Hokej.net Logo

Purzyński: Dość syzyfowych prac

Purzyński: Dość syzyfowych prac

Jak grom z jasnego nieba spadła na sympatyków hokeja decyzja o wycofaniu z PHL drużyny Lotosu PKH Gdańsk, klubu, który zdawał się być projektem rosnącym. W ostatniej chwili zgłosił się za to GKS Stoczniowiec Gdańsk. Przypadek? O upadku PKH i jego sześcioletniej historii Interia rozmawia z Bartoszem Purzyńskim, pełnomocnikiem zarządu klubu.


Maciej Słomiński, Interia: PKH Lotos wycofał się z ligi - czy wieko trumny jest już zamknięte, czy może się pojawić wybawca na białym rumaku?


Bartosz Purzyński, pełnomocnik zarządu PKH Lotos: - W procesie licencyjnym jest szereg warunków do spełnienia. Przez lata wyrobiliśmy sobie tyle dobrych relacji, że moglibyśmy zadzwonić do PHL i poprosić o dwa tygodnie więcej na spełnienie kryteriów. Władzom ligi nie zależy na tym, by kluby znikały, dlatego myślę, że spotkalibyśmy się z przychylnością. Zmiana nastąpiła jednak w naszym myśleniu. Przestaliśmy widzieć cel i sens w naszej działalności. Dosyć wtaczania syzyfowego kamienia pod górę. Nasz klub jest inicjatywą oddolną, powstał z potrzeby, którą w 2014 odczuwało całe gdańskie środowisko hokejowe. W 2011 roku ligowy hokej przestał w Gdańsku istnieć. Gdy powoływaliśmy do życia PKH w klasach hokejowych było mało dzieci, jeszcze mniej trenowało i grało. Trenerzy stawali na głowie, aby z kilku roczników stworzyć drużynę. Dziś tych dzieci jest znacznie więcej i hokej na powrót stał się w Gdańsku popularną dyscypliną, o której się mówi, na którą się chodzi i którą - co najważniejsze - warto uprawiać.


Robiliście z powodzeniem akcje crowdfoundingowe. Może trzeba było powtórzyć ten patent?


- Zawsze robiliśmy to od strony pozytywnej, żeby zaangażować kibiców w życie klubu. Nigdy nie prosiliśmy o pieniądze, bo brakowało kasy. Pierwsi w Polsce zebraliśmy w ten sposób pieniądze na transfer zawodnika. Brakowało nam ofensywnego obrońcy, wyszliśmy z inicjatywą i przekazem do kibiców - to kosztuje tyle i tyle, pomożecie? Ludzie kupując pamiątki klubowe albo rzeczy zasadniczo niedostępne, np. dzień z kierownikiem drużyny, sfinansowali wynagrodzenie zawodnika i mocno się z nim identyfikowali. Innym razem zbieraliśmy pieniądze na zakup strojów dla zawodników. Lubiliśmy być prekursorami, robić rzeczy, których nikt w polskim hokeju wcześniej nie próbował.


W takim razie ile pieniędzy zabrakło, by wystartować w lidze? Słyszałem o 300 tysiącach złotych.


- Budżet w skali sezonu jest spięty i to chciałbym bardzo mocno podkreślić. Problemem jest niekorzystny spływ pieniądza. Środki finansowe miały wpłynąć nie wtedy kiedy trzeba - po prostu zbyt późno. Jesteśmy ludźmi ze skrupułami, gdybyśmy ich nie mieli, może byśmy wystartowali w lidze na zasadzie: Jakoś to będzie. W ostatnich miesiącach zniknęła perspektywa, że Gdańsk postawi nową, przystosowaną do rozgrywania meczów ligowych halę. Przez rok braliśmy udział w konsultacjach w tej sprawie. Miasto nas zaprosiło, mogliśmy wyrazić swoje zdanie. Była w to zaangażowana sekcja curlingu i inne, wybór miał zostać dokonany między czterema wariantami. Ostatecznie został wybrany wariant piąty. Nikt nie wie, jak będzie on wyglądał. Znając budżet projektu - 22 mln zł - wiem jedno: To będzie obiekt bez trybun, a nie hala z prawdziwego zdarzenia. Gdyby była perspektywa, że po 2-3 latach w Olivii moglibyśmy przenieść się do prawdziwie miejskiego obiektu, byłoby to do zniesienia. To, że zostanie wypowiedziana umowa o dzierżawę Hali Olivia i przekaże ją w zarządzanie Gdańskiego Ośrodka Sportu jest jeszcze mniej prawdopodobne. Dochodzę do powodu najważniejszego - jesteśmy zmuszeni wynajmować halę od organizacji skrajnie nam nieprzyjaznej. Operatora hali, który podejmuje działania zmierzające do uniemożliwienia nam startu w rozgrywkach, o innych złośliwościach nie wspomnę.


Czy przez sześć lat trwania waszego projektu był moment, gdy można było porozumieć się z Halą Olivia i prezesem Kosteckim? Nie ukrywajmy, Gdańsk nie jest ośrodkiem, w którym mogłyby istnieć dwa kluby hokejowe.


- Na papierze połączenie potencjału naszego i Stoczniowca miałoby sens. Płaciliśmy za lód ok. 350 tysięcy złotych rocznie... Większość klubów Polskiej Hokej Ligi ponosi symboliczne lub znacznie mniejsze opłaty. Nasze budżety są podobne do budżetów innych klubów ze środka tabeli PHL z tą różnicą, że my za wynajem lodu płacimy równowartość wynagrodzenia piątki wartościowych zawodników. Moglibyśmy te pieniądze wydać na nich i mówić o zupełnie innych, wyższych celach sportowych w lidze. Tylko kto o zdrowych zmysłach zaryzykuje porozumienie z ludźmi, którzy przez 6 lat konsekwentnie pokazywali nam, że na Hali Olivia jesteśmy persona non grata?


Z tego co wiem, dwa lata temu wyszła poważna propozycja od Stoczniowca.


- Do rozmowy próbowano nas zmusić, stawiając zaporowe ceny za wynajem hali. Stoczniowiec żądał przedstawiciela w Radzie Nadzorczej oraz 10 procent udziałów w naszej sportowej spółce akcyjnej. Te propozycje przedstawiane były w sposób mocno odbiegający od jakichkolwiek standardów biznesowych. Nasi partnerzy, przede wszystkim firmy z Klubu Biznesu, wstrzymaliby finansowanie projektu, gdybyśmy porozumieli się z osobami powszechnie uważanymi za skompromitowane w środowisku hokejowym. Odrzucając na bok sprawy personalne, mając na sercu dobro naszej pięknej dyscypliny, w zeszłym roku sondowaliśmy możliwość porozumienia. Pytaliśmy władze GKS Stoczniowiec, czy mają w planach prowadzenie drużyny seniorskiej w PHL. Proponowaliśmy także zacieśnienie współpracy w zakresie rozwoju młodych zawodników. Uzyskaliśmy odpowiedź odmowną. Tymczasem w czerwcu tego roku dowiedzieliśmy się dzień przed terminem zgłoszeń do ligi, że oni chcą wystartować. Zaskoczyli wszystkich i nie informując nikogo o swoich planach, próbowali przejąć część środków miejskich przeznaczonych na promocję miasta przez hokej. To posunięcie traktuję jako skrajnie wrogie i obliczone na próbę zdemolowania budżetu naszej organizacji. Decyzja o zgłoszeniu drużyny do ligi jest w pełni świadomym, planowanym działaniem zarządu GKS Stoczniowiec, który nie uzyskał awansu sportowego do PHL... Liga jest zamknięta, a udział w niej wymaga zakupu dzikiej karty.


Nie mogę zrozumieć fenomenu Marka Kosteckiego. Jego z hali usunąć w teorii może tylko prezydent Dulkiewicz.


- Nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie to zrobić. Jego fenomen polega na tym, że umowę o dzierżawę hali zawarł w praktyce sam ze sobą. Stało się to w czasie, gdy był aktywnym politykiem samorządowym. Ktoś potem, przy okazji remontu hali, umowę aneksował i przedłużył do 2036 roku!. Pamiętam słowa śp. Pawła Adamowicza, który żałował, że tak się stało. Powiedział że miasto byłoby w stanie przeznaczyć własne środki na remont hali i nie przedłużać umowy, która pierwotnie miała zakończyć się w 2018 roku. Ze środków przeznaczonych na remont można by wybudować nową, kameralną halę. W ostatnich latach na remont dachu oraz na renowację elewacji zewnętrznej i bezpośredniego otoczenia hali wydano około 40 milionów. Środki miejskie i ministerialne przeznaczono na remont rozpadającego się obiektu, który z zewnątrz wygląda przyzwoicie, ale w środku tak samo jak w latach 70. ubiegłego wieku. Szatnie w opłakanym stanie, brudne trybuny, szczury. Czas się zatrzymał, hali wyraźnie brakuje dobrego gospodarza.


- Marek Kostecki przetrwał wszystkie zmiany władzy w mieście i kraju. Nikomu nie przeszkadza, że w środku półmilionowego miasta jest klub, który uwłaszczył się na majątku nas wszystkich, gdańszczan. W ostatni piątek do zarządu GKS Stoczniowiec wszedł syn pana Marka, Artur Kostecki, który zastąpił Władysława Łęczkowskiego, znanego z głosowania na dwie ręce podczas sesji Rady Miasta Gdańska, za co został prawomocnie skazany. Tym samym, Hala Olivia staje się księstwem dziedzicznym.


Patrząc na historię nie sposób wróżyć projektowi "GKS Stoczniowiec w PHL" długiego żywota.


- Czas pokaże. Prezes GKS Stoczniowiec lubi mówić, że to nie on odpowiada za upadek Stoczniowca oraz KH Gdańsk. Musimy jednak pamiętać, że zarządzane przez niego stowarzyszenie było 100-procentowym udziałowcem tych spółek. To tak, jakbym ja twierdził, że nie jestem odpowiedzialny za PKH. Nic na Hali Olivia nie dzieje się bez wiedzy prezesa Kosteckiego. Dziś decyzjami swoimi oraz zarządu GKS dorzuca cegiełkę do upadku kolejnego klubu hokejowego w Gdańsku.


Dyrektorem Stoczniowca jest znany z długoletniego szefowania piłkarskiej Lechii, Maciej Turnowiecki.


- To człowiek nastawiony raczej na biznes. Dla niego istotne byłoby, czy zapłaciliśmy fakturę za wynajem hali. Prawdopodobnie nie rzucałby nam bezczelnie kłód pod nogi, nie czynił złośliwości. U prezesa Kosteckiego wchodzą w grę dziwne emocje, jakaś zawiść, zazdrość. Kto mu wcześniej zabraniał prowadzić drużynę ekstraligową? Mając pełne zaplecze, świetne, prowadzone za pieniądze miejskie i rodziców, szkolenie młodzieży i stały dopływ zawodników. My powstaliśmy, bo przez cztery lata nie było drużyny i nie było na nią żadnych perspektyw. Przecież ja oraz członkowie zarządu PKH byliśmy zwykłymi kibicami Stoczniowca i entuzjastami hokeja. Z tego środowiska się wywodzimy. Przez ponad dekadę głośno dopingowaliśmy nasz ukochany klub. Dzisiaj jego herb kojarzy mi się z jak najgorszymi wartościami.


Obojętnie jaki był oficjalny szyld z sektora A2 zawsze niosło się głośne: "Stocznia!".


- Nasz klub narodził się w tym środowisku. Nie było pierwszej drużyny, lokomotywy dla rozwoju hokeja w Gdańsku, do naboru dzieciaków. Chcieliśmy zrobić coś dobrego. Prezes Kostecki w obecności kilkudziesięciu osób, przede wszystkim rodziców dzieci uczęszczających do klas hokejowych w SP 35, powiedział, że jeśli znajdzie się ktoś, kto poprowadzi drużynę seniorów, to on da lód za darmo. To samo powiedział zresztą publicznie w programie "Kość niezgody" kilkanaście lat wcześniej. Potem się tych słów wyparł. W trakcie "negocjacji", jeśli można tę farsę nazwać negocjacjami, umowy przed poprzednim sezonem zobowiązano się do utrzymania i tak horrendalnej ceny lodu. W dniu złożenia dokumentów licencyjnych, znaleźliśmy informację o podwyżce, czytając przedstawiony do podpisu egzemplarz umowy. Zostaliśmy postawieni pod ścianą. To są metody działania tych ludzi, korzystanie z presji czasu, wykorzystywanie pozycji monopolisty, wypieranie się wcześniejszych ustaleń. Dziś nie widzę możliwości współpracy z nimi, nie mam żadnego zaufania do tej organizacji. Gdybyśmy się jednak jakimś cudem porozumieli, prędzej niż później doszłoby do zgrzytu. To bardzo smutne, co teraz powiem, mimo, że kocham hokej, projektowi GKS Stoczniowiec nie kibicuję i życzyłbym sobie, aby w naszym mieście funkcjonował klub hokejowy oparty na zdrowych zasadach.


Co zrobią kibice? Pójdą za nowym tworem?


- Trudno powiedzieć. Część być może nie zauważy różnicy - jest "Stocznia", barwy są te same, herb Gdańska jest, Josef Vitek jest, wszystko się zgadza. Ludzie mają swoje sprawy, niektórym trudno zorientować się w meandrach tej sytuacji. Prezes Kostecki zrobił bardzo dużo na przestrzeni ostatnich 6 lat, aby rozmyć różnice między naszymi klubami. Nieprzypadkowo podczas naszych meczów, na naszym boksie widniał napis "GKS Stoczniowiec" mimo, że przecież nazwa drużyny była inna.


Część kibiców może się nie zorientować, a co z waszymi sponsorami?


- Gdy rozpoczynaliśmy projekt szukaliśmy finansowania, które w założeniu miało się opierać o małe i średnie przedsiębiorstwa. Podczas spotkań musieliśmy udowadniać, że ze "starym Stoczniowcem" oraz jego władzami nie mamy nic wspólnego. To był szok. Proszę mi powiedzieć, co trzeba zrobić, żeby doprowadzić do sytuacji, w której na dźwięk twojego nazwiska lub organizacji, której przewodzisz, zamykała się większość drzwi? Jestem głęboko przekonany, że nasi sponsorzy nie dadzą się namówić do współpracy. W PKH mieliśmy ofertę dla każdego - od osób indywidualnych, przez małych przedsiębiorców, po pakiet sponsora tytularnego. Można było zostać sponsorem PKH za 100 zł netto miesięcznie. Ta grupa firm, skupionych w programie Wspieram Pomorski Klub Hokejowy wnosiła do budżetu klubu ponad 30 tysięcy rocznie, czyli pięć wyjazdów na południe Polski. Chcieliśmy, aby liczba firm zaangażowanych w projekt była jak największa. Mieliśmy ponad 50 małych i średnich firm, które nas wpierały. Jestem w stanie założyć się o duże pieniądze, że żadna z nich nie przejdzie do Stoczniowca.


Obecny moment jest najgorszy w sześcioletniej historii PKH. A który był najlepszy?


- Play-offy w sezonie 2018/19 z Tychami. Nie zapomnę tych meczów do końca życia. Nagroda za lata ciężkiej pracy. Ogromny pozytywny kop i motywacja do dalszego działania. Gdy rozstaliśmy się w środku sezonu z sześcioma zawodnikami, wieszano na nas psy. Jednak z tych, co zostali, udało się stworzyć niesamowity kolektyw, nie było żadnych animozji, siła tej drużyny była znacznie wyższa niż suma umiejętności poszczególnych graczy. Trener Ziętara wyciskał z nich nie 100, a 150 procent.


- Dziś pewien rozdział dobiega końca, ale doskonale pamiętam również początek, gdy wpadliśmy na pomysł, by ten klub powstał. Gdy stanęliśmy przed grupą 40 zawodników mówiąc im, że będą środki na stroje i sprzęt, na wyjazdy, na ubezpieczenie, żeby nikt nie bał się grać ciałem, ale nie będzie wynagrodzeń. Moment ciszy. Pierwszy wstał Tomek Ziółkowski, podszedł do stolika i podpisem potwierdził chęć udziału w projekcie. Za nim poszli inni.


Były wygrane mecze, ale największym kapitałem była społeczność, którą udało się stworzyć wokół klubu.


- Wielu ludzi pracuje z nami dla idei, bez wynagrodzeń... Malwina Raj prowadzi nie pobierając wynagrodzenia prowadzi nasz profil w serwisie Instagram, Maciek Kołek z dwoma kolegami tworzą telewizję klubową. Krzysiek Mieliński od sześciu lat jest kierownikiem drużyny. Nigdy nie wziął złotówki. Zawsze jest na miejscu, zaraża optymizmem. Pamiętam, gdy dołączył do nas trener Marek Ziętara i powiedział, że to nieprofesjonalne, by kierownik nie jeździł na mecze wyjazdowe. Za dwa tygodnie zadzwonił do mnie, że "Kris" jest super, że z innym kierownikiem on sobie pracy nie wyobraża.


Nie jest tajemnicą, że w projekt włożyliście sporo własnych środków.


- Tak, to prawda. Od początku istnienia klubu funkcjonuje on, poza środkami pozyskanymi od sponsorów oraz Miasta Gdańsk, dzięki naszej żelaznej woli oraz dużym środkom finansowym zarządu i osób zaangażowanych w działalność klubu. Okres sześciu lat kosztował nas bardzo dużo. Przed każdym sezonem była debata - startować czy nie. Najgorszy był sezon dwa lata temu, rok przed tym jak Lotos został sponsorem tytularnym. Ja np. sprzedałem mieszkanie przed poprzednim sezonem, żebyśmy ruszyli. Mieliśmy jakąś perspektywę na rozwój - projekt nowej miejskiej hali lodowej, potężnego, stabilnego sponsora w postaci Grupy Lotos oraz rosnący udział najważniejszego sponsora - Miasta Gdańsk.


Były trudne tematy, trudne chwile, bywało tak, że kasa klubowa świeciła pustkami. Przeważnie w grudniu, na przełomie roku. Wchodziliśmy wtedy do szatni rozmawiać o tym z drużyną. Zawsze jakoś dawaliśmy radę, razem, ponieważ mieliśmy do siebie zaufanie.


Żałujesz czegoś?


- Trudne pytanie. Staram się nie żałować rzeczy, które zrobiłem w życiu. Ostatecznie to droga kształtuje nas jako ludzi, nie cel. Zatem nie żałuję. Przeżyłem wiele wspaniałych chwil, dużo się nauczyłem, prowadząc ten klub, ale co najważniejsze, poznałem rzeszę wspaniałych ludzi. Praca w sporcie to praca 24/7 - cały czas myślisz o klubie. Są ogromne emocje, adrenalina, nerwy - to uzależnia. Wiecznie coś się działo.


Czy do waszego upadku przyczynił się COVID-19?


- Bardzo łatwo jest zwalać winę na innych, nie lubię tego. Za upadek klubu odpowiadam ja osobiście, nikt inny. Przez sześć lat ostatecznie nie potrafiłem zapewnić właściwego finansowania dla naszego projektu. Również na takie przypadki, jak COVID-19. Na ostateczną decyzję złożyło się kilka negatywnych czynników. Mieliśmy w pierwszym kwartale wypełnić umowę z jednym ze sponsorów. Mimo naszej ogromnej determinacji formalności się przeciągały, wreszcie nastąpiła pandemia koronawirusa i realizację umowy zawieszono. W maju wznowiliśmy rozmowy. Cała procedura wałkowana była od początku. Wreszcie, gdy w ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy umowę do podpisu zgadzała się kwota, ale nie jest płatna teraz, a w październiku i nie w całości, tylko w transzach. Jeśliby nastąpił nawrót pandemii, musielibyśmy zwracać środki za każdy dzień, w którym nie gramy. To, co mieliśmy dostać w marcu tego roku, było przeznaczone na opłacenie faktur za wynajem Hali Olivia i na rozliczenie ostatniej pensji zawodników. W myśl nowej umowy pieniądze miały pojawić się w klubie jesienią i w transzach. Próg startowy podniósł się z dnia na dzień o niebagatelną kwotę. Moglibyśmy ją pożyczyć lub po raz kolejny wyłożyć własne środki na spłatę zobowiązań, ale nie wystarczyłoby na bieżącą działalność, a całe ryzyko spoczywałoby na naszych barkach. Można by dolać do tego organizmu, ale on będzie przeciekał. Ryzyko nawrotu pandemii koronawirusa i ultraryzyko w postaci wrogiej organizacji działającej na Hali Olivia, organizacji dążącej do zniszczenia nas jest zbyt duże. Do dziś nie wiemy, jakie są planowane ceny za wynajem lodu na sezon 2020/21. Obecni włodarze zasłaniają się tym, że zalegamy im 11800 za ostatni sezon. Przez ostatnie lata zapłaciliśmy za wynajem lodu 1,5 miliona złotych i jesteśmy kluczowym klientem, użytkownikiem hali. We wcześniejszych negocjacjach, gdy występowały poślizgi w płatnościach, nie przeszkadzało to nikomu w podaniu warunków najmu na kolejny sezon. To wszystko razem sprawiło, że ryzykować nie będziemy. No chyba, że ktoś przyjdzie i powie, że hala wraca do miasta i możemy wynajmować ją na normalnych warunkach.


Co teraz?


- Teraz przyszedł czas na rozliczenie się, ale również podziękowania wszystkim osobom, które były zaangażowane w życie Pomorskiego Klubu Hokejowego. Mamy zobowiązania wobec dostawców, zawodników i innych - musimy to rozwiązać. Staraliśmy się pomóc zawodnikom w znalezieniu nowych klubów. Tomáš Fučík wróci do Czech. Trener Ziętara zachował się honorowo, mógł iść do Podhala, został z nami do końca. Bardzo liczymy na to, że uda się mu poprowadzić jeszcze jakąś drużynę w tym sezonie. Wiele mu zawdzięczamy i bardzo mocno kibicujemy. To jedna z osób, które całym sobą zaangażowały się w odbudowę hokeja w Gdańsku. Cieszę się, że mieliśmy okazję współpracować w Gdańsku z takimi trenerami jak właśnie Marek Ziętara, czy Andrej Kawalou. Kibice mogli też oglądać zawodników, którzy zawsze ambitnie podchodzili do każdego meczu. To nas wyróżniało i zapamiętam ten zespół i całą społeczność wokół niego. Powtórzę to - dla tych chwil radości, które przeżywaliśmy na Olivii - warto było. Nie żałuję.


Rozmawiał Maciej Słomiński,INTERIA.PL


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Luque: To musicie zająć się tylko brytyjskim hokejem i sprawa załatwiona, po co oglądać ten polski skoro macie tam taki świetny
  • rawa: Brytyjski oglądamy z braku możliwości regularnego bywania na polskich taflach. Skoro widzimi, że to lepiej tu marketingowo funkcjonuje to dzielimy się spostrzeżeniami żeby w Polsce też mogło to lepiej funkcjonować. Lunque ty masz chorą tendencies do dzielenia Polaków na tych co w Polsce są I tych co zagranicą. Dla Ciebie ci pierwsi są lepsi. Polak jest Polakiem bez względu na to gdzie jest I zawsze dobro Polski będzie dla niego na pierwszym miejscu.
  • PanFan1: amen
  • Ixat: Bez oceniania kogolwiek, tu link dla tych, którzy deklarują się jako wyznawcy religii rzymskiej:
    https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2009/Przewodnik-Katolicki-43-2009/Poradnik-duchowy/ani-zadnej-rzeczy-ktora-jego-jest
  • Luque: Tak budujesz Nasz kraj, że z tej miłości aż do angoli wyjechałeś...
  • rawa: Po pierwsze nie wiesz jaki powód był mojego wyjazdu a po drugie tez mam rodzine w Polsce I bez mojej kasy która w nią pompuję od 20 lat by daleko nie zajechali. Daruj sobie te swoje pierd.ololo.
  • Grzybek: Fajnie jakby Polski hokej.tv co jakiś czas publikowali dane ile osób jaki mecz wykupiło transmisję i ile pieniędzy w danym okresie trafiło do poszczególnych klubów. Wtedy można by oceniać na ile jest to wsparcia dla klubów
  • Luque: Powód jest prosty - kasa, misiu kasa; zresztą sam się przyznałeś, więc buduj tam dobrze GB
  • PanFan1: zgoda Grzybek
  • rawa: Kasa dziecinko pośrednio. Prowadziłeś kiedyś własny biznes w tym żydokomuszym systemie. Jesteś conajmniej 10 lat młodszy ode mnie, więc rachej nie zawiele wiesz na ten temat.
  • Luque: Zbankrutowałeś i wyjechałeś, też ciekawa opcja, teraz w GB dobrze prowadzisz interes ;)
  • rawa: Co ty możesz wiedzieć o realiach prowadzenia biznesu w żydokomunie? O płaceniu Vatu I podatków od niezapłaconych faktur przez cwaniaczków. Mądrkujesz tak samo jak na temat wojska bo masz kat A a nigdy w wojsku nie byłeś. To takie wynurzenia teoretyka o praktyce.
  • PanFan1: Ale zobacz, ktoś wykupi transmisje ze wszystkich 45 meczy swojej ekipy x 4Z = 180Z. To ja mieszkając w UK pójdę na 5 meczy swoich (a pewno zaliczę więcej) i na jedno wychodzi, nie licząc tego co wydam w klubowym sklepie i etc. oraz tego że jestem tam fizycznie, myślę że to lepsze wsparcie klubu.
  • PanFan1: @Grzybek☝️
  • Luque: Akurat o biznesie to mam wystarczającą wiedzę, a czasy niezapłaconych faktur minęły, chociaż ludzie bardzo chcą powrotu tych czasów bo wybrali Donalda na ster i trzeba się nastawić że historia zatoczy koło
  • rawa: Tylko że ja żyłem w tych czasach a nie Ty. Wiesz skoń pierd.olić na tematy o których nie masz pojęcia.
  • Luque: O tym temacie to akurat mam duże pojęcie, a Ty po prostu sobie wyjechałeś więc już sobie tam zostań i "pompuj kasę" ;)
  • rawa: Ile miałes 15 lat?
  • Grzybek: Wykupuje transmisje meczów wyjazdowych. Na domowe w miarę możliwości chodzę
  • Luque: To ile mam teraz? Wg Ciebie :)
  • hanysTHU: Oj było pite wczoraj...
  • rawa: Kiedyś coś tam wspominałeś około 40tki.
  • kłapek: Wg mnie to obaj macie po 13 🤭🤭
  • hanysTHU: A że to dzisiaj? Ło to nieładnie!
  • kłapek: Nie macie większych zmartwień jak ktoś chce to wykupuje jak mu szkoda nie wykupuje i po temacie
  • Luque: Kłapek dobry jesteś ;D
  • kłapek: Staram się
  • rawa: Hanys Ty byś ino doił😁
  • Luque: Hanys chyba nie tyko kielonka już ;P
  • rawa: Chłopy nie dość, że te [****] z wiejskiej ciągle nos skłucają to sami sobie o pierdoły skaczemy do oczu. Ja nie My to Polski nie będzie.
  • rawa: Kłapek mentalnie to myślę, że mam mniej. Z wiekiem podobno następuje regres;)
  • hanysTHU: Grunt to być szczęśliwym.
  • hanysTHU: Na pohybel materialistom!
  • rawa: Zaroz szop wpadnie. To nom poleje😉
  • hanysTHU: Wyrski mędrcu co masz na myśli?
  • kłapek: To tylko cyferki
  • hanysTHU: Tylko cyferki a można być głupim w każdym ich przedziale.
  • hanysTHU: Najgorszy jest wiatr i bezmyślność.
  • hanysTHU: Dioboł damski zaroz . Czas na kawę.
  • kłapek: Zgadza się
  • Luque: Szop jak tu wpadnie to się zaraz nasłuchasz o "pisowcach" ;D
  • hanysTHU: Szop sie chcioł wciś do Sosnowca na parafia ale już nie było miejsc. Karnety wykupione.
  • hanysTHU: Dlatego czarnek robił stand- up w kościele.
  • hanysTHU: Czas założyć "Kabaret SB XD"
  • Luque: Trza by Deha i liczbę tu zaprosić ;)
  • hanysTHU: Wielebny się też pojawić musi.
  • PanFan1: No i elegancko Grzybek, tak trzeba wspierać swój Klub, tak stajesz się jego częścią
  • PanFan1: Wrzucę poniżej intro sprzed wczorajszego meczu Panthers/Flyers - około 6K publiki, wszystko w klubowych koszulkach, czapkach, szalikach itd. Jak u nich się da, to niech i u nas tak będzie, wtedy o jakich groszach dla klubu z transmisji nawet się nikomu gadać nie będzie chciało, chociaż oczywiście każda forma wsparcia jest dobra.
  • PanFan1: https://youtu.be/NOwFzevrJ9A?si=yuZiyb6YCo0NOEnJ
  • hokej_fan: Pie...ne Czechy, robią wszystko żeby kibice Unii nie kupili biletów na mecz w Trzyńcu.
  • mario.kornik1971: to co robio
  • hokej_fan: Na wszystkie mecze sprzedają bilety online, niestety na mecz z Unią, nie ma w sprzedaży biletów online. Oficjalnie przeznaczyli dla kibiców z Oświęcimia tylko 100 biletów, gdzie zainteresowanie jest wielokrotnie większe. Powiedzieli, że możemy kupić bilety w kasach, ale tylko osoby bez emblematów klubowych czyli koszulek, szalików itp.
  • Simonn23: To na mecze z Ostrawa takich cyrków nie robią co z nami
  • szop: rawa jak siadalem do wodki to nigdy z obcymi takze wybacz na mnie nie licz :) poza tym dziela nas poglady polityczne a ja nie mam kolegow z Twojej strony i nie szukam :)
  • Simonn23: Ciekawe jak to będzie...
  • PanFan1: coś jakby szowinizm narodowościowy
  • emeryt: ale czy wróci..........
  • Polaczek1: 3800 i 3500 ostatnie dwie frekwencję na Trzyńcu podczas LM. Tym bardziej dziwne że nie chcą zarobić dodatkowo.
  • Simonn23: Może po meczu z Karlove Vary dadzą online
  • szop: a Ja sadze ze sie obawiaja ze za duzo kibicow Unii sie zjedzie :)
  • szop: co za tym idzie zakrzycza gospodarzy a i na lodzie Unia ma szanse i juz nie beda lekcewazyc oświęcimskiej ekipy :)
  • Simonn23: No jest to mega wkurzające, tydzień do meczu i nie wiadomo nic
  • mario.kornik1971: szop; dobrze godosz
  • PanFan1: jak sołtysa pies, sam nie zje a drugiemu nie odda
  • szop: czasem mi sie wymsknie :) ale fakt faktem tak to wyglada i szukanie drugiego dna jest bez sensu :)
  • PanFan1: Korniku wyślijcie posłańca incognito, niech stanie pod kasą biletową i powie 1.5 K biletów poproszę, reszta będzie prosta ;)
  • szop: moze klub powinien zadzialac i zapewnic jakas pule biletow oficjalnie be latwiej
  • hokej_fan: Dziwne zachowanie włodarzy klubu z Trzyńca
  • Simonn23: Pytanie czy w dniu meczu będą wgl bilety w kasach. Oby dali online
  • Paskal79: Panowie znalazłem bilety na Trinec z Unia ceny z kosmosu od276do 375 tak ok bo z głowy piszę,ale to chyba jakiś pośrednik sprzedawał....? No na Pilzno kosztowały tak m.w. 400 do 800koron , choć były tylko pojedyncze
  • Paskal79: Z tego co słyszałem Unia oficjalnie miała dostać ok300 biletów a Czesi dali tylko 195 , Czesi to straszne chytrusy,...
  • szop: raczej [****]y
  • szop: c.y.k.o.r.y.
  • Simonn23: Paskal no na oficjalnej stronie nie ma biletów jak na razie
  • MisiuYogi: Z tego co wiem, to mało dostaniemy biletów dla grupy... Zapewne tylko dla sektora gości, czyli może 150-200 osób, pytanie czy wrzucą pozostałe wolne miejsca do oficjalnej sprzedaży
  • MisiuYogi: Paskal, nie kupuj na takich stronach, możesz być uboższy właśnie o taką kwotę 😉 tylko oficjalne źródło
  • Simonn23: Paskal, bilet na Pilzno kosztował 57 zł więc w jakieś dziwne strony wchodzisz
  • MisiuYogi: Tylko oficjalna strona przez Enigoo, na top mecz w Trzyńcu zapłacisz maksymalnie 110 zł, na mecz z Unią ok 35 zł
  • Simonn23: Czesi na CHL nie chodzą tak jak na ligę, widzę w tym tylko i wyłącznie złośliwe działania zarządu Ocelari
  • Simonn23: W tamtym roku na fazie pucharowej ze Skelleftea nawet 4000 ludzi nie było
  • MisiuYogi: Mają możliwość oddania swoich miejsc, chodzi o osoby co mają karnety. W ligowych meczach wyłączony jest całkowicie sektor D, gdzie w zeszłym sezonie był dostępny. W pierwszych dwóch meczach na CHL był dostępny, w ogólnej sprzedaży było ok 350 szt. biletów
  • Paskal79: Na niedzielny mecz ci był z Pilznem na oficjalnej stronie byly pojedyńcze bilety od 400do 800=koron
  • Paskal79: No dokładnie jak karntowicze nie sprzedadzą Ci biletu to i tak te miejsca są zajęte i tak jak by ich nie było
  • Paskal79: A jest jakiś komunikat czy rezerwację obowiązują na Straubing ( miejsca) czy nie jak z Eisbären....?
  • Paskal79: Misiu tak jak piszesz powinni my jako Unia dostać właśnie 350 biletów,jako klub
  • Paskal79: A przecież Prezesem czy wice Trinca jest chyba Polak....jak się nie mylę...?
  • MisiuYogi: Ja pisałem 350 biletów na sektorach wszystkich oprócz sektorze dla gości
  • MisiuYogi: Chyba nas tam nie chcą.... A później kibolki z Katowic będą pisać, że ich było więcej na wyjazdach 😉
  • MisiuYogi: Co do meczu i nas z Straubing, komunikacja z klubem oczywiście leży
  • Paskal79: No Ale oficjalnie Tak piszę Unia miała dostać 300 biletów z urzędu ,a czeskie.mendy.chca facy195!
  • Paskal79: Jeżeli nie będzie oficjalnie kibiców straubing to rezerwację będą obowiązywać tak jak było z Salzburgiem, chociaż oficjalnie klub.musi.to potwierdzić...
  • Paskal79: Cza chyba czekac na oficjalnej stronie Trinca pewnie ok końca tygodnia będzie można coś kupić....?
  • Paskal79: Chyba Kamil już zagra i może Umonen.. ktoś wie...?
  • hanysTHU: Poczekajcie jeszcze z tydzień. Gdzie się wam spieszy?
  • hanysTHU: Widać ,że jeszcze jeden mecz jest w zakładce vstupenky.
  • hanysTHU: 13 października będzie rozegrany no i po tym terminie pojawią się następne.
  • Paskal79: Oby były kolejne, będzie o to ,,piekielnie '' trudno
  • PanFan1: 65 chłopa walczy aktualnie o angaż w Charlotte + 5 bramkarzy, jeżeli Maciaś się z tej grupy przebije i złapie w Checkers, to trza to będzie naprawdę potrafić docenić.
  • narut: sam angaż Maciaśia (to jest 3 na 1 miejsce niemalże!) będzie nie tylko jego własnym sukcesem ale i całego naszego hokeja,
  • emeryt: ale czy wróci.........
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe