Hokej.net Logo

Stoczniowiec - KH Sanok 4:3

Zaledwie 20 minut dobrej gry wystarczyło hokeistom Stoczniowca Gdańsk do wygranej z KH Sanok. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest 1:0, drugi mecz w piątek w Sanoku.

Na początku mecz toczył się w wolnym, wręcz ślamazarnym tempie. Obie drużyny sprawiały wrażenie, jakby za wszelką cenę chciały udowodnić, że nieprzypadkowo jedna z nich już niedługo opuści ekstraligę.

Słaba była szczególnie pierwsza tercja, w której groźne sytuacje można było policzyć na palcach jednej ręki. Stoczniowiec miał trzy okazje. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie popisał się Robert Grobarczyk. Najpierw w 3. minucie jego intencję wyczuł Nykola Vorosznov, później napastnik Stoczniowca strzelił nad poprzeczką. W ostatnich sekundach tercji szansę miał jeszcze Marek Pavlacka, ale znów lepszy był Vorosznov. Goście ograniczali się do uważnej obrony i nielicznych kontrataków. Po jednym z nich dogodnej okazji nie wykorzystał Maciej Radwański. O niemocy gospodarzy świadczy fakt, że w ciągu sześciu minut gry w przewadze, szczytem ich możliwości było założenie zamka. O stworzeniu choćby najmniejszego zagrożenia pod bramką Sanoka mogli tylko pomarzyć.

Drugą tercję podopieczni Henryka Zabrockiego rozpoczęli nieco żwawiej, ale krążek jak zaczarowany omijał bramkę Sanoka. Tymczasem jedna z kontr gości przyniosła im gola. W 28. minucie były zawodnik Stoczniowca Adam Fraszko wycofał krążek zza bramki, a nadjeżdżający Bogusław Rąpała ładnym strzałem pokonał Przemysława Odrobnego.

Wielkie emocje rozpoczęły się w ostatniej tercji. Już w 13. sekundzie do wyrównania potężnym strzałem z dystansu doprowadził Paweł Skrzypkowski. Równie efektowne były dwie kolejne bramki dla gospodarzy. Najpierw po ładnej indywidualnej akcji pięknym strzałem popisał się Bartłomiej Wróbel, a za moment popisową kombinację z Łukaszem Zachariaszem wykończył skutecznie Filip Drzewiecki. Gdy wydawało się, że gdańszczanie kontrolują wydarzenia na parkiecie, po raz kolejny sprytem błysnął weteran Fraszko (bramka na 3:2), ale po kilkudziesięciu sekundach golem dla Stoczniowca odpowiedział najlepszy strzelec gospodarzy Zdenek Jurasek. Od tego momentu Stoczniowiec skupił się na obronie, a goście niemal do końca meczu przebywali w tercji obronnej gospodarzy. Do siatki trafili jednak jeszcze tylko raz, a bramkę ponownie zdobył Fraszko.

- Kluczowym momentem było wprowadzenie na początku trzeciej tercji Jarosława Rzeszutki [zastąpił Wojciecha Jankowskiego uderzonego krążkiem w twarz - red.]. Jego determinacja i waleczność wyraźnie rozruszały nasz zespół - mówi trener Zabrocki. - Przez dwie tercje graliśmy słabo, nerwowo i nieskutecznie. Ostatnie 20 minut było już dobre.

STOCZNIOWIEC GDAŃSK 4
KH SANOK 3

Tercje: 0:0, 0:1, 4:2.

STRZELCY BRAMEK

Stoczniowiec: Skrzypkowski (41.), Wróbel (43.), Drzewiecki (44.), Jurasek (57.).

Sanok: Rąpała (28.), Fraszko (56., 59.).

Stoczniowiec: Odrobny - Leśniak, Skrzypkowski, Skutchan, Pavlacka, Jankowski - Benasiewicz, Rompkowski, Drzewiecki, Zachariasz, Jurasek - Wróbel, Bukowski, Grobarczyk, Słodczyk, Kostecki oraz Rzeszutko.

Sanok: Vorosznov - Rąpała, Ciepły, Radwański, A. Fraszko, Niemiec - Ryabenko, Talaga, Milan, Mermer, T. Demkowicz - Smyczyński, D. Demkowicz, Maciejko, Kostecki, Dżoń.

Kary: 10 - 10 minut.

Widzów: 400.

Tomasz Osowski- Gazeta Wyborcza



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe