Bardzo nietypowa sprawa wyglądu bluz hokejowych trafia właśnie przed oblicze sądu. Sędziowie będą musieli zdecydować czy wicemistrzostwo świata zostało w maju zdobyte przez drużynę grającą w nielegalnych strojach.
Nie kończy się spór o wygląd bluz hokejowej reprezentacji Szwajcarii, o którym pisaliśmy już w marcu. Według tamtejszego Instytutu Własności Intelektualnej (IGE) hokejowa reprezentacja kraju narusza miejscowe przepisy występując w strojach z charakterystycznym herbem Szwajcarii na piersi.
Szwajcarzy od lat noszą bluzy z tarczą zawierającą w sobie biały krzyż na czerwonym tle. Od 2017 roku w kraju obowiązuje jednak ustawa o ochronie herbu Szwajcarii, zgodnie z którą podmioty chcące go wykorzystywać, musiały do końca 2018 roku złożyć wniosek, by móc to robić przez 30 lat.
Szwajcarski Związek Hokeja na Lodzie (SIHF) twierdzi, że zrobił to w terminie, ale IGE jest innego zdania i uważa, że hokejowa reprezentacja wykorzystując herb narusza prawo.
Związek przekonuje, że w przeszłości był informowany przez polityków, iż wkrótce ustawa zostanie zmieniona i będzie mógł z herbu korzystać, ale do tej pory tak się nie stało. Po długiej wymianie pism z odpowiednimi organami SIHF ponownie wystąpił o prawo używania herbu w październiku 2021 roku, ale było to już bez wątpienia po ustawowym terminie.
Mimo że o sporze było wiadomo już od co najmniej kilku miesięcy, szwajcarska kadra zagrała w klasycznych strojach z herbem na tegorocznych Mistrzostwach Świata w Czechach, gdzie sięgnęła po srebrny medal.
O tym czy zrobiła to w strojach legalnych i przede wszystkim czy będzie mogła nadal korzystać z herbu ma teraz zdecydować Federalny Sąd Administracyjny w St. Gallen, który zajmie się sprawą w pierwszej instancji - informuje szwajcarska agencja informacyjna SDA.
Co ciekawe, tego typu problemów nie ma piłkarska reprezentacja Szwajcarii. Wynika to z faktu, że na jej strojach nie znajduje się herb, a flaga kraju, czyli ten sam biały krzyż na czerwonym polu, ale wpisany w kwadrat, a nie w tarczę.
Czytaj także: