Pokazać charakter!
Dzisiaj na nowotarskim lodowisku o godzinie 18.00 dojdzie do szóstego pojedynku Wojasa Podhala z drużyną ComArch Cracovii w ramach półfinału PLH. Dotychczasowy bilans jest korzystny dla ekipy krakowskiej, która w batalii do czterech zwycięstw prowadzi 3-2.
Czy Szarotki po dwóch kolejnych wysokich porażkach, stać jeszcze na nawiązanie walki o awans do finału? Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Najwierniejsi sympatycy nowotarskiego hokeja, wierzą, że jeszcze nie wszystko stracone. Przecież zespół już nie raz w tym sezonie pokazał, że z nawet beznadziejnej sytuacji potrafił wyjść zwycięsko. Niech najlepszym dowodem na to, będzie końcówka sezonu zasadniczego, która zadecydowała o awansie zespołu do rundy play-off. Mało kto przecież, po pierwszych czterech rundach części zasadniczej, widział zespół Podhala w czwórce najlepszych drużyn w Polsce. Górale jednak pokazali to z czego są słynni od lat, mianowicie góralski charakter. Zacisnęli zęby i ostro wzięli się do roboty, nie patrząc się za siebie. Teraz trzeba to tylko powtórzyć i przede wszystkim uwierzyć w to, że jeszcze nie wszystko stracone. Wiara we własne umiejętności i ambicja to jest to czego nowotarżanom brakło we wtorkowym pojedynku, który zakończył się druzgocącą porażką 2-8. Nie rezultat jednak boli najbardziej a styl jaki zaprezentowali zawodnicy. Przegrać zawsze, można a nawet trzeba bo taki jest sport, że raz triumfuje jeden a raz drugi. Bywa tak, że przegrany również dostaje brawa, bo wolą walki starał się nadrabiać braki, które dzielą go od rywala. To się widzi i docenia, bo warto wspierać zespół, który robił co mógł, ale po prostu nie wyszło. Tego wszystkiego zabrakło Szarotkom we wtorek. Sprawiali oni wrażenie całkowicie zagubionych i zniechęconych do podjęcia jakiejkolwiek rywalizacji z zespołem Cracovii. Głupie, bezmyślne kary, szkolne błędy w kryciu, przyjęciu krążka czy ciągły brak pomysłu na rozgrywanie liczebnych przewag naprawdę trudno zrozumieć. Szczególnie przykre i zastanawiające jest to, że te błędy popełniają Ci najstarsi, najbardziej doświadczeni, którzy powinni być liderami zespołu. Z kolei młodzi, waleczni gracze, nie dostają szans na pokazanie swoich umiejętności a już nie raz udowodnili, że taka szansa się im należy.
Jaki będzie scenariusz dzisiejszego spotkania, zależeć będzie od samych graczy. Jeżeli jest w nich choć odrobina sportowej złości, to są z pewnością są w stanie napsuć jeszcze wiele krwi krakowskim graczom. Natomiast jeżeli podejdą do meczu z takim nastawieniem jak we wtorek, to może trzeba zastanowić się nad rzuceniem białego ręcznika oznaczającego poddanie się...
Maciej Zubek
Mathias
DziennikPolski
Komentarze