Krzysztof Oliwa (33 l.), zdobywca hokejowego Pucharu Stanleya (mistrzostwo świata zawodowców), planował współpracę z polską reprezentacją hokejową. Ale ma już dość działaczy PZHL.
- Chciałem pomóc naszej drużynie narodowej, prowadzić szkolenia dla młodzieży, rozruszać w związku dział marketingu. I co? - pyta Oliwa. - Pismo, które otrzymał od Zenona Hajdugi, prezesa PZHL, Leszka Lejczyka, dyrektora PZHL, nie pozostawia mi złudzeń.
Wodzowie PZHL napisali, że skład ekipy na mistrzostwa świata w Estonii został ustalony. Jedzie 29 osób (w tym 22 zawodników) i dla Oliwy nie ma miejsca. Ale oczywiście liczą na dalszą współpracę itdÉ
Krzysiek nie chce już jednak słyszeć o współpracy z tymi ludźmi.
- Ten związek od dawna jest otoczony szczelnym murem. Ci panowie udają, że działają. Są najszczęśliwsi, jak nic się nie dzieje i mają święty spokój - twierdzi Oliwa. - Ja nie chciałem ze związku ani złotówki. Życzę im w takim razie powodzenia.
Ale Oliwa wybiera się do Estonii.
- Jako prywatna osoba - zaznacza. - Pojadę tam z nadzieją, że ja, Mariusz Czerkawski i kilka innych osób w polskim hokeju jest w stanie zmienić ten stary układ.
Autor: Paweł Rassek - Super Express
Czytaj także: