Organizacja ubiegłorocznego Turnieju Finałowego Pucharu Polski została przyjęta ze sporym entuzjazmem w środowisku hokejowym. Zmagania cieszyły się sporym zainteresowaniem kibiców, którzy chętnie wypełnili trybuny Hali Widowiskowo-Sportowej w Krynicy-Zdroju. Organizatorzy tegorocznych finałów postanowili diametralnie zwiększyć prestiż imprezy, windując kibicom aż 55% wzrost cen biletów.
– Dziewczyny, które walczą lub tańczą jest to towar jak piwo, papierosy jak alkohol – takimi słowami Mirosław Naturalny przedstawiał swoją agencję artystyczną we wstępie do emitowanej przed dwudziestoma laty na antenie TVP "Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym". Parafrazując słowa szemranego biznesmena należy postawić sprawę jasno: sport to produkt, jak każdy inny. Wśród odbiorców masowych wydarzeń sportowych osoby "twardo" związane z daną dziedziną stanowią niewielki odsetek. Zdecydowana większość, która finalnie decyduje o frekwencji, to osoby dla których wydarzenie sportowe jest formą spędzania wolnego czasu, a dla której z łatwością można znaleźć multum alternatyw. Dla tej grupy osób czynnikiem decydującym o sposobie spędzania czasu wolnego będą oczywiście kwestie finansowe. I z pewnością nie chodzi o samą cenę biletów, lecz atrakcyjność produktu.
W dobie spersonalizowanego marketingu i wszechobecnych reklam, pomysły na spędzanie czasu wolnego tak naprawdę przychodzą do nas same. Pierwszym krokiem w przypadku budowania frekwencji na wydarzeniu sportowe jest zatem dotarcie do kibica, zanim jego wolny czas zagospodarują lokalne galerie handlowe bądź eventy kulturalne. Pytanie czy ostatnie mecze reprezentacji były odpowiednio rozreklamowane i mogły przyciągnąć osoby stricte spoza hokejowego środowiska kierujemy tak naprawdę do Państwa, chociaż ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że miały one charakter imprezy "tylko dla wtajemniczonych".
W momencie gdy pojawiły się ceny wejściówek na Turniej Finałowy Pucharu Polski spora część kibiców odbijając piłeczkę pytała: to po ile powinny być bilety, bądź ile chcielibyśmy płacić? O tym czy wydarzenie sportowe okażą się atrakcyjne z punktu widzenia kibica najlepiej obrazuje frekwencja. Jak zatem wypełniały się trybuny lodowisk podczas ostatnich spotkań reprezentacji?
SPARINGI W SEZONIE 2023/2024
07.05.24 Dania SOSNOWIEC - 2500 kibiców SOLD OUT
18-19.04.24 Słowenia BYTOM - 1500 kibiców 2 X SOLD OUT
13.04.24 Węgry KRYNICA -1674 kibiców 55,8%
12.04.24 Węgry KRYNICA - 1713 kibiców 57%
05.02.24 Korea Południowa SOSNOWIEC - 1200 kibiców 48%
TURNIEJ PREKWALIFIKACYJNY SOSNOWIEC 2024
Korea 1101 - 44%
Ukraina 1817 - 72%
Estonia 930 - 37%
TURNIEJ NIEPODLEGŁOŚCI 2023 SOSNOWIEC
LITWA 2000 80%
ŁOTWA U20 1500 60%
ESTONIA 500 20%
Dla porównania sprawdziliśmy jak wypełniał się Stadion Narodowy w Warszawie podczas ostatnich spotkań piłkarskiej reprezentacji Polski
FREKWENCJA NA STADIONIE NARODOWYM W WARSZAWIE
18.11 Szkocja 55 433 94,6%
15.10 Chorwacja 56 103 95,77%
12.10 Portugalia 56 854 97%
07.06 Ukraina 47 013 80%
21.03 Estonia 53 368 91%
21.11 Łotwa 51 112 87%
15.10 Macedonia 51 672 88%
07.09 Wyspy Owcze 54 129 92%
Analizując frekwencje na spotkaniach hokejowej reprezentacji ewidentnie widać tendencję, że o wypełnieniu trybun decyduje atrakcyjność rywala. W każdym przypadku, gdy wyprzedany został komplet wejściówek, biało-czerwoni mierzyli się z silnymi reprezentacjami. Klapą frekwencyjna okazywały się mecze z niżej notowanymi rywalami podczas których zdarzało się, że tylko co piąte miejsce było zajęte. Niezbyt atrakcyjne dla kibiców okazywały się również spotkania z reprezentacjami na poziomie zbliżonym do naszej kadry, bo na większości tych spotkań frekwencja oscylowała na poziomie 50%.
Zgoła odmiennie sytuacja wygląda podczas spotkań piłkarskiej reprezentacji. Tutaj atrakcyjność rywala w żaden sposób nie wpływa na to jak chętnie kibice przychodzą na mecze. Nie ma również znaczenia czy jest to spotkanie towarzyskie czy decydujące o awansie na dużą imprezę. Mecze piłkarskiej reprezentacji Polski dla kibiców są po prostu atrakcyjnym wydarzeniem, w którym chcą wziąć udział.
Ostatnią imprezą, której towarzyszyła wysoka frekwencja był Turniej Finałowy Pucharu Polski w 2023 roku. Mogący pomieścić 3 000 kibiców obiekt w Krynicy-Zdroju wypełniło 2250 kibiców podczas pierwszego półfinału, 2380 podczas drugiego oraz 2635 kibiców w trakcie wielkiego finału. Na zeszłoroczny turniej bilety kosztowały odpowiednio na mecze półfinałowe: 40 (normalny) oraz 25 (ulgowy) a na finał 50 zł (normalny) i 30 (ulgowy).
Zachęceni dobrymi wynikami sprzedaży przed rokiem organizatorzy imprezy podjęli decyzję o 50% procentowych podwyżkach cen na tegoroczny finał. Półfinałowy Bilet ulgowy będzie kosztował 40 złotych, a normalny 60 złotych. Na finał ceny wzrosną do odpowiednio 60 i 80 złotych. Zeszłoroczna edycja Turnieju Finałowego została przyjęta ze sporym entuzjazmem i zebrała sporo pochlebnych recenzji. Tym bardziej boli fakt, że strona odpowiedzialna za organizację imprezy w żaden inny sposób nie zdoła zrekompensować rosnących kosztów aniżeli poprzez portfel kibica.
Na alarm powinna bić już malejąca frekwencja podczas spotkań ligowych. W tej rzeczywistości skok na pieniądze kibiców wydaje się być jeszcze bardziej ryzykownym krokiem. Najmocniej zainteresowani spotkaniami w Krynicy Zdroju z pewnością będą kibice drużyn uczestniczących w turnieju. Sęk w tym, że będą mieli oni do pokonania grubo ponad 200 km. Świąteczno-sylwestrowy czas organizacji turnieju oraz lokalizacja w kurorcie narciarskim sprawia, że kwestie ewentualnego noclegu również wydatnie odczują w swoich portfelach kibice.
W ostatnich latach wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że turnieje hokejowe w Polsce nie cieszą się popularnością. Mają status rozrywki zarezerwowanej dla hermetycznej grupy oddanych kibiców, na których zdają się żerować organizatorzy. Strona związkowa swoje niepowodzenie na polu marketingowo-organizacyjnym chce zniwelować poprzez skok na pieniądze kibiców. Oczywiście, że podwyżkę cen biletów zawsze można wytłumaczyć rosnącymi kosztami życia, które wpływają na wydatki organizacyjne. Jednak jeżeli odbywa się to w głównej mierze kosztem kibiców, mają oni święte prawo, aby zadawać pytania o zasadność takich działań. Bez zainteresowania kibiców, pełnych trybun oraz obecności mediów nie da się prowadzić zawodowego sportu.
Czytaj także: