Pełna koncentracja tyszan przed wielkim finałem
Na dzisiejszym porannym treningu mieliśmy przyjemność porozmawiać z kilkoma graczami GKS-u Tychy. Udało nam się zamienić kilka słów z Mariuszem Justką, Michałem Woźnicą, Sebastianem Gonerą i Arturem Ślusarczykiem.
Rozmowa z Mariuszem Justką:
Jakie się ułoży jutrzejszy mecz?
- Na lód wychodzi się by wygrać. Jedziemy do Krakowa po zwycięstwo.
Co musi zrobić GKS Tychy, aby pokonać Cracovię?
- Prozaiczna sprawa. Musimy strzelić o jedną bramkę więcej.
Jak zneutralizować atak z Laszkiewiczem na czele?
- W play-offach każda formacja jest groźna i każda zmiana będzie decydować o wyniku. A nam zależy na obronie tytułu.
Rozmowa z Michałem Woźnicą:
Jakie są Pana przewidywania odnośnie pierwszego meczu finałowego?
- Na pewno jedziemy po zwycięstwo. Jak damy z siebie wszystko to jestem dobrej myśli.
Czy przyjaźń łącząca kibiców obu drużyn nie zmieni się jutro w nienawiść?
- Na pewno nie. Bo kibice obu drużyn są przyjaciółmi od wielu lat.
Co musi zrobić GKS Tychy, aby obronić tytuł mistrzowski?
- Gra w finale toczy się do czterech zwycięstw. Osobiście myślę, więcej meczów niż cztery. Bardzo ważne są dwa następne mecze rozgrywane w Tychach. Aby myśleć o tytule trzeba dać z siebie wszystko i wierzyć mocno, ze jesteśmy w stanie obronić tytuł mistrzowski.
Co trzeba zrobić, aby ograniczyć poczynania formacji Laszkiewicza?
- Trener ustawi nas bardzo dobrze taktycznie i to wystarczy, aby nawiązać walkę z atakiem Laszkiewicza.
Rozmowa z Sebastianem Gonerą:
Jaki scenariusz jutrzejszego meczu Pan sugeruje?
- Myślę, że jutro kluczem do zwycięstwa, będzie ograniczenie ilości kara naszej drużyny. Nie powinniśmy faulować i powinno być wtedy dobrze.
Jakim zagrożeniem dla GKS-u jest świetna forma Laszkiewicza?
- Po prostu nie można mu dać dużej swobody. Leszek jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie i umie z każdej pozycji strzelić precyzyjnie na bramkę.
Jak ocenisz wczorajsze smutne wydarzenia, które nastąpiły po meczu Cracovia-Wisła, gdzie jeden z kibiców ginie ugodzony nożem?
- Na ten temat nie chce się wypowiadać, ale dobrze, że na meczach hokeja na lodzie nie dochodzi do takich wydarzeń.
Czy przyjaźń łącząca kibiców obu drużyn nie zmieni się jutro w nienawiść?
- Raczej nie, wszystko będzie w porządku.
Rozmowa z Arturem Ślusarczykiem:
Jak potoczy się jutrzejszy mecz?
- W pierwszej tercji będzie to wzajemne badanie sił przeciwnika. Nie możemy faulować, bo Cracovia opanowała ten element gry bardzo dobrze i to spowodowałoby naszą porażkę.
Czy jesteś zwarty i gotowy, aby pomóc drużynie w obronie mistrzowskiego tytułu?
- Byłem już zwarty i gotowy przed meczami półfinałowymi. Ostatni tydzień ciężko pracowałem na lodzie, płotkach i rowerze. Psychicznie i fizycznie jestem przygotowany, aby pomóc drużynie w osiągnięciu celu.
Jak oceniasz wczorajsze smutne wydarzenia w Krakowie i zabójstwo jednego z kibiców?
- Nie będę tego komentował, ponieważ mam rodzinę.
Czy przyjaźń kibiców obu klubów nie przerodzi się w zawiść?
- Uważam, że będzie to finał przyjaźni oczywiście na trybunach, natomiast na lodzie będzie to nieustępliwa i twarda walka, aż do końcowego gwizdka.
Komentarze