Problemy czeskiego hokeja. Słabe wyniki reprezentacji i skandal dopingowy
Czeski hokej ma już wystarczająco dużo problemów, które pogarszają jego reputację na arenie międzynarodowej. Słabo zorganizowane rozgrywki młodzieżowe, historyczna kompromitacja w ubiegłorocznych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich (brak awansu do ćwierćfinału) oraz zaledwie ósme miejsce na ostatnich Mistrzostwach Świata Elity. Do tego doszedł… skandal dopingowy w czeskiej ekstralidze.
Zacznijmy od początku. Era Kariego Jalonena, selekcjonera czeskiej reprezentacji, dobiegła końca. Komitet wykonawczy Czeskiego Związku Hokeja na Lodzie, po słabych wynikach osiąganych przez Fina potrzebował ponad miesiąc, by podjąć wiążącą decyzję. A o pożegnaniu się z Jalonenem i tym, że jego obowiązki przejął Radim Rulík, pracujący ostatnio z reprezentacją do lat 20 mówiło się już od dawna. Witamy w Czechach!
Idźmy dalej. Po regularnych, ale wyrywkowych, testach zawodników w półfinałach play-off wykonanych w drużynie pokonanego później finalisty - drużyny Hradec Králové, trzech zawodników przyłapano na stosowaniu niedozwolonych substancji.
W tym gronie znaleźli się Kevin Klíma (jego ojciec - Petr Klíma był zdobywcą Pucharu Stanleya i strzelcem 341 bramek w NHL. Zmarł niedawno w wieku 58 lat), Graeme McCormack i Martin Štohanzl. W szczególności dwaj pierwsi wymienieni mieli duży udział w historycznym srebrnym medalu zdobytym przez Hradec Kralové.
Hokeiści, o których mowa wyżej, mieli stosować suplement diety z substancją zabronioną. Szkopuł w tym, że przyjmowanie jakichkolwiek środków farmakologicznych powinno być konsultowane z klubowym sztabem. Zawodników czeka więc zawieszenie. Maksymalna kara wynosi cztery, a minimalna dwa lata.
Sprawa trafiła do sądu, ale na pewno nie dojdzie do odebrania medali. Dlaczego? Bo nim sprawa ujrzała światło dzienne, sezon został zakończony. I tu pojawia się pewne "ale". W przypadku ujawnienia większej liczby graczy, klub może zostać ukarany odjętymi punktami na nowy sezon.
Gracze zostali zawieszeni, a ich klub Mountfield HK Hradec Králové kilka dni temu poinformował, że zamknął już kadrę na nowy sezon i nie będzie szukał wzmocnień.
Ale nie tylko ten klub poniósł straty wizerunkowe. Cały czeski hokej ma spore problemy i to pomimo zmiany na samej górze i faktu, że fotel prezesa przejął Alois Hadamczik. Wieloletni trener, a obecnie biznesmen. Ma on pełne ręce roboty, bo czeski hokej wciąż tkwi w sportowym i moralnym kryzysie.
Sprawy nie poprawia bardzo słaba komunikacja ze strony związku i brak rzecznika prasowego. Wśród czeskich kibiców dominuje przekonanie, że ich ulubiona dyscyplina sportu przeżywa obecnie spory upadek.
Komentarze