Hokej.net Logo

Pożegnanie sezonu w Tychach

Wczoraj w restauracji "Carpe diem" w Tychach uroczyście zakończyli sezon 2005/2006 hokeiści GKS-u Tychy

Było to spotkanie "wielkiej rodziny tyskiej" - hokeistów wraz z osobami towarzyszącymi, jak i sponsorów oraz przedstawicieli mediów Na tej gali udało nam się przeprowadzić wiele ciekawych rozmów. Zanim do tego doszło mieli swoje przemówienia Prezes Andrzej Skowroński i Prezydent Tychów Andrzej Dziuba. Przedstawiciel władz tyskich mówił m. in. o modernizacji lodowiska i budowie dwóch trybun za bramkami. Od strony tablicy świetlnej powstanie trybuna na 500 osób a po drugiej stronie- trybuna vipowska na 140 osób. Oprócz tej zmiany ma być wymieniony system chłodzenia lodowiska. Zawodnicy również otrzymają nagrodę sportową za wicemistrzostwo Polski.

Oto zapis naszych rozmów:

MARIUSZ JUSTKA:

Jak Pan ocenia grę zespołu tyszan w sezonie 2005/2006?

- Na pewno czuję mały niedosyt, że nie obroniliśmy tytułu mistrzowskiego. Ale z perspektywy czasu, perypetii z lodowiskiem a także zmianami kadrowymi po prostu cieszymy się z wicemistrzostwa.

Czy zawodnicy GKS-u są zadowoleni z drugiego miejsca?

Po finale żeśmy już ochłonęli, i uważam, iż każdy z chłopaków jest zadowolony.

Jak Pan ocenia grę obcokrajowców w Tychach?

Powiem tylko POZYTYWNIE.

Jakie ma Pan plany na wakacje?

Jeszcze nie myślimy o planach na wakacje.

Czy chce Pan dalej grać, w GKS-ie Tychy?

Oczywiście, że tak.

ANDRZEJ SKOWROŃSKI PREZES:

Jak z perspektywy całego sezonu ocenia Pan występy tyszan?

- Stawialiśmy sobie na początku sezonu plan obrony tytułu mistrzowskiego. Oczywiście zdobycie drugiego miejsca w Polsce jest również dużym sukcesem. Wiemy dobrze jakie mieliśmy kłopoty techniczne i kadrowe. Tylko cieszyć się, że tak skończyliśmy. Mały niedosyt może w sercu pozostaje, tytuł był naprawdę blisko. Każdego profesjonalnego sportowca boli, ze nie był na najwyższym podium.

Jak Pan ocenia grę obcokrajowców w GKS-ie Tychy?

- Obcokrajowcy, którzy grali do końca sezonu czyli Robin Bacul i Michał Belica spełnili nasze oczekiwania. W trakcie sezonu grali jeszcze u nas Kramny i Kotlarik, co oznacza, że nie spełnili naszych oczekiwań.

Czy tak do końca było - przecież Tomasz Kramny był całkiem dobrym obrońcą?

- Oczywiście Kramny jak grał to robił to na wysokim poziomie. Jednak większość sezonu był kontuzjowany.

Jakie plany na przyszły sezon?

- Jeszcze o tym nie myślę, dzisiaj mamy ta uroczystość. Natomiast od jutra biorę się do pracy.

Czy budżet GKS-u Tychy będzie zapięty na ostatni guzik?

- Będzie odpowiedni budżet. To mi najwięcej zajmuje czasu, a nie daje spokoju.

MICHAŁ WOŹNICA:

Jak Pan ocenia grę zespołu w sezonie 2005/2006?

- Mimo kłopotów na początku sezonu, końcówkę mieliśmy bardzo dobrą. W meczach półfinałowych pokazaliśmy prawdziwy pazur. Natomiast mecze finałowe były świetną promocją hokeja w Polsce.

Jak przebiega okres rehabilitacji?

- Mam zabiegi robione i jestem dobrej myśli, ze niedługo będę zdrowy.

Co było mocną i słabszą stroną Michała Woźnicy w sezonie 2005/2006?

- Słabszą stroną była skuteczność. Chciałbym w tej materii dorównać tacie. Natomiast mocną stroną była waleczność.

Czym jest dla Pana gra w reprezentacji?

- Każdy z nas chciałby grac w reprezentacji. Jest to dla mnie osobiście bardzo duże wyróżnienie, ze trener Rohacek mnie powołał.

Chciałby Pan na dużej zadomowić się w zespole pana Rohacka?

- Oczywiście, że tak. Miałem teraz pecha z kontuzją, ale myślę, iż przyszły sezon będzie dla mnie przełomowy.

ARTUR GWIŻDŻ:

Jak Pan ocenia grę tyszan w sezonie 2005/2006?

- Początek sezonu był dla nas bardzo ciężki. Ze względu na brak lodowiska i kłopoty kadrowe, ta "lokomotywa tyska" nie funkcjonowała na najwyższych obrotach. Z biegiem czasu wyszliśmy z tych kłopotów i zdobyliśmy drugie miejsce w Polsce. Mistrzostwo Polski uciekło nam sprzed nosa.

Jak Pana zdrowie?

- Boli mnie jeszcze noga. Na razie się kuruje. Za jakiś czas wznowię treningi.

Czy Pan zostaje na następny sezon z trójkolorowymi?

- Na chwile obecną tak. Jak będzie naprawdę to zobaczymy. Czekam na rozmowy z prezesami.

Jaka jest Pana opinia o obcokrajowcach w GKS-ie Tychy?

- Uważam, że Bacul i Belica są naprawdę świetnymi zawodnikami. Jednymi z najlepszych obcokrajowców w polskiej lidze.

MICHAŁ ELŻBIECIAK:

Jak Pan ocenia grą GKS-u w sezonie 2005/2006?

- Mieliśmy w tym sezonie wiele kłopotów i dlatego uważam za sukces zdobycie drugiego miejsca.

Czy będzie Pan dalej rywalizował z Arkiem Sobeckim, czy też szuka Pan nowego klubu?

- Na razie nie mam na ten temat nic do powiedzenia. Wszystko zależy od rozmów z prezesami.

Czy Pan Michała Elżbieciak ma jakiegoś idola hokejowego?

Nie mam specjalnie żadnego wzoru do którego bym się mógł odnieść.

ANDRZEJ GRETKA:

Jak oceniasz grę zespołu w sezonie 2005/2006?

- Po wielkich kłopotach mamy znowu sukces sportowy. Gra w finale cieszy. Oczywiście każdy sportowiec walczy o najwyższe laury.

Chyba ciężko rywalizować z przeciwnikiem, który gra na cztery piątki?

- Cracovia dysponowała szerszą kadrą. To jest jednak sport, który jest mało przewidywalna dziedziną życia.

Czego najbardziej zabrakło tyszanom, aby obronić złoty medal?

- Trochę szczęścia nam brakło. Popełniliśmy dużo prostych błędów.

Co trzeba zrobić Panie Andrzeju, aby uzdrowić polskie sędziowanie?

- Związek powinien się tym zająć, ci ludzie którzy są za to odpowiedzialni, powinni wyciągać wnioski.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe