Krótka notatka w ogólnopolskim dzienniku wywołała sensację w światku hokejowym. "Sponsor Pucharu Polski, firma Wojas, nie chce zapłacić" - czytamy w gazecie. Autor puścił newsa, choć nie skontaktował się z zainteresowanym. A nie było o to trudno.
- Do końca stycznia trzydzieści tysięcy złotych za wywalczenie trofeum otrzyma za pośrednictwem związku TKH Toruń. Byłbym szczęśliwy, gdyby wszyscy w tak krótkim czasie wypłacali nagrody. My czekaliśmy prawie rok na pieniądze z PZHL - mówi szef firmy Wojas i zarazem właściciel Podhala, Wiesław Wojas.
Gazeta - nie sprawdzając faktów - poinformowała także, że torunianie otrzymali puchar bez pamiątkowej tabliczki, bowiem ta była przygotowana dla? Podhala. Tymczasem przechodni puchar, który jest własnością związku, miał po spotkaniu w Nowym Targu grawerkę, ale brakowało na niej nazwy nie tylko zwycięzcy z 2005 roku (TKH), ale także z grudnia 2004 (Podhale)!
Szkoda że kilka zdań mijających się z prawdą nie zachęci potencjalnych sponsorów do inwestowania w polski hokej. Prezes Wojasa zapewne wyciągnie wnioski i w następnej edycji Pucharu Polski zwycięzca już nie będzie miał problemów. W nagrodę otrzyma uścisk dłoni szefa PZHL.
(AG) - Dziennik Polski
Czytaj także: