Do Rumunii jechaliśmy po zwycięstwo. Zabrakło niewiele, bo Ukraińcy byli w naszym zasięgu - po turnieju Euro Ice Hockey Challenge przekonuje trener reprezentacji.
Polscy hokeiści w drugim i ostatnim turnieju Euro Ice Hockey Challenge rozegranym w rumuńskim Miercurea-Ciuc zajęli ostatecznie drugie miejsce. O wszystkim zadecydowała piątkowa przegrana z Ukraińcami 0:2 (drugiego gola straciliśmy po wycofaniu bramkarza). Z kolei nasi wschodni sąsiedzi w ostatnim dniu imprezy wygrali pewnie z gospodarzami 6:2 i to oni zostali zwycięzcami. Ostatnie miejsce Madziarów nie dziwi, bowiem przyjechali w krajowym składzie i zebrali od wszystkich solidne lanie.
-Po tym turnieju towarzyszy mi uczucie niedosytu, bo jechaliśmy z mocnym postanowieniem zwycięstwa - mówi tuż po powrocie z Rumunii trener reprezentacji, Wiktor Pysz. - Niewiele nam brakowało, bo przecież w I tercji spotkania z Ukrainą mieliśmy kilka okazji, lecz ich nie turnieju. Ponadto w defensywie graliśmy odpowiedzialnie i to również cieszy. Ani jednego gola nie straciliśmy w osłabieniu. W tym elemencie poczyniliśmy postęp.
Kto pana najbardziej zaskoczył?
-Kamil Kosowski zademonstrował wysoką formę i zaliczył świetne występy. Jest dobrze przygotowany fizycznie, szybko przemieszcza się w bramce i dysponuje refleksem. Brakuje mu jeszcze doświadczenia, ale wszystko zmierza w odpowiednim kierunku.
A czego najbardziej brakuje tej reprezentacji?
-Siedmiu obrońców na równym poziomie, z tym mamy wiele problemów. W destrukcji sobie jakoś radzimy, ale trudności sprawia nam organizacja ataku już w swojej strefie. Tutaj mamy problemy, a turniej jeszcze raz to potwierdził. Marzę o o dwóch defensorach potrafiących wyjść z krążkiem z własnej tercji, obdarzonych silnym strzałem z daleka. W Rumunii - dla przykładu - zabrakło kontuzjowanego Rafała Dutki. Może dojdzie do kadry Miroslav Zatko, bo jego sprawy z obywatelstwem już się finalizują.
Napastnicy spełnili pańskie oczekiwania?
-Gdyby wykorzystali kilka okazji w meczu z Ukraińcami. Cieszy mnie, że cały zespół nauczył się cierpliwości. Gramy odpowiedzialnie, nie tracimy już goli w najmniej oczekiwanym momencie. Z Węgrami wszystko szczęśliwie się układało i krążek wpadał do bramki rywala. Tego szczęścia zabrakło z Ukraińcami, ale to tak zwykle bywa. Natomiast w spotkaniu z Rumunami gospodarze przygotowali lód kiepskiej jakości, który nie pozwalał na szybkie rozegranie krążka, wyprawiającego czasem nieoczekiwane harce.
Teraz hokeiści mogą skoncentrować się na ligowych rozgrywkach?
-Sytuacja w kadrze jest w miarę stabilna, mam orientację, kogo na ile stać. Spotykamy się dopiero po play offie, by bezpośrednio przygotować się do mistrzostw świata w Krynicy. Do kadry zapewne dojdzie kilku nieobecnych w Rumunii. Teraz będę z uwagą obserwował poczynania zawodników w lidze. W reprezentacji będzie miejsce dla najlepszych.
Włodzimierz Sowiński – Dziennik Sport
Czytaj także: