Proszkiewicz uzgodnił warunki w Tychach ale zostaje w TKH
- Na pewno pieniądze nie były motorem napędowym mojego przejścia do Tychów - wyjaśnia hokeista. - Chciałem z nową drużyną walczyć o cos więcej niż o miejsce w środku tabeli. Żałuję, ale ze względów rodzinnych postanowiłem pozostać w Toruniu.
Moja rodzina niebawem się powiększy i żona chce mieszkać bliżej rodziców. Aleksander Myszka a, podobno, bramkarz Łukasz Kiedewicz rozliczyli się z klubem i wyjechali prywatnie do Anglii. Ich zapewne nie zobaczymy w nowym sezonie. Nadal niewyjaśniona jest sprawa Tomasza Wawrzkiewicza, który po powrocie z mistrzostw świata przebywa na krótkim urlopie, a potem toruńscy działacze przystąpią z nim do rozmów.
Komentarze