Pierwsze treningi GKS-u Tychy i Zagłębia Sosnowiec
Po sześciotygodniowej przerwie zawodnicy z Sosnowca i Tychów rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu.
Hokeiści GKS-u Tychy na pierwszych zajęciach grali w... piłkę. - Ja się do tego nie nadaje! - uśmiechał się trener Wojciech Matczak po tym, jak pięknego gola z dystansu strzelił mu Krzysztof Majkowski. W najbliższych tygodniach tyszanie mają też pływać na kajakach i jeździć na rowerach. We wczorajszych zajęciach wzięło udział czterech nowych zawodników.
Z wypożyczeń do innych klubów wrócili Łukasz Mejka i Marcin Frączek (obaj ostatnio Zagłębie) oraz Tomasz Maćkowiak (JKH Jastrzębie). Na treningu pojawił się też zapowiadany Mariusz Jakubik, napastnik Unii Oświęcim. W Tychach liczą, że w GKS-ie zagra też Marcin Jaros, kolejny zawodnik Unii. - Rozmowy jeszcze przed nami - zastrzega Karol Pawlik, dyrektor klubu. Najważniejsza sprawa to powrót Piotra Sarnika, który był ostatnio wypożyczony do Cracovii. W Tychach nie będzie natomiast grał Tomasz Proszkiewicz z TKH Toruń. - Warunki kontraktu były uzgodnione. Tomek jednak się rozmyślił, bo czeka na narodziny dziecka i chce być bliżej żony - wyjaśnia Pawlik.
Na wczorajszych zajęciach zabrakło też kadrowiczów: Krzysztofa Śmiełowskiego, Sebastiana Gonery i Adama Bagińskiego. - Gdy nasi koledzy odpoczywali, my pracowaliśmy na zgrupowaniu kadry. Dołączę do zespołu za kilkanaście dni - wyjaśnił Śmiełowski. Nie trenowali też Jarosław Kuc (nieobecność usprawiedliwiona) i Mariusz Justka (ma przyjechać w przyszłym tygodniu), indywidualnie ćwiczył Michał Woźnica, który odczuwa jeszcze skutki kontuzji kolana. Michal Belica i Robin Bacul uzgodnili warunki kontraktów i na razie przygotowują się indywidualnie na Słowacji i w Czechach.
Zapadła już decyzja, że przed najbliższym sezonem wyremontowany zostanie tylko system chłodzenia na tyskim lodowisku. Przebudowa trybun i zaplecza obiektu została zaplanowana dopiero na przyszły rok.
W Sosnowcu na pierwszych zajęciach pojawiło się 14 zawodników. Wśród nich Mariusz Puzio (ostatnio Unia) i Robert Grobarczyk (Stoczniowiec). Zabrakło Tomasza Jaworskiego (Unia), ale zdaniem działaczy była to nieobecność usprawiedliwiona. Nie przyjechał też Tomasz Wołkowicz (Unia). - Zadzwonił i powiedział, że ma propozycję z innego klubu. Kusi go GKS Tychy - mówi Adam Bernat, wiceprezes klubu.
Z zajęć zwolnili się też m.in. Adrian Labryga, Wojciech Wojtarowicz, Kamil Duszak. Nie było też braci Gabriela i Teddy'ego Da Costa. Przez najbliższe dni zespół będzie trenował dwa razy dziennie. - Nie będą to ciężkie treningi. Chłopcy muszą spokojnie przyzwyczaić się do wysiłku. Nikt nie lubi zakwasów - uśmiecha się Jarosław Morawiecki. - Jak to są lekkie treningi, to życzę powodzenia. Po dwóch godzinach ledwo chodzili - śmieje się Bernat. Trener Zagłębia nie ekscytuje się informacjami o budowie drużyny, która ma powalczyć o medale. - Razem z Krzyśkiem Podsiadło [drugi trener - przyp. red.] przedstawiliśmy działaczom listę zawodników, których chętnie widzielibyśmy w drużynie. Z iloma uda się podpisać kontrakty, nie wiem. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni wyłoni się trzon drużyny. Na razie nie podziękowaliśmy nikomu ze starego składu - dodaje. Na środę w Sosnowcu jest planowane spotkanie działaczy, które ma doprowadzić do powstania nowego klubu w mieście.
Wojciech Todur - Gazeta Wyborcza
Komentarze