Tomasz Malasiński, wychowanek nowotarskiego Podhala może mówić o prawdziwym pechu. Ten utalentowany napastnik, występujący obecnie w barwach pierwszoligowego zespołu JKH Jastrzębie, był pewniakiem w składzie na Mistrzostwa Świata u-20, które odbyły się w zeszłym tygodniu w Mińsku.
W spotkaniach sparingowych przed Mistrzostwami, Tomek spisywał się bardzo dobrze. Robił to czego oczekuje się od rasowych napastników, czyli strzelał bramki. Trenerzy kadry Jan Eysselt oraz Mariusz Kieca byli bardzo zadowoleni z postawy nowotarżanina a on sam nie mógł doczekać się wyjazdu na Mistrzostwa. Niestety tuż przed wyjazdem na Białoruś, gracz ten doznał poważnej kontuzji kolana, która uniemożliwiła mu występy.
Jak doszło do kontuzji?
Kontuzji doznałem w spotkaniu sparingowym z zespołem Węgier, trzy dni przed wyjazdem na mistrzostwa. W 7 minucie spotkania, jadąc po krążek, zostałem uderzony w plecy przez jednego z Węgrów i tak nieszczęśliwie uderzyłem w bandę, że doszło zerwania przyczepu w kolanie.
Ile potrwa przerwa w treningach?
Już od ponad tygodnia przechodzę rehabilitację i na szczęście powoli już wznawiam treningi. Przede mną ważne ligowe spotkania z Janowem i Krynicą w barwach Jastrzębia.
Na Mistrzostwa ostatecznie pojechał Pan, ale tylko w roli kibica. Co Pan czuł stojąc w boksie i patrząc na poczynania swoich kolegów?
Ciężko było, stać i patrzeć z boku. Cały rok przygotowywałem się głównie z myślą o tej imprezie a tu takich pech. Obserwując mecze chłopaków, strasznie ciągło mnie na lód, żeby powalczyć, pomóc chłopakom.
Jak z perspektywy widza oceni Pan postawę biało – czerwonych?
Chłopaki dali z siebie wszystko. Niestety tak jak to bywa w życiu, nie zawsze wszystko wychodziło. Szczególnie, nie szło im w meczach z Węgrami i Włochami, z którymi śmiało można było osiągnąć korzystne rezultaty.
A jak od strony organizacyjnej spisali się Białorusini?
Od strony organizacyjnej wszystko było w jak najlepszym porządku. Zakwaterowani byliśmy wraz z innymi zespołami w wysokiej klasy hotelach. Na każde spotkanie dowożeni byliśmy autokarami i co ciekawe, zawsze pod eskortą policji. Naprawdę organizatorom nie można niczego zarzucić.
Mistrzostwa dwudziestolatków w Białorusi były ostatnimi, z racji Pana wieku w których mogłeś wystąpić. Teraz pora na pierwszą reprezentacje. Marzą się Panu występy w kadrze seniorów?
Oczywiście, że tak, zresztą myślę, że to jest marzenie każdego gracza. Przede mną jeszcze długa droga aby to osiągnąć, ale będę mocna trenował i wierzę, że kiedyś uda się zrealizować to marzenie.
Rozmawiał: Maciej Zubek
Czytaj także: