Gdy przeczytałem w jednej z gazet, że za Rafała Cychowskiego oraz polubowne załatwienie sprawy zwłoki w płaceniu rat transferowych za Adama Bagińskiego i Mariusza Justkę GKS Tychy chce Stoczniowcowi Gdańsk oddać Łukasza Mejkę i dołożyć jeszcze Marcina Frączka, nie wytrzymałem i poprosiłem o rozmowę dyrektora tyskiego klubu Karola Pawlika. Jaki sens jest w oddawaniu wychowanków tyskiej szkoły hokejowej, młodych, perspektywicznych zawodników? - zapytałem.
- Mam prośbę - rozpoczął Karol Pawlik. - Temat Cychowskiego zostawmy na razie bez komenatrza. Zawodnik trenuje w Krakowie. Taki jest stan faktyczny, a o faktach się przecież nie dyskutuje.
- W takim razie co z Mejką i Frączkiem?
- Obaj są naszymi zawodnikami i powinni być na treninagch GKS Tychy, ale ich nie ma. Nikt im nie powiedział, że rezygnujemy z ich usług. Rok temu w takiej sytuacji jak teraz Łukasz i Marcin było kilku zawodników z Andrzejem Gretką na czele. Powiedzieliśmy im trenujcie, udowodnijcie swoją przydatność do zespołu iniektórzy udowodnili.Zostali podstawowymi zawodnikami i wywalczyli tytułmistrza Polski.
- Chce pan powiedzieć, że Mejka i Frączek mają nieusprawiedliwione nieobecności na treningach GKS Tychy?
- Wiemy, że trenują z Zagłębiem Sosnowiec, ale nie mamy żadnego pisma ani od nich, że rezygnują, ani z Zagłębia, że się o nich stara. Cychowski pojawiając się u nas miał dwa pisma - jedno o tym, że chce przyjść do nas i drugie do Stoczniowca, że prosi o skreślenie z listy zawodników.
- Nie ma więc tematu odejścia Mejki i Frączka?
- Według mnie obaj mają sznasę gry w GKS Tychy, ale muszą sobie wywalczyć miejsce w zespole. Mejka nie może znaleźć wspólnego języka z trenerem Matczakiem. Tak to czasemj bywa w życiu i w klubach, że zawodnik potrzebuje zmiany miejsca żeby się rozwijać, a ponieważ o Mejkę zapytał nas prezes Stoczniowca Marek Kostecki nie ukrywamy, że pomyśleliśmy o rocznym wypożyczeniu.Warunki, na jakich Łukaszmiałby grać w Gdańsku ma zawodnikowi przedstawić prezes Stoczniowca.Jeszcze raz powtarzam kluby GKS i Stoczniowiecdyskutując o Mejce mówiłyo rocznym wypożyczeniu. Nie chcemy się pozbyć Łukasza tylko myślimy, że dla jego sportowego rozwoju taka przeprowadzka byłaby może i wskazana. O Frączku nie było rozmowy. Marcin według mnie mógłby podjąć rywalizację o miejsce w naszym składzie. A i jeszcze jedno. Nie ma żadnego konfliktu na linii Frączek - Matczak. Na pewno.
- Czy takie samowolne opuszczanie treningów GKS Tychy przez Łukasza Mejkę i Marcina Frączka może być ukarane?
- Nie będziemy karać zawodników, ale dziwi mnie ich podejście i czekam, że uregulują formalnie swoje zamiary. Jeżeli chcą odejść do innego klubu niech nas o tym oficjalnie poinformują. Czekamy na pismo od nich i od klubu, do którego chcą przejść.Ale mogą też podjąć treningi u nas i z nami przygotowywać się do sezonu.
Czytaj także: