Pobudzacz i spalacz...
Przykra wiadomość do obu klubów dotarta we wtorek rano, z której wynikało, że w spotkaniu o Puchar Polski pomiędzy Ciarko Bankiem BPS Sanok i Cracovią zabraknie dwóch czołowych zawodników.
W zespole gospodarzy Michała Radwańskiego, a u gości Daniela Laszkiewicza. W czasie meczu tę informację kolportowano wśród widzów, zaś wczoraj po południu Wydział Gier i Dyscypliny PZHL wydał oficjalny komunikat o karach dyskwalifikacji - Laszkiewicza roczną, a Radwańskiego miesięczną - za stosowanie niedozwolonego środka dopingującego (metyloheksanaminy). Kara dla hokeisty Cracovii jest surowsza, bo był już dyskwalifikowany za stosowanie dopingu w 2005 roku (efedryna). Obaj zawodnicy przyznali się do niezamierzonego zażycia zabronionego środka, co było okolicznością łagodzącą przy wymierzaniu kar.
- To nieprawdopodobna sytuacja i w głowie mi się nie mieści - przekonuje hokeista z Sanoka, Michał Radwański. - Wiele lat gram w hokeja, wiele razy byłem badany i nie miałem żadnych problemów z dopingiem. To niefortunny zbieg okoliczności, bo kupiłem odżywkę (tzw. pobudzacz) polecony przez sprzedawcę i nie miałem bladego pojęcia, że w niej znajduje się m.in. niedozwolony środek (wszedł na listę zakazanych w maju tego roku - przyp. red.). W naszym hokeju - wedle mojej wiedzy - zawodnicy kupują na własną rękę odżywki, bo w klubach różnie z tym bywa. Dla mnie to będzie nauczka do końca życia.
Radwański był badany 29 września po meczu z Nestą w Toruniu. Daniel Laszkiewicz 11 dni wcześniej po spotkaniu z Zagłębiem w Krakowie. Kapitan „Pasów” jest w szoku i zamierza się odwoływać od decyzji WGiD. Tłumaczy, że nieco przytył i brał tzw. spalacze tłuszczu, to w nich znajdował się niedozwolony środek.
- Nie znam żadnych szczegółów, bo nie miałem okazji jeszcze rozmawiać z Danielem - mówi trener Rudolf Rohaczek. O pomyłce ze strony klubu nie może być mowy bo wszystkie odżywki są kontrolowane. Zawodnik ma prawo do obrony i na pewno z tego skorzysta.
Sięganie po odżywki różnej zawartości jest mocno rozpowszechnione w naszym sporcie. Niewielu jednak zna ich zawartość i później sprawy się poważnie komplikują. Kłopoty starszego z braci Laszkiewiczów oraz Radwańskiego niech będą sygnałem ostrzegawczym nie tylko dla hokeistów, ale przedstawicieli innych dyscyplin.
(SOW) - Dziennik Sport
Komentarze