Relacja z pierwszego dnia Turnieju EIHC w Janowie
Pierwszy dzień turnieju z cyklu Euro Ice Hockey Challange odbył się bez niespodzianek. Norwegowie nie mieli większych problemów w meczu z Węgrami i wygrali pewnie 5:2, natomiast Polacy prowadzeni przez Rudolfa Rochacka wręcz zdeklasowali zespół Rumunii odnosząc wysokie zwycięstwo 8:0!
Norwegia - Węgry 5:2 (1:0; 2:1; 2:1)
1:0 12:44 Kjell Richard Nygard (Pal Johnsen, Ola Johannessen)
2:0 21:30 Lars Peder Nagel (Jon Romoen)
3:0 26:27 Peter Lorentzen (Ola Johannessen)
3:1 38:26 Peter Erdosi
4:1 46:33 Kjell Richard Nygard (Christian Dahl Andersen, Pal Johnsen)
4:2 51:53 Viktor Szelig - w przewadze
5:2 56:15 Steffen Thoresen (Morten Ask, Cato Orbaek) - w przewadze
strzały: 38-14
kary: 2-8 minut
Mecz rozpoczął się od ataków Norwegów, którzy szybko osiągnęli przewagę i narzucili rywalowi swój styl gry. Węgrzy natomiast mimo usilnych starań nie umieli zbytnio "przedrzeć" się do tercji obronnej rywala o oddawaniu celnych strzałów niewspominając. Najlepszym zawodnikiem Węgier był bez wątpienia bramkarz Krisztian Budai i gdyby nie on wynik byłby znacznie wyższy. W 11 minucie doskonałą sytuację do zdobycia bramki zmarnował Steffen Thoresen, po którego strzale zmierzający po lodzie do pustej bramki krążek zatrzymał kijem obrońca "Madziarów" Lajos Tokesi. Jednak po raz kolejny potwierdziła się teza, która głosi, że "co się odwlecze, to nie uciecze", ponieważ w 13 minucie meczu Lars Peder Nagel w "dziecinny" sposób ograł węgierskich obrońców i zdobył bramkę strzałem pomiędzy parkanami węgiers kiego golkipera. Norwegowie mogli podwyższyć wynik w końcówce pierwszej tercji, jednak nie wykorzystali oni momentu gry w przewadze, kiedy na ławce kar przebywał Tamas Groschl. Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od "mocnego uderzenia" zespołu norweskiego, który już w drugiej minucie tej części spotkania podwyższył na 2:0 za sprawą strzału z bliskiej odległości Larsa Pedera Nagela. Po raz kolejny Norwegowie zmusili węgierskiego bramkarza do kapitulacji w 27 minucie meczu, kiedy to Peter Lorentzen zaliczył trafienie z podania Ola Johannessena. W dalszej części drugiej tercji Norwegowie nieco odpuścili, w rezultacie czego bramkę na trochę ponad minutę do końca drugiej części meczu zdobyli Węgrzy. Była to bardzo "dziwna" w sumie przypadkowa bramka. Peter Erdosi uderzył na bramkę, jednak jego strzał był niecelny, "guma" odbiła się o d bandy wyleciała przed bramkę, odbiła się od łyżwy klęczącego bramkarza Norwegii Pala Grotnesa, następnie od słupka, potem od łapacza norweskiego golkipera by ostatecznie wturlać się poza linię bramkową. W trzeciej tercji znów do głosu doszli Norwegowie, i mimo że węgierski bramkarz "dwoił się i troił" nie potrafił on zapobiec utracie kolejnego gola. W 47 minucie Christian Dahl Andersen podał zza bramki do nadjeżdżającego Kjell Richard Nygard, a ten strzałem "z pierwszej" w samo okienko bramki nie daje szans bramkarzowi Węgier. W 51 minucie karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymuje Jon Romoen, i już chwilę później Viktor Szelig zdobywa bramkę dla swojego zespołu po strzale z niebieskiej linii. Chwilę później na ławkę kar został odesłany przez sędziego za przytrzymywanie przeciwnika Attila Hoffmann, co bezlitośnie w ykorzystali Norwegowie. Cato Orbaek "zamarkował" strzał z niebieskiej linii i podał pod bramkę do Mortena Aska, ten "wyczekał" węgierską defensywę i zagrał do Steffena Thoresena, któremu nie pozostało nic innego jak skierowaĆ krążek do pustej bramki. Najlepszymi zawodnikami meczu zostali wybrani: Kjell Richard Nygard (Norwegia), oraz Krisztian Budai (Węgry).
Składy:
Norwegia - Jonas Norgen (Pal Grotnes); Erik Ryman, Jonas Gabrielsen, Jon Romoen, Ola Johannessen, Marius Odne, Cato Orbaek, Morten Ask, Jonas Andersen, Mads Hansen, Pal Johnsen, Steffen Thoresen, Erik Skadsdammen, Peter Lorentzen, Tommy Marthinsen, Kjell Richard Nygard, Patrick Thoresen, Lars Peder Nagel, Christian Dahl Andersen, Petter Witnes
Węgry - Krisztian Budai (Gergely Bernei); Balazs Kangyal, Viktor Szelig, Lajos Tokesi, Andras Horvath, Gergely Majoross, Peter Erdosi. Tamas Groschl, Bence Svasznek, Imre Peterdi, Attila Hoffmann, Szabolcs Fodor, Csaba Kovacs, Daniel Fekete, Gabor Kiss, Csaba Janosi, Csaba Gergely, Artyom Vaszjunyin, Arnold Feil, Krisztian Szajbert, Rastislav Ondrejcik
Rumunia - Polska 0:8 (0:2; 0:3; 0:3)
0:1 3:22 Marcin Jaros (Damian Słaboń)
0:2 17:55 Łukasz Sokół (Leszek Laszkiewicz, Damian Słaboń) - w przewadze
0:3 22:10 Jarosław Różański (Zbigniew Podlipni)
0:4 25:27 Zbigniew Podlipni
0:5 35:34 Łukasz Zachariasz (Adam Bagiński)
0:6 44:37 Damian Słaboń (Leszek Laszkiewicz)
0:7 52:09 Zbigniew Podlipni (Michał Garbocz, Mariusz Dulęba)
0:8 54:53 Leszek Laszkiewicz (Mariusz Dulęba) - w osłabieniu
strzały: 26:39
kary: 6-6 minut
Zgodnie z oczekiwaniami Polacy już na początku meczu objęli prowadzenie. W 3 minucie Damian Słaboń uciekł lewym skrzydłem obrońcom Rumunii, podał przed bramkę do Marcina Jarosa, a ten strzałem pod poprzeczkę zdobywa pierwszą bramkę w tym meczu. W dalszej części meczu wyraźnie grający "na luzie" polski zespół "stanął" i na zbyt wiele pozwalał zawodnikom Rumunii, na szczęście dobrze dysponowany Arkadiusz Sobecki ani razu nie dał się zaskoczyć. W 17 minucie sędzia nałożył na zespół rumuński karę dwóch minut technicznych za nadmierną ilość zawodników na lodzie co wykorzystali Polacy chwile później.Był to przykład perfekcyjnie rozegranego "zamka". Łukasz Sokół podał pod bandę do Damiana Słabonia, ten zagrał zza bramkę do Leszka Laszkiewicza, ten nestępnie wypa trzył nadjeżdżającego Łukasza Sokoła i "wyłożył" mu "gumę", a ten z kolei nie miał problemów ze skierowaniem krążka do siatki. Wynik po pierwszej tercji 2:0 dla Polski. Drugą odsłone spotkania bardzo dobrze rozpoczęli Polacy, którzy już w jej 3 minucie zdobyli trzecią bramkę. Zbigniew Podlipni w sytuacji "2 na 1" podał do Jarosława Różańskiego, a ten natychmiastowym strzałem nie daje szans bramkarzowi Rumunii. Na 4:0 podwyższył w 26 minucie meczu bardzo silnym strzałem ze środka w samo okienko bramki Zbigniew Podlipni. Kolejną bramkę zdobyli Polacy w 16 minucie drugiej części spotkania, kiedy to krążek w zamieszaniu podbramkowym do siatki "wpakował" Łukasza Zachariasz. Wynik po drugiej tercji - 5:0 dla Polski. Szóstą bramkę zdobyli Polacy w 45 minucie meczu. Damian Słaboń zdecydował się na indywidualną akcję, "ograł" obrońcó w Rumunii i strzałem który jeszcze po drodze odbił sie od barku Radu Viorela zaliczył kolejne trafienie dla naszej Reprezentacji. W 13 minucie ostatniej części spotkania Michał Garbocz podał zza bramki do Zbigniewa Podlipniego, a ten natychmiastowym strzałem w górny róg bramki pokonuje rumuńskiego bramkarza, któremu nie pozostaje nic innego jak wyjąć po raz kolejny w tym meczu wyjąć krążek z siatki. W 54 minucie karę za przeszkadzanie w grze otrzymał Jarosław Kłys, jednak to Polski zespół nieco ponad minutę później zdobył bramkę. Leszek Laszkiewicz po podaniu Łukasza Sokoła w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rumunii strzelając ze "stoickim" spokojem pomiędzy jego parkanami ustalił wynik. Wyróżnieni po meczu zostali: Zbigniew Podlipni, oraz z drużyny Węgier bramkarz Radu Viorel.
Składy:
Polska - Arkadiusz Sobecki (Tomasz Jaworski); Michał Garbocz, Grzegorz Piekarski, Artur Gwiżdż, Patryk Noworyta, Jarosław Kłys, Piotr Koseda, Mariusz Dulęba, Bartosz Dąbkowski, Łukasz Sokół, Adrian Parzyszek, Adam Bagiński, Marcin Jaros, Zbigniew Podlipni, Jarosław Różański, Łukasz Zachariasz, Leszek Laszkiewicz, Artur Ślusarczyk, Damian Słaboń, Piotr Sarnik, Michał Piotrowski
Rumunia - Viorel Radu (Szabolcs Moiinar); Szabolcs Papp, Attila Goga, Endre Kosa, Mihai Stoiculescu, Victor Valentin Corduban, Andreas Kostandi, Istvan Sprencz, Attiila Laczko, Itvan Nagy, Ervin Moldovan, Michail Georgescu, Tiborov Basilidesz, Viorel Nicolescu, Nutu Andrei, Robert Peter, Levente Elekes, Szombor Antal
Źródło: www.naprzod-janow.pl & www.hokej.net
Komentarze