„Złoty gol” Dariusza Łyszczarczyka w dogrywce przesądził o zwycięstwie Wojasa Podhala nad ekipą GKS Tychy. Poziom pojedynku nie mógł zachwycić. Oba zespoły zagrały bardzo nie dokładnie w ofensywie popełniając przy tym wiele błędów w grze obronnej.
W szeregach gospodarzy po raz pierwszy pokazał się 37 słowacki obrońca Valdimir Buril. Gracz ten po słabym początku z minuty na minutę grał coraz lepiej i pewniej. Imponował nie tylko warunkami fizycznymi, ale też dobrą jazdą na łyżwach i piekielnie mocnym uderzeniem. W zespole GKS Tychy zagrał natomiast Michal Belica, którego występ stał pod znakiem zapytania.
Od pierwszych minut na tafli panował ogromny chos. Mało było składnych, pomysłowych akcji a gra toczyła się przede wszystkim w strefie środkowej. Kiedy już któryś z zespołów przedarł się pod bramkę rywala, to skutecznymi interwencjami popisywała się dwójka golkiperów – Tomasz Rajski i Arkadiusz Sobecki. Zarówno Szarotki jak i przyjezdni razili w również ogromną nie paradnością podczas gry w liczebnych przewagach.
Wojas objął prowadzenie w 16 minucie. Marian Kacir wywalczył krążek, podała do stojącego przed bramką Jarosława Różańskiego a ten pięknym uderzeniem pod porzeczkę pokonał Tyskiego bramkarza.
Kolejne minuty to w dalszym ciągu mało efektowna i zarazem nie efektywna gra. Podobać się jedynie mogły potężne (lecz nie celne) strzały z niebieskiej Burila, Sroki, Zamojskiego ze strony gospodarzy a także Gonery, Kuca czy Belicy z obozu gości.
Wyrównująca bramka padała na nie spełna trzy minuty przed końcową syreną. Defensor GKS - u Jarosław Kuc przymierzył z okolic linii niebieskiej i krążek wylądował w nowotarskiej bramce obok zasłoniętego i zdezorientowanego Rajskiego. W regulaminowym czasie gry, Szarotki miały jeszcze dwu minutową grę w przewadze, ale po raz kolejny nie potrafiły tego wykorzystać.
Decydująca o losach pojedynku akcja miała miejsce w 3 minucie dogrywki. Dariusz Łyszczarczyk przejął krążek w strefie środkowej i po przejechaniu „niebieskiej” uderzył na tyle mocno, że Sobecki zmuszony był wyjmować krążek z własnej bramki.
Wojas Podhale – GKS Tychy 2-1 (1-0, 0-0, 0-1 1-0)
1-0 Różanski (Kacir) 16
1-1 Kuc (Gawlina) 58
2-1 Łyszczarczyk (Jakes, Sroka) 63
Widzów: 1000
Bohater meczu: Sebastian Łabuz – ktoś może podważyć te nominację, ale w dzisiejszym pojedynku był najjaśniejszą postacią w defensywie i potwierdził solidną formę jaką prezentuję od kilku spotkań.
Czytaj także: