Hokej.net Logo

Rohaczek: Rewolucja nie jest nam potrzebna

Rohaczek: Rewolucja nie jest nam potrzebna

ROZMOWA. Trener hokeistów Comarchu Cracovii - wicemistrzów Polski - RUDOLF ROHACZEK przyznaje się do błędów.

-Czy Cracovia mogła w wielkim finale ograć Ciarko Sanok i zostać mistrzem Polski?

- Szansa była. Ale w finałowych meczach popełniliśmy za dużo błędów. Za łatwo traciliśmy bramki, a sami nie potrafiliśmy wykorzystać dogodnych sytuacji, w tym gry w przewagach. We wszystkich meczach musieliśmy "gonić" wynik.

-Czy kluczowym wydarzeniem był trzeci mecz w Krakowie, w którym prowadziliście po dwóch tercjach 2-1, by przegrać 2-3?

- W play-off każdy pojedynek jest kluczowy. Bardzo ważny był pierwszy mecz w Sanoku, przegrany dopiero po dogrywce. W ostatnich dwóch meczach w Sanoku graliśmy już pod dużą presją.

-Sanoczanie zdobyli mistrzostwo Polski zasłużenie?

- W sezonie regularnym i także w play-off zaprezentowali się bardzo dobrze. Wygrali z nami w wielkim finale 4-1, grali naprawdę dobry hokej.

-Srebro Pana cieszy?

- Prezes Janusz Filipiak zawsze chce wygrywać, ja także. Dlatego w 100 procentach nie mogę być zadowolony ze srebrnych medali. Nie postawiliśmy kropki nad "i". Ale cieszy mnie to, że w ważnych meczach, takich jak z GKS Tychy, kiedy ważyło się, czy awansujemy do czwórki, a potem w półfinale z Aksamem Unią Oświęcim, drużyna zaprezentowała się z dobrej strony, jeszcze raz pokazała, że ma charakter, ogromną wolę walki. I za to całemu zespołowi dziękuję. Pamiętajmy, że przed sezonem odeszło ze składu kilku podstawowych hokeistów. Niektórzy prorokowali, że w takim składzie nie awansujemy nawet do czołowej czwórki.

-W minionym sezonie było jednak sporo zamieszania wokół waszej drużyny. Dość późno dołączyli do was Kanadyjczycy Nick Sucharski i Joel Lenius, na początku sezonu opuścił was David Kostuch, potem doszła dyskwalifikacja Daniela Laszkiewicza. Miał Pan problemy personalne ze zmontowaniem nawet trzech formacji...

- Zostały popełnione błędy. Nie wszyscy zawodnicy uczestniczyli w letnich przygotowaniach do sezonu, brakowało jednej trzeciej graczy. A kto nie trenuje solidnie w lecie, ten nie ma formy fizycznej na zimę. Więcej się już na to nie zgodzę. Może w sierpniu dojść ewentualnie jeden, dwóch zawodników, ale nie kilku. Bardzo późno dołączyli do nas Sucharski i Lenius. To też był błąd. W sezonie regularnym i w play-off dotknęła nas też plaga kontuzji, wypadli najpierw Sebastian Biela, potem Sebastian Witowski i Nick Sucharski, urazów doznali obrońcy Łukasz Kulik, Fin Tuomas Immonen i Łukasz Wilczek. Dwaj ostatni wypadli z gry w najważniejszych meczach play-off. Wprawdzie Immonen wrócił na dwa ostatnie mecze z Sanokiem, ale kontuzja zostawiła ślady na jego formie.

-W sezonie regularnym grę "ciągnęła" pierwsza formacja. W finale z Sanokiem jakby zabrakło jej sił. Dlaczego?

- Bo kiedy my w klubie ostro trenowaliśmy, oni jeździli na kadrę. Tak było w sierpniu, potem w listopadzie i grudniu. Tej podbudowy fizycznej im zabrakło.

-Kto nie spełnił oczekiwań?

- Na razie za wcześnie o tym mówić. Muszę to przeanalizować. Ale raczej pożegnamy się z Sucharskim i Leniusem. Słyszałem różne opinie o Łukaszu Kuliku. Moim zdaniem, zagrał dobrze w play-off. Ale zadam pytanie - skąd mam brać lepszych obrońców?

Andrzej Stanowski - Dziennik Polski

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe