Hokej.net Logo

Polonia nie odpuściła Pucharu

Jeszcze wczoraj hokeiści Polonii robili sobie zdjęcia pod Kolumną Zygmunta po wygranym meczu z warszawską Legią, a już dziś przyszło im zmierzyć się w drugiej rundzie Pucharu Polski z GKS-em. Nic dziwnego, zatem, że nawet nie patrząc na składy obu drużyn, już przed spotkaniem stali na straconej pozycji czasu na regenerację nie mieli wcale.

Po rozpoczęciuspotkania nie było tego widać – już 28 sekundzie, tyska obrona zagapiła się iSalamon miał okazję sprawdzić się w pojedynku sam na sam. Na rewanż nie trzebabyło długo czekać – w 3:29 minucie Paciga dostał krążek przed bramkę i nie miałinnego wyjścia niż pokonanie 19-letniego Szopy.

Gdy na ławkę karzawędrował Bajon wydawało się, że tyszanie pójdą za ciosem. Tymczasemzapomnieli oni chyba o tym, że dawny ulubieniec publiczności, Michal Belica niejest już zawodnikiem gospodarzy i pozostawili go niepilnowanego na niebieskiej.Zemściło się to natychmiast - wybity z tercji obronnej krążek trafił wprost najego kij i Stefan na raty pokonał Witka w 5:48 minucie. Później mieliśmypoprzeczkę Woźnicy, słupek Wołkowicza i Sokoła, zanim w 11:24 minucie Krzakobjechał bramkę i wystawił krążek do Wołkowicza. Przed końcem tercji jeszcze w18:53 minucie powtórnie Paciga dobijając strzał Sokoła pokonał bramkarza ityszanie zjeżdżali do szatni z dwubramkową przewagą.

W drugiej tercjiprzewaga tyszan jeszcze wzrosła – wydawało się, że Polonia gra cały czastrójką, a tylko momentami czwórką zawodników z pola – bytomianie ograniczalisię tylko do przeszkadzania, a po stracie krążka momentalnie cofali się podwłasną bramkę, jakby grali w osłabieniu.

W 21:37 Woźnicawykorzystał zamieszanie pod bramką i nieporozumienie między Szopą, a obrońcamii wepchnął krążek do siatki zwiększając przewagę gospodarzy.

Kolejna bramka padław 24:39 minucie, kiedy to bramkarz gości nie zdążył pokryć drugiego słupka popodaniu wzdłuż linii bramkowej i Parzyszek bez kłopotu zapisał się doprotokołu.

Gracze GKS-u grali zPolonistami w „dziada”, zakładając zamek przy wyrównanych składach, jednakbrakowało im skuteczności – oddali w całym spotkaniu 48 strzałów, przy 13gości.

W 32:27 minucieszybkimi podaniami pierwszy atak po raz kolejny rozmontował obronę gości iPaciga mógł cieszyć się z hat-tricka.

Polonia by zagrozićbramce rywala musiała grać w przewadze, jednak po podaniu Belicy w 34 minucie,Pidło trafia w Witka. W 37 minucie aktywny Belica po raz kolejny wylądował naławce kar i tym razem GKS tą przewagę wykorzystał jak należy – ponownieWoźnica, stojąc przy drugim słupku dostał podanie od Sokoła i pokonał Szopę w36:57 minucie.

W trzeciej tercjibramki już nie padły, a tyszanie chcąc oszczędzić chyba gościom dalszychzmartwień urządzili sobie konkurs na najbardziej nieskutecznego gracza –Poloniści całkowicie opadli z sił i nie przeszkadzali w rozgrywaniu kolejnychakcji, jednak mimo przytłaczającej przewagi i gry toczącej się pod jedną tylkobramką nie zdołali pokonać Sroki, który wyjechał na trzecią tercję.

Zawodnicy Poloniitakże mieli swoje okazję, gdyż tyszanie zbytnio się rozluźnili, lecz ani Kłaczyńskiz kontry, ani Owczarek czy Salamon z niebieskiej nie pokonali już Witka, aoprócz pierwszej okazji do pozostałych potrzebny był już któryś z tyskichzawodników na karze.

Puchar Polski niecieszy się niestety wielką renomą, a walkowery w tych rozgrywkach są normą – wubiegłym roku ukarano Zagłębie i Naprzód, a w tym mistrza kraju – Cracovię,która chciała przenieść spotkanie poza regulaminowy okres, oraz brązowegomedalistę – Podhale, które nie zgłosiło kadry i Zagłębie za grę w rozgrywkachnieuprawnionych zawodników.

Zmniejszenie liczbymeczów między drużynami do jednego spotkania wcale nie wpłynęło na wzrostzainteresowania wśród klubów, a po wycofaniu z rozgrywek Naprzodu będziemymieli najsłabiej obsadzony turniej finałowy od lat.

W Tychach, któretraktują Puchar, tak jak na to zasługuje jego nazwa nie przewidują innejmożliwości, niż wywalczenie go po raz czwarty z rzędu, cieszy także sportowapostawa Polonii, która mimo meczu ligowego przyjechała rozegrać to spotkanie izamiast oddać mecz walkowerem, z honorem pożegnała się z tegorocznymirozgrywkami.

GKS Tychy – TMHPolonia Bytom 7-1 (3:1, 4:0, 0:0)

1-0 3:29 Paciga –Gonera - Proszkiewicz

1-1 5:48 Belica (wosłabieniu 4/5)

2-1 11:24 Wołkowicz -Krzak

3-1 18:53 Paciga -Sokół

4-1 21:37 Woźnica

5-1 24:39 Parzyszek –Paciga - Jakeš

6-1 32:37 Paciga –Parzyszek - Banachewicz

7-1 36:57 Woźnica –Sokół - Garbocz (w przewadze 5/4)

GKS Tychy: Witek;Gonera - Śmiełowski, Kotlorz(16) - Jakeš, Sokół - Majkowski; Banachewicz - Parzyszek - Paciga, Proszkiewicz - Garbocz -Woźnica, Wołkowicz(2) - Krzak - Maćkowiak, Witecki(2) - Bagiński(2) - Matczak.

Trener: Jan Vavrečka.

Polonia: Szopa (od40:01 Sroka); Kozłowski - Owczarek, Mazurek(2) - Szczepaniec, Cieślik - Zyga;Pidło - Belica(16) - Salamon, Kalina(2) - Mazur - Kłaczyński, Głaz(2) -Bajon(2) - Gnida.

Trener: TomaszJaworski.

Kary: 22 – 24 min.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe