Andriej Sidorenko, którego kibice hokeja w Polsce pamiętają z sukcesów odnoszonych z Unią Oświęcim i prowadzenia reprezentacji Polski, był na liście szkoleniowców przymierzanych do GKS Tychy. Dzisiaj ostatecznie jednak odmówił...
- Jestem już trenerem Traktora Czelabińsk - mówi 50-letni szkoleniowiec z Białorusi. - Dziękuję dyrektorowi GKS Tychy Karolowi Pawlikowi za propozycję, ale jednak praca w KHL, czyli najwyższej lidze rosyjskiej jest dla mnie trenerskim wyzwaniem. Tym bardziej, że pochodzę z Czelabińska, choć sportowe i życiowe losy rzucały mnie w dorosłym życiu "po świecie". Wróciłem więc do siebie i na konferencji prasowej, na której już oficjalnie przywitano mnie w roli szkoleniowca Traktora nie ukrywałem, że chciałbym z tym klubem osiągnąć sukces.
Traktor w sezonie 2009/2010 zajął 15 miejsce w Rosji. To nie zadowoliło władz klubu i sięgnięto po Sidorenkę. We wtorek przyleciał do Czelabińska i spotkał się z kierownictwem klubu oraz drużyną, a w środę wziął udział w konferencji prasowej. Po załatwieniu wszystkich czelabińskich formalności pamiętał o tym, żeby podziękować tyszanom.
- To była jedna z naszych opcji prowadzenia drużyny w nowym sezonie - wyjaśnia Karol Pawlik, dyrektor GKS Tychy. - Mamy jeszcze inne, zarówno krajowe jak i zagraniczne, a konkretnie zza południowej granicy. Myślałem, że do końca tego tygodnia będziemy już wiedzieli kto poprowadzi nasz zespół, ale chyba decyzję podejmiemy dopiero na początku maja. 9 maja, na pierwszym treningu, od którego rozpoczną się przygotowania do sezonu 2010/2011 na pewno pojawi się jednak nowy szkoleniowiec.
Czytaj także: