Obcokrajowców miejsce w drużynie - Nie dla czterech
Który z obcokrajowców straci miejsce w Dworach Unii po przyjściu Marka Ivana? W niedzielnym meczu ze Stoczniowcem Gdańsk oświęcimscy kibice mieli okazję po raz pierwszy zobaczyć w akcji Marka Ivana, 27-letniego czeskiego napastnika, który ostatnio występował w I-ligowej Sarezie Opava, czyli zapleczu ekstraklasy.
O korekcie w trójce oświęcimskich obcokrajowców głośno mówiło się już w poprzednim tygodniu. 20 grudnia zostanie zamknięte "okienko transferowe". Klubowi działacze mają ostatni dzwonek na to, by dokonać wzmocnień w perspektywie play-off.
Nie da się ukryć, że obecni oświęcimscy obcokrajowcy nie spełniają oczekiwań. "Metryki" może mają i dobre, ale nie potwierdzają tego na lodzie. Dodatkowo obrońcy Janowi Bohaczkowi przyplątała się kontuzja kolana, której leczenie może okazać się długotrwałe i stąd decyzja działaczy o poszukaniu nowych twarzy.
Dla Marka Ivana Dwory Unia są już czwartym klubem w tym sezonie. - Rozpoczynał w słowackiej ekstraklasie, w Dukli Trencin, rozgrywając tam jedynie 7 spotkań - mówi Tomasz Rutkowski, II trener Dworów Unii. - Potem trafił do czeskiej ekstraklasy, do Vsetina. W nim w 9 meczach zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty. Jednak przyplątała mu się kontuzja. Tamtejsi działacze szybko się go pozbyli. Pomocną dłoń podała mu I-ligowa Sareza Opava. Po dojściu do sprawności, w ramach rekompensaty zagrał w tym klubie trzy spotkania. Ostatnie jeszcze w sobotę, a już następnego dnia miał okazję zaprezentować się oświęcimskiej publiczności. Z grona zawodników, których mamy, dysponuje najmocniejszą "metryką". Był przecież draftowany przez St. Louis Blues, przez jednego ze znanych klubów w NHL. Swoich sił za oceanem próbował już jako osiemnastolatek - dodaje szkoleniowiec.
W poprzednim sezonie bronił barw angielskiego Nottingham Panters, strzelając w 30 spotkaniach 14 goli i notując 5 punktów za asysty. - Powiedzmy sobie szczerze, że gracze, którzy w czeskiej ekstraklasie strzelają po 20 czy 30 goli, nie przyjdą do polskiej ligi. Ten przeciwko Stoczniowcowi pokazał, że ma nietuzinkowe umiejętności - uważa Tomasz Rutkowski.
Pojawienie się w Dworach Marka Ivana sprawiło, że hokejowi wicemistrzowie Polski przekroczyli limit obcokrajowców. - Nie ma takiej możliwości, byśmy do końca sezonu utrzymywali czterech zawodników zza południowej granicy - uważa Tomasz Rutkowski. - W tym tygodniu powinniśmy wszystko wiedzieć o kontuzji Jana Bohaczka. Jego pozycja w drużynie będzie zagrożona, jeśli leczenie i rehabilitacja będą długotrwałe. Jednak najwięcej zastrzeżeń mamy do napastnika Petra Misala - kończy szkoleniowiec.
(ZAB) - Dziennik Polski - 13.112.2005
Komentarze