W towarzyskim meczu hokeja na lodzie w Warszawie Polska przegrała z Francją 3:6 (1:2, 0:3, 2:1).Bramki: dla Polski - Adrian Parzyszek (8), Sebastian Łabuz (42), Jacek Płachta (48); dla Francji - Yorick Treille dwie (11, 21), Anthony Mortas (15), Karl Dewolf (27), Xavier Daramy (28), David Dostal (53).
Sędziował Włodzimierz Marczuk. Widzów ok. 400. Kary: Polska - 10; Francja - 14 minut.
W środę Polacy pokonali Francuzów 4:3.
Polska: Zborowski (28, Jaworski) - Piotr Gil, Gonera, Klisiak, Parzyszek, Leszek Laszkiewicz - Kłys, Borzęcki, Różański, Michał Garbocz, Płachta - Szymański, Sokół, Dołęga, Słaboń, Ślusarczyk - Zamojski, Łabuz, Myszka, Bagiński (Voznik), Justka.
Francja: Rolland - Pousset, Carriou, Treille, Mortas, Meunier - Bonnard, Amar, Bachelet, Gras, Aimonetto - Dewolf, Bachet, Loic Sadoun, Prunet, Yven Sadoun - Francois Rozenthal, Daramy, Dostal
Ostatni sprawdzian polskich hokeistów przed wyjazdem na mistrzostwa świata do Budapesztu zakończył się niepowodzeniem. Francuzi zasłużenie wygrali. Okazali się zespołem dojrzalszym, skuteczniejszym. I szczęście było po ich stronie, chociaż nie był to decydujący o ich sukcesie czynnik.
Mecz zaczął się po myśli polskiego zespołu - Adrian Parzyszek skierował do francuskiej bramki strzał Piotra Gila. Polacy, jak w środowym meczu, znów wykorzystali liczebną przewagę.
Pięć; następnych bramek zdobyli jednak Francuzi. Wykorzystali oni błędy polskich hokeistów w obronie. Nie bez winy przy utracie większości tych bramek był i bramkarz Krzysztof Zborowski.
W 28. minucie, po stracie piątego gola, Zborowski ustąpił miejsca Tomaszowi Jaworskiemu i drużyna polska zaczęła grać; pewniej. Zdobyła dwie bramki - Sebastian Łabuz i Jacek Płachta - ale i nie wykorzystała co najmniej czterech dogodnych sytuacji - Płachta, Waldemar Klisiak (strzał w słupek), Michał Garbocz, Adam Borzęcki (strzał w słupek).
Drużynę polską dobiła samobójcza bramka Damiana Słabonia, przypisana Davidowi Dostalowi. Francuz czeskiego pochodzenia trafił krążkiem w nogę Słabonia, od kilkudziesięciu sekund poruszającego się po lodowisku bez kija, i wpadł do bramki.
W polskim zespole zabrakło Piotra Sarnika, który w pierwszym meczu doznał urazu barku (zastępował go wówczas jak i na początku czwartkowego meczu - Aleksander Myszka). Występ Sarnika w mistrzostwach świata stanął pod znakiem zapytania.
Po meczu powiedzieli:
Trener reprezentacji Polski, Wiktor Pysz: To był pożyteczny sprawdzian, który wykazał mankamenty w grze naszej drużyny. Nie wykorzystaliśmy, przy stanie 1:5, kilku znakomitych okazji strzeleckich, nawet przy pustej bramce rywali; podobnie było przy stanie 3:5. Z takiego obrotu sprawy w pewnym sensie jestem zadowolony, jak choć;by z faktu, że drużyna była zmuszona odrabiać; straty. A tak może się przydarzyć; w mistrzostwach w Budapeszcie. +Spalił+ się Zborowski, młody bramkarz. Kontuzja Wawrzkiewicza sprawiła, iż "nie mamy" drugiego bramkarza. Strata Czerkawskiego, kontuzja Sarnika... Mimo wszystko jestem przekonany, że drużyna może powalczyć; w mistrzostwach.
Trener reprezentacji Francji, Heike Leine: Wasz pierwszy bramkarz nie miał dzisiaj dobrego dnia. Całkiem więc łatwo zrobiło się 5:1 dla nas. Potem nasza drużyna przestała grać; zdyscyplinowany hokej, coś się popsuło i straciliśmy kolejne bramki. Dobrze że nasz bramkarz był w formie. A od stanu 6:3 była to już tylko wesoła zabawa. Dziękuję PZHL za zaproszenie na mecze - mogłem sprawdzić; wszystkich kandydatów do udziału w mistrzostwach świata. Mam nadzieję, że zdobędziemy awans. A jaka będzie nagroda ? Uścisk ręki. Jestem dumny z drużyny, która - nie za pieniądze - chce reprezentować; Francję".
Polscy hokeiści grają w mistrzostwach świata dywizji 1 w Budapeszcie, Francuzi, także w dywizji 1, w Zagrzebiu.
PAP "www.onet.pl"
Czytaj także: