Hokej.net Logo

Podhale w finale po horrorze

Piątek był dniem półfinałów w mistrzostwach Polski juniorów w hokeju na lodzie, które od poniedziałku rozgrywane są w Nowym Targu. Pierwszym finalistą zostali hokeiści z Sosnowca, którzy gładziutko pokonali KTH Krynicę 7:1. Za to drugi pojedynek `szarotek` z obrońcą mistrzowskiego tytułu Stoczniowcem Gdańsk, przesiąknięty był ogromną dawką emocji. Dreszczowiec zakończył się zwycięstwem gospodarzy, po rzutach karnych.

MMKS Podhale Nowy Targ - Stoczniowiec Gdańsk 4:3 (0:0, 1:1, 2:2- dogrywka 0:0) karne 1:0
1:0 - Malasiński - Leśniowski (37:12),
1:1 - Poziomkowski (39:10 w przewadze),
2:1 - M. Rajski (52:00),
3:1 - Malasiński - Sojka (52:23),
3:2 - Rzeszutko (52:38),
3:3 - Labudda - Skrzypkowski - Rompkowski (59:57 w osłabieniu).

Karny: Zubek.

MMKS Podhale: T. Rajski; Dutka - Sięka, Gaj - Sojka, Landowski - Kret; Jastrzębski (2) - M. Rajski - Sulka (25), Tętnowski - Zubek (2) - Malasiński, Bomba - Leśniowski - Nenko (2), Łagoda - Pyzowski - Puławski. Trener Jacek Szopiński.

Stawka meczu spowodowała, iż ci, którzy spodziewali się ładnej gry, technicznych sztuczek, czy innych fajerwerków, musieli być zawiedzenie. Trwała natomiast niesamowita walka na całej długości i szerokości lodowiska. Sporo było też błędów, ale aż do 38 minuty żadna z drużyn nie potrafiła ich wykorzystać. Dobrze bronili bramkarze. Dopiero wtedy sprytne zagranie Leśniowskiego do Malasińskiego dało prowadzenie miejscowym. Nie cieszyli się nim zbyt długo. Z niegroźnej akcji stoczniowcy wyrównani. "Gumę" odbitą do bramkarza dobił Poziomkowski.

Na kolejne trafienia czekaliśmy aż do 53 minuty. Wtedy w odstępie 38 sekund padły trzy gole, dwa zdobyli gospodarze. Dobre kilkanaście sekund trwał obstrzał bramki Odrobnego, który zwijał się jak w ukropie, aż wreszcie czwarte uderzenie M. Rajskiego, po rykoszecie, znalazło drogę do siatki. 23 sekundy później Odrobny skapitulował po bombie Malasińskiego. Ale to nie koniec emocji. Za moment fatalny kiks z zimną krwią wykorzystał Rzeszutko. Gdy na 15 sekund przed końcową syreną gdańszczanin powędrował na ławkę kar, wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty. Tymczasem fatalny błąd Sięki w obronie i 3 sekund przed końcem Labudda niemal z zerowego kąta pakuje krążek pod poprzeczkę bramki T. Rajskiego. Dogrywka, nie przynosi rozstrzygnięcia, a z 10 karnych wykorzystany został tylko jeden. Zubek zapewnił awans górali do finału.

- Podeszliśmy do meczu zmobilizowani i z wiarą w zwycięstwo- mówi trener MMS Podhale, Jacek Szopiński. - Uświadamiałem zawodników, że są lepsi od ogranych w ekstraklasie i w pierwszej lidze ( grali zawodnicy z Jastrzębia - przyp. SL) gdańszczan, ale do stawali szansy gry w Podhalu. Mieli okazję się pokazać i udowodnić, że potrafią grać. Wszystko układało się dobrze. Graliśmy konsekwentnie, ale w końcówce zabrakło doświadczenia. Jak zdobyliśmy gola na 3:1 zagotowały się głowy, które zamiast spokojnie grać, zagęścić strefę środkową, to chcieli zdobyć kolejnego gola i nadzieli się na kontrę. Ostatniego gola straciliśmy na własne życzenie. Pewni byliśmy, że grając w przewadze nic nam się nie stanie. To dobra nauczka na przyszłość. Zwycięstwo nam się należało, bo byliśmy zespołem lepszym w przekroju całego spotkania.

Autor: Stefan Leśniowski - http://www.wojas-podhale.z-ne.pl



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe