Hokej.net Logo

Nikifor Szczerba: Mamy wspaniałą drużynę

Nikifor Szczerba: Mamy wspaniałą drużynę

Bramkarz HC Balitca Nikifor Szczerba w wywiadzie dla oficjalnej strony MHL opowiedział o swojej karierze w USA, polskim hokeju i o perspektywach dla wileńskiego klubu.


Dlaczego zdecydował się Pan na przenosiny do MHL?

- Rozpoczęcie gry w MHL jest bardzo ważnym, zdecydowanie pozytywnym krokiem w mojej karierze. Przejście do rosyjskiej ligi bardzo długo omawiałem z moim agentem i – koniec końców – stwierdziłem, że tak będzie dla mnie najlepiej.

Występował Pan w jednej z silniejszych juniorskich lig USA. Wielu uważa, że Ameryka to raj dla młodych hokeistów. Dlaczego wrócił Pan do Europy?

- Tak, to prawda! W USA byłem naprawdę szczęśliwy, przeżyłem tam dwa niezapomniane lata. Powrót został wymuszony przez mój wiek – liga NAHL, w której grałem, jest przeznaczona dla zawodników poniżej 20. roku życia. To była jedyna ważna przyczyna ponownego przyjazdu do Europy.

W jakich drużynach NAHL Pan występował?

- W pierwszym sezonie grałem w klubie <Albert Lea Thunder>. W drugim sezonie przenieśli nas z Minnesoty do Teksasu, a drużyna zmieniła nazwę na <Amarillo Bulls>. W zasadzie nasze występy w lidze mogę nazwać sukcesem - „Byki” zajęły trzecie miejsce w walce o główne trofeum ligi – Puchar Robertsona.

Może porównać Pan poziom NAHL i MHL?

- Amerykańska infrastruktura w całej lidze na pewno przewyższa rosyjską. Większe stadiony z ogromną ilością widzów na trybunach (chociaż mi bardzo podoba się nasz przytulny stadion w Wilnie – trochę przypomina mi ten w Teksasie). Jeśli chodzi o jakość gry – wydaje mi się, że Chevrolet Championat MHL przewyższa poziomem swój amerykański odpowiednik.

Miał Pan propozycje z innych europejskich klubów?

- Niezbyt wiele, ale zawsze jestem w kontakcie z kilkoma polskimi drużynami.

Czy hokej jest popularny w Polsce?

- To tylko wrażenie, że hokej w Polsce jest niepopularny. Oczywiście, ustępuje on popularnością piłce nożnej. Ale – w niektórych przypadkach – hokeiści sami są sobie winni. Nasza narodowa reprezentacja nie zdobyła jak dotąd żadnych sukcesów, nawet wejście do mocniejszych grup w mistrzostwach świata to – jak na razie – nieosiągalne zadanie.

Ci, którzy byli w Polsce na hokeju, opowiadają legendy o szalonych kibicach – fanatykach, którzy odpalają race prosto pod sklepieniem lodowiska. To prawda?

- Nie całkiem tak jest. Przeważnie to futbolowi kibole, którzy przywykli robić takie akcje na stadionach piłkarskich. W ogóle kibiców na hokeju jest raczej niedużo, zazwyczaj frekwencja rośnie dopiero w czasie rozgrywek play-off.

A jak grać przy takiej 'zasłonie dymnej'?

- Nie zdarzyło mi się występować w polskiej PRO-lidze, więc naocznie nie widziałem czym „wsławiają się” nasi fanatycy. Kiedy miałem 16 lat, zagrałem swoje jedyne spotkanie w lidze play – off, przeciw <Cracovii>. W tym meczu miałem szczęście, żadnych petard nie odpalano. W ogóle nie wszystko jest takie straszne – fanatycy nie na każdym meczu tworzą takie show (śmiech).

Sporo kibiców zastanawia się, dlaczego nie mówi Pan po rosyjsku. Przecież polski i rosyjski w wielu przypadkach bywają podobne.

- Po prostu nigdy nie miałem takiego celu. Ale w sumie nie wszystko jest tak źle – znam trochę fraz oraz wyrazów, i staram się każdego dnia poszerzać ich zasób.

W lutym skończy Pan 22 lata. Oznacza to, że w następnym sezonie nie będzie już mógł Pan grać w drużynach MHL. Jakie plany na przyszłość?

- Jeszcze o tym nie myślałem. Żyję dniem dzisiejszym i wszystkie moje myśli są aktualnie związane z występowaniem w <Balitice>. Mamy wspaniałą drużynę, gotową bić się o najlepsze miejsca. Postaram się przynieść maksymalne korzyści swojemu aktualnemu klubowi.


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe