Piekarski: Każdy przeciwnik będzie trudny do pokonania
W tym sezonie (2008/09) zasilił drużynę beniaminka ekstraligi hokejowej. Grę w drużynie z Jastrzębia musi dzielić z występami w Reprezentacji Polski. Zarówno w JKH GKS Jastrzębie, jak i w kadrze występuje jako obrońca, a na jego koszulce widnieje numer 23.
Na początek może kilka pytań dotyczących Twojej osoby. Opowiedz, jak hokej pojawił się w życiu Grzegorza Piekarskiego?
O rany, to było tak dawno temu (śmieje się)! Hm, można powiedzieć, że do hokeja zachęcił mnie mój brat. To on jako pierwszy zaczął trenować. Niestety, do chwili obecnej tylko ja wytrwałem przy tym sporcie. Brat teraz zajmuje się czymś zupełnie innym i nie gra w hokeja. Jednak można powiedzieć, że praktycznie to on zaciągnął mnie do trenowania tego sportu. Już nawet nie pamiętam dokładnie ile miałem wtedy lat... ale chyba 5 czy 6. No i tak zostało, aż do dzisiaj. Poza tym wmojej rodzinie, oprócz mnie i brata, jeszcze ojciec grał w hokeja. Był bramkarzem w Sosnowcu, ale on również stanął przed tym trudnym wyborem: sport czy studia. Wybrał naukę i w ten sposób zakończyła się jego kariera sportowa. Chociaż z tego co słyszałem, to był bardzo dobrym bramkarzem (uśmiecha się).
A Tobie zdarzyło się już, że musiałeś wybierać pomiędzy sportem a czymś dla Ciebie równie ważnym?
Zdarzało się, że czasem musiałem wybierać. Właśnie dlatego już raz musiałem zrezygnować z nauki. Teraz rozpocząłem studia po raz drugi. Mam nadzieję, że tym razem wytrwam do końca, że uda mi się je ukończyć. Teraz studiuję na kierunku Pedagogika Przedszkolna i Wczesnoszkolna. Dlaczego? Pewnie dlatego, że lubię dzieci. W domu mam dwójkę własnych i mam z nimi świetny kontakt. Poza tym człowiek musi się czymś zająć w życiu. Nie zawsze musi to być przecież hokej. Kto wie, może akurat w tej dziedzinie także się sprawdzę.
Najtrudniejszy przeciwnik, z jakim kiedykolwiek przyszło Ci się zmierzyć to...?
Musi być drużyna hokejowa?
Nie, nie musi...
W takim razie wydaje mi się, że to będzie taka zwykła codzienność. Czasem człowiek musi zmierzyć się z różnymi problemami. Zdarza się, że pojawią się również takie naprawdę trudne. Moim zdaniem zwyczajne życie, to jest taki najcięższy przeciwnik. Można nawet powiedzieć, że trudniejszy od tego, którego spotyka się na lodzie.
Co najczęściej robisz w wolnych chwilach?
Wolny czas spędzam z rodziną, z dziećmi. A tak poza tym, to lubię dobre kino no i książkę. Niestety nie zawsze znajdzie się wystarczająco dużo czasu na poczytanie jakiejś interesującej książki. Wiadomo, że to jest dość czasochłonne zajęcie, ale staram się jak tylko mogę, żeby nie "siedzieć" tylko w hokeju.
W takim razie, jaki jest Twój ulubiony film bądź książka?
Oj, tego jest tyle, że... (uśmiecha się). Niech pomyślę, jaki film ostatnio oglądałem... „Sierociniec” wyreżyserowany przez hiszpańskiego reżysera, Juana Antonio Bayona. Jeśli chodzi o książki, to najchętniej czytam Dana Browna. To jest chyba takie nazwisko, które zapewne każdy zna, bo jest autorem bardzo dobrych książek. A ostatnio czytałem, ale to już innego autora, a w zasadzie autorki Jennifer Lee Carrell, „Szyfr Szekspira”. Polecam, bardzo dobra książka.
Dla hokeisty najważniejsze jest...?
Możliwe, że będę tu trochę banalny, ale wydaje mi się, że to, co jest poza lodem. Taki spokój psychiczny. Kiedy człowiek znajdzie taką równowagę wewnętrzną, jest bardziej skoncentrowany, to na pewno wówczas przekłada się to na lepszą grę w hokeja.
Jak oceniasz swoją nową drużynę przed startem sezonu?
Oj, to będzie bez wątpienia ciężki sezon. Przede wszystkim dlatego, że pierwsza liga bardzo różni się od ekstraklasy i tutaj nie ma nawet o czym dyskutować. Dla niektórych zawodników to na pewno będzie spory przeskok. Wydaje mi się, że to pokażą już pierwsze mecze. I nawet nie chodzi tutaj o same umiejętności... Raczej o sam fakt, że chłopcy nie przegrali w tamtym sezonie żadnego meczu, a teraz będzie się to przedstawiało „troszkę” inaczej. Ważna w tym wszystkim będzie na pewno psychika. Chodzi o to, żeby nie podłamywać siępo porażkach, by grać dalej pomimo tego, że nie uda się z kimś wygrać. Wiadomo, w ekstralidze wszystkich meczy nie będziemy wygrywać. Nie mamy na to na tyle mocnej drużyny, żeby wszystkie spotkania kończyły się dla nas zwycięstwem. Poziom każdego meczu będzie wysoki i wygrana nie przyjdzie łatwo. To na pewno będzie duży przełom.
Jakie nastroje panują w drużynie przed meczem z Cracovią?
Wydaje mi się, że jest tak, jak przed każdym meczem. Wszyscy będą walczyć i na pewno każdy będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Moim zdaniem Cracovii ciężko będzie z nami wygrać. Mecz jest w piątek. Dopiero wtedy dowiemy się, kto wygra, jaki będzie wynik, bo teraz to nadal jest sprawa otwarta.
Twoim zdaniem, kto będzie najtrudniejszym rywalem w tym sezonie?
Na pewno drużyny z czołówki. Tychy, Cracovia...Wydaje mi się, że wtym sezonie poziom w PLH bardzo się wyrównał. Drużynygrają na zbliżonym poziomiei z nikim łatwo nie będzie. Na chwilę obecną, to może Bytom tak trochę odstaje ze względów finansowych. Chociaż tam gra się bardzo ciężko... Dla mnie każdy przeciwnik będzie w tym sezonie trudny do pokonania.
Jesteś reprezentantem, a kadra brała w ostatnim czasie udział w Memoriale Stefana Valenta. Nie wypadliście tam zbyt dobrze... Spytam krótko - dlaczego?
Ciężko powiedzieć. Wiadomo, że nie ma się tutaj czym chwalić. To był praktycznie najgorszy występ kadry w ciągu kilku ostatnich lat. A kto wie czy nie najgorszy tak w ogóle... Trzeba spojrzećprawdzie prostow oczy. Takie są fakty, takie są wyniki i tego nikt nie zmieni. Co się na to składa? Nie wiem... Ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że akuart nie mnie to oceniać tylko komuś, kto się na tym zna lepiej niż ja.
Teraz porozmawiamy również o hokeju, ale tak bardziej ogólnie. Jak Ci się wydaje, jako reprezentantowi Polski, dlaczego nasz rodzimy hokej odstaje od elity światowej?
Ooo.... O tym, to musielibyśmy rozmawiać godzinami (śmieje się). Może tak w dużym skrócie w takim razie. Przede wszystkim pojawia się tutaj kwestia finansów. Finanse, finanse i jeszcze raz finanse. Hokej to jest bardzo kosztowny sport, wręcz drogi. Dlatego w tym przypadku takważne sąodpowiednie nakłady finansowe. A poza pieniędzmi... Ludzie, którzy się wokół tego obracają, muszą się na tym znać. Po prostu, jednym zdaniem: muszą niemal "po uszy siedzieć" w hokeju. Nie mogą to być osoby, które znalazły się w tym wszystkim tak z przypadku. To muszą być ludzie, którzy się rozwijają, bo tylko dzięki rozwojowi może uda się to jakoś ruszyć do przodu. Jako taki żywy przykład można tutaj wymienić Szwajcarię. Przez ostatnie lata zrobiono tam niesamowity postęp. Teraz szwajcarska reprezentacja hokeja jest praktycznie jedną z czołowych drużyn na świecie. Należy do światowej elity. Na ostatnichmistrzostwach wygrali ze Szwecją, wyszli na pierwszym miejscu z grupy. To robi wrażenie! Tam znalazły się na ten sport pieniądze i w dużej mierze dlatego zrobili ten niesamowity postęp. Tak więc jeszcze raz powtórzę, co jest tu niezbędne: pieniądze, pieniądze, a poza tym... szkolenie młodzieży. Nie ma tu kogo okłamywać. Dla nas jest już troszkę za późno i nie sądzę, żebyśmy weszli do tej elity. Chyba, że zdarzyłby się tu jakiś cud. Ale może za kilkanaście lat, jeśli ktoś będzie pracował z młodzieżą w odpowiedni sposób. Dodatkowo, jeśli znajdą się do tego odpowiednie finanse i ludzie, którzy będą się tym zajmować. No to kto wie...
z Grzegorzem Piekarskim rozmawiała Natalia Kożuch
Komentarze