę powiedzieć chociaż z jakich krajów pochodzą te oferty?

Wiem, że dziennikarze lubią zadawać takie pytania, ale takich spraw raczej nie będę ujawniał. Mogę jedynie powiedzieć, że oferty pochodzą z Europy. A jak wiadomo, w Europie, jest wiele krajów.

Działacze toruńskiego klubu również włączyli się do negocjacji z Panem?

Rozmawialiśmy przez ostatni miesiąc, między innymi o kwestiach przyszłości. Tutaj jednak sprawa wygląda nieco inaczej. Działacze TKH nie podjęli jeszcze decyzji, jak ta przyszłość będzie wyglądać. Oczywiście ma to związek z sytuacją ekonomiczną w kraju. Rozmawialiśmy generalnie o różnych sprawach. Konkretów jednak nie było.

Poruszymy kwestię Pana pracy w zakończonym właśnie sezonie. Z jakimi nadziejami przyjeżdżał Pan do Polski?

Przed moim przyjściem drużyna nie wykonywała poprawnie pewnych elementów w grze. W zasadzie klub nie stawiał przede mną konkretnych celów. Jedno co miałem zrobić, to postarać się skorygować grę zawodników. Rozwinąć ich. Nie miałem jakichś wygórowanych oczekiwań, czy żądań. Miałem rozwinąć drużynę i może trochę również klub. To znaczy, rozmawiałem z ludźmi z klubu, jak powinny wyglądać sprawy na lodzie, ale również poza nim. Dyskutowaliśmy, jak pewne sprawy pobudzić. Jeżeli chodzi o grę, nie miałem wielkich nadziei, nie oceniałem, które miejsce będzie sukcesem, a które nie. A tak na marginesie, to byliśmy blisko sukcesu, ale wówczas rzeczywistość pokazała nam nasze miejsce. Nie mamy najlepszych zawodników w lidze i to była prawdopodobnie największa, najważniejsza z przyczyn tego, że nie udało nam się osiągnąć sukcesu.

Wiele osób widziało w Panu osobę, która może, albo powinna zmienić oblicze tej drużyny. Tymczasem ósme miejsce nikogo nie zadowala.

Wiedziałem, że drużyna, którą poprowadzę nie jest najlepsza w lidze, to bez dwóch zdań. Trudno mi powiedzieć, co myśleli ludzie, którzy chcieli, abym przyjechał do Torunia, ale bez względu na to, w pięć miesięcy trudno zmienić wiele w grze całej drużyny. Jeśli chcesz zmienić styl gry, przyzwyczajenia i system wykonywania pewnych działań, zabierze to tobie więcej niż pięć miesięcy. Możesz dokonać korekt, możesz jedynie wprowadzić i ulepszyć pewne nowe zachowania, które będą widoczne w pojedynczych meczach.

Z tej drużyny można wycisnąć więcej? Ci zawodnicy mogą grać lepiej?

Jeżeli miałbym więcej czasu, załóżmy od początku sezonu, to szansa na poprawę gry TKH byłby większa. TKH miał fatalny początek rozgrywek. Doskonalenie i poprawa wszystkiego, w pięć miesięcy, myślę, że nie jest możliwa do wykonania. Nie jest to możliwe w żadnej dyscyplinie sportu: piłce nożnej, czy koszykówce. Ludzie mówią często, że gdy do klubu przychodzi nowy trener to działa, jak strażak. Tu musi ugasić pożar i tam również, ale zmienić wszystko w bardzo krótkim czasie? To ciężka robota. Jestem tylko trenerem, nie czarodziejem, czy magikiem.

Jest jedno takie pytanie, które przewija się na trybunach „Tor-Toru” od kilku ładnych tygodni: będzie pan trenerem Toruńskiego Klubu Hokejowego w następnym sezonie?

Jest to możliwe, ale zanim to się stanie, chcę wiedzieć dokładnie jakie są cele, bądź jakie będą cele, TKH w następnym sezonie. Jest tak - ja bardzo lubię wygrywać, ale żeby wygrywać musisz mieć dobrą organizację, dobrych ludzi wokół klubu, więcej lepszych zawodników. Jeżeli uzyskam odpowiedzi na swoje pytania, to wówczas jestem gotów przemyśleć moją przyszłość również pod kątem prowadzenia drużyny toruńskiej. Ale muszę przyznać, że nie interesują mnie porażki, przegrywanie co drugiego meczu. Lubię wygrywać i wierzę, że w Toruniu są ludzie, którzy również chcą zwyciężać. Czułem to przez cały czas, który spędziłem w tym mieście. Pomimo tego nie mamy wystarczająco wielu ludzi, którzy chcą wygrywać. Jeżeli rzeczywiście chcesz wygrywać, to ta chęć nadaje kierunek i intensywność każdemu dniu pracy. Tego brakowało. Zapewne działacze TKH odpowiedzą na moje pytania, wierzę, że będą gotowi i będą mieli możliwość rozwinąć organizację klubu. Jeżeli tak będzie, to wówczas jestem gotowy rozważyć podpisanie umowy w Toruniu.


Jarmo Tolvanen - fiński szkoleniowiec TKH

  • W przeszłości prowadził młodzieżowe reprezentacje narodowe Finlandii, pracował jako skaut Calgary Flames
  • Pracował w Niemczech, Norwegii, Szwajcarii, Szwecji, Danii oraz oczywiście Finlandii, prowadząc drużyny najwyższego szczebla rozgrywek w tych krajach
  • Pierwszą wizytę w Toruniu złożył 5 października, a kontrakt z TKH podpisał osiem dni później
  • Prowadził zespół TKH Nesty w 33 spotkaniach (14 wygranych, w tym cztery po rzutach karnych - 19 porażek, w tym jedna po dogrywce i jedna po karnych)
  • Tolvanen ma 52 lata i kilka propozycji pracy w następny sezonie

Nowości - Dariusz Łopatka



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe