Michał Baca coraz mocniej ugruntowuje swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Arbiter z Oświęcimia, po niezwykle udanym poprzednim roku, prowadził mecze Hokejowej Ligi Mistrzów w niemieckim Straubingu.
Ostatni sezon był niezwykle udany dla 34-letniego arbitra. Sędziował on mecze półfinału Pucharu Kontynentalnego w Aalborgu, a później został wyznaczony do pracy podczas Mistrzostw Świata Dywizji IB w Tychach oraz Mistrzostw Świata do lat 18 Dywizji IA , które odbyły się na Słowacji.
W tym drugim czempionacie przypadły mu dwa bardzo ważne mecze: ten decydujący o awansie do elity oraz ten, który miał przesądzić o spadku.
– Wiemy, że na imprezach z udziałem reprezentacji Michał wypadł bardzo dobrze. Po ewaluacji jego postępów dostaliśmy zapytanie, o możliwość jego udziału w wyjazdowych meczach Hokejowej Ligi Mistrzów. Tak trafił do Straubingu, choć trzeba też zaznaczyć, że prowadził on również domowe mecze GKS-u Katowice i Comarch Cracovii – powiedziała nam Marta Zawadzka, wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, która odpowiada za sprawy sędziowskie.
– Oczywiście, jesteśmy bardzo zadowoleni, że nasz sędzia został dostrzeżony na arenie międzynarodowej. Poprowadził dwa mecze w Straubingu i otrzymałam informację, że bardzo dobrze sobie w nich poradził. Nie było w stosunku do niegoy żadnych uwag i jest to dla nas naprawdę budujące – dodała.
Dodajmy, że to właśnie Michał Baca dostrzegł, że w starciu niemieckiej drużyny Straubing Tigers z Färjestad Karlstad (5:2) gracz „Tygrysów” Parker Tuomie skierował krążek do bramki efektownym, ale celowym strzałem... kaskiem. Arbiter z Oświęcimia bez posiłkowania się analizą wideo rozłożył ręce i oznajmił zawodnikom obu ekip i kibicom, że w oparciu o przepisy gol nie może zostać uznany.
Czytaj także: