Mecz piąty Wielkiego Finału zakończył serię.
Trzeba przyznać, że doping krakowian w tym meczu był znakomity. Gratulujemy zespołowi Cracovii zdobycia mistrzostwa kraju. Drużyna ta była na pewno lepsza. Oczywiście jednym z najważniejszych aspektów zwycięstwa Pasów była gra na cztery formacje. Tyszanie grając bardzo często w osłabieniu, rozgrywali całą tercję na dwie formacje. Ta personalna przewaga została przez krakowian bezwzględnie wykorzystana.
Porównując zawodników wybijają się dwie pary Radziszewski-Sobecki i Belica- Laszkiewicz. Bramkarz w hokeju na lodzie to około 60 % drużyny. W meczach w Krakowie lepszy był Sobecki. Oczywiście ta rywalizacja będzie kontynuowana w Tallinie w czasie mistrzostw Division 1.
Z kolei napastnicy "Laszka" i "Stefan" byli godnymi dla siebie przeciwnikami. Pan Leszek mając za sobą grę w Niemczech, Czechach i Włoszech oraz obóz przedsezonowy w Rosji był prawdziwą gwiazdą ligi. Bardzo dużo kosztowało to Pana Profesora Filipiaka, aby Laszkiewicz zagrał w Krakowie. Ale chwała właścicielowi Comarchu, że Pan Leszek grał w Polsce. "Stefan" Belica to jeden z trzech najlepszych zagranicznych graczy naszej ligi. Plasuje się w tej trójce na równi z Kacirem i Hornym. Znakomicie gra na "bandach", strzela gole i ma świetną technikę kija, natomiast bardzo go denerwują decyzję polskich sędziów i nie wytrzymuje emocjonalnie. Jest człowiekiem na pozór bardzo wylewnym i ułożonym. Nie każdy wie, że "Stefan" studiuje prawo.
Pan profesor Filipiak zbudował zespół w oparciu o najwyższy budżet. Sam będąc zagorzałym fanem Cracovii chciał zrobić niespodziankę na stulecie klubu. Niektóre źródła mówią o budżecie na poziomie trzech milionów złotych, ale te dane nie są na razie weryfikowalne.
Inne aspekty pozasportowe. Dziwne jest, że drużyna tyska była zmuszona szukać innego lokalu na spożycie kolacji po meczu. Dzień przed meczem odmówiono jej zamówionego posiłku na Kazimierzu. Trudno to komentować, ale jest w tym coś niezrozumiałego. Tyszanie wiec wybrali się do restauracji, mieszczącej się blisko teatru Bagatela. Była już godzina 23.30. Hokeiści bardzo długo czekali po meczu, ponieważ Komisja Antydopingowa sprawdzała zawodników. Zaskakującym faktem, jest działalność tego gremium. Zdarzyło się w tym sezonie, że pewni gracze z grodu Kopernika mieli problemy ze środkami dopingującymi. Jakimś trafem nie zostali zdyskwalifikowani. Czy prawo jest dla równych i równiejszych?
Restauracja krakowska to rewir kibiców Wisły Kraków. Byliśmy bardzo zaskoczeni ich reakcją, gdy wchodził zespół GKS-u. Były brawa i śpiewy "Był, będzie, jest, tyski GKS".
Kolejny aspekt. Podczas meczu wtorkowego i wywiadu z Prezesem Zenonem Hajdugą, można było usłyszeć jak Pan Dyrektor Cracovii ma pretensje do Pana Prezesa GKS-u, że on w sposób bezpośredni krytykuje sędziów. Pan Dyrektor robi to często a innym próbuje zwracać uwagę.
Panowie z PZHL zapomnieli, iż podczas ceremonii wręczania medali najpierw dekoruje się przegranych a później zwycięzców. I taka mała "gafa" sterników polskiego hokeja...
W nieskończoność można by było mówić o kulisach finału Polskiej Ligi Hokejowej. Ale to już jest przeszłość, a trzeba patrzyć w przyszłość. czas nieubłanie ucieka, zróbmy wreszcie reformy w polskim hokeju. Tego sobie i wszystkim fanom hokeja w Polsce serdecznie życzę.
Czytaj także: