Drugą porażkę z rzędu ponieśli hokeiści Comarch Cracovii. „Pasy” przegrały na własnym lodzie z MH Automatyką Gdańsk 3:4, co było największą niespodzianką w 20. serii spotkań. Jak to spotkanie skomentował ich trener?
– Dzisiejszy mecz był bardzo słaby z naszej strony. Nie mogę być zadowolony z żadnego aspektu naszej gry – zaznaczył Rudolf Roháček.
Krakowianie dobrze rozpoczęli ten mecz i po siedmiu minutach prowadzili 2:0. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Teddy Da Costa, który najpierw przekierował do bramki strzał Lukáša Zíba, a następnie wygrał pojedynek sam na sam z Tomaszem Witkowskim.
Kontaktowego gola dla gdańszczan zdobył Maciej Rybak, ale na początku drugiej odsłony „Pasy” ponownie miały dwubramkową zaliczkę.
– Prowadziliśmy 3:1 i dopuściliśmy do tego, że rywale z Gdańska obrócili wynik. Nie graliśmy odpowiedzialnie i zapłaciliśmy za to najwyższą cenę. Trzeba to przeanalizować i przygotować się na kolejne mecze – wyjaśnił czeski szkoleniowiec.
Dla ekipy z Siedleckiego była to druga porażka z rzędu. Czy można mówić o małym kryzysie formy?
– Jeżeli się przegrywa dwa mecze, to na pewno nie jest to łatwe, ale nie ma mowy o kryzysie. Nie ma żadnego powodu, by w tej chwili używać tego słowa. Mamy doświadczony zespół i dobrych zawodników – uspokajał Rudolf Roháček.
Dużo ostrzej na temat gry Cracovii na łamach „Gazety Krakowskiej” wypowiedział się Roman Steblecki, legendarny napastnik „Pasów”.
– To, co robiła dzisiaj Cracovia, to był kabaret. Tak nie może grać mistrz Polski – zaznaczył.
Czytaj także: