- Dwa razy byliśmy w hokejowym raju, ale ostatecznie okazaliśmy się gorsi od rywali. Taki właśnie jest sport - mówił po porażce 4:5 z Kazachstanem Patryk Malicki, który strzelił dla biało-czerwonych dwie bramki.
Wychowanek oświęcimskiej Unii w 46. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie, zamieniając na bramkę okres gry w podwójnej przewadze. Podopieczni Andrieja Parfionowa nie potrafili jednak utrzymać jednobramkowej zaliczki i pięć minut później na tablicy świetlnej widniał remis 3:3. Podobnie byłorównież w 54. minucie, gdy na kolejne trafienie Malickiego odpowiedział Stukalow.
- Najpierw zarobiliśmy niepotrzebną karę, którą rywale z łatwością wykorzystali, a gdy prowadziliśmy 4:3 jeden z naszych obrońców podał przez środek naszej tercji, wprost na łopatkę kija kazachskiego napastnka. Takie błędy na tak ważnym turnieju zawsze kończą się stratą bramki - powiedział Patryk Malicki.
Biało-czerwoni, choć w mecz włożyli wiele serca, zjechali z lodu pokonani. Decydującego o losach spotkania gola zdobył w 57. minucie Nikita Michalis. - Trener na przedmeczowej odprawie powiedział nam żebyśmy zapomnieli o wysokiej porażce z Austrią i z czystą kartą przystąpili do meczu z Kazachstanem. Chcieliśmy pokazać naszym kibicom, że potrafimy grać w hokeja, ale niestety nie udało nam się pokonać silnej ekipy ze wschodu. Jednak nasza gra nie była najgorsza- zakończył 17-letni skrzydłowy.
Czytaj także: