Jacek Płachta wrócił do składu Kassel Huskies, a jego zespół pokonał Nürnberg Ice Tigers, ale zwycięzcy mogą odczuwać po meczu niedosyt. Do zgarnięcia pełnej puli zabrakło im bowiem... zaledwie jednej sekundy.
Kibice zgromadzeni w Eissporthalle w Kassel odliczali już głośno sekundy pozostające do końca trzeciej tercji spotkania ich ulubieńców z Nürnberg Ice Tigers, kiedy Scott King wrzucił krążek pod bramkę Borisa Roussona. Niemiecki bramkarz urodzony w Kanadzie odbił "gumę" nogą, ale wprost na kij Briana Swansona, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki wyrównując stan meczu i doprowadzając do dogrywki przy wyniku 4:4. Na zegarze widniała wtedy dokładnie 59. minuta i 59. sekunda spotkania, a wznowienie gry po tej akcji było czysto symboliczne. W dogrywce szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, kiedy zgubiony przez Seana Tallaire`a przy próbie indywidualnej akcji krążek trafił wprost do Ryana Krafta, a ten z kolei strzelił tak, że "guma" odbiła się od barku bramkarza gości, Frederica Cassiviego i wpadła do siatki dając Huskies zwycięstwo. - Cóż, taki jest hokej - powiedział po meczu obrońca Huskies Mike Pellegrims. - Dobrze, że walczyliśmy do końca i wygraliśmy w dogrywce, ale z kolei zabrakło nam koncentracji w końcówce trzeciej tercji. Wybrany najlepszym graczem meczu Ryan Kraft dodał: - Po dwóch porażkach wiedzieliśmy że musimy ciężko pracować i grać zespołowo, żeby osiągnąć sukces. Szkoda straconego punktu, ale ważne że wygraliśmy.
Dla Jacka Płachty był to pierwszy mecz w obecnym sezonie DEL. Polak pauzował bowiem wcześniej z powodu kontuzji barku, której doznał w okresie przygotowawczym. Płachta został dziś ustawiony w czwartej niepełnej formacji wspólnie z 19-letnim Michaelem Christem i Niemcem kanadyjskiego pochodzenia, Bradem Burymem. Polak nie grał zbyt wiele, oddał jeden strzał i nie punktował.
Utrata prowadzenia w końcówce to tylko jeden z momentów w których gospodarze podawali rywalom pomocną dłoń. Mając momentami przygniatającą przewagę w pierwszej tercji Huskies zdobyli tylko jednego gola, a na początku drugiej tercji goście w ciągu nieco ponad dwóch minut wykorzystali dwie gry w przewadze wychodząc na prowadzenie 2:1. Szczególnej urody był zwłaszcza drugi z goli zdobytych w przewadze, kiedy Scott King z niemal zerowego kąta bez przyjęcia skierował krążek do bramki Roussona. Kolejną okazję na "dobicie" przeciwników gospodarze zmarnowali w trzeciej tercji, kiedy po bramce na 4:2 autorstwa Martina Bartka mieli okazję do gry w przewadze. Nie tylko jednak nie podwyższyli wyniku, ale stracili gola po strzale urodzonego w Opolu Aleksandra Polaczka.
Zwycięstwo Huskies przerwało krótką serię dwóch porażek i pozwoliło im awansować na 10. miejsce w tabeli, ale pozostałe mecze siódmej kolejki DEL odbędą się w piątek. Zgodnie z obawami hokeistów gospodarzy ostatnia porażka 0:7 z Grizzly Adams Wolfsburg przyczyniła się do spadku frekwencji w Eissporthalle Kassel. Spotkanie z Ice Tigers obejrzało tylko nieco ponad 2,8 tys. widzów - to najgorszy wynik w obecnym sezonie.
Kassel Huskies - Nürnberg Ice Tigers 5:4 (1:0, 2:2, 1:2, 1:0)
1:0 Leavitt - Bartek 18:54
1:1 B. Leeb - G. Leeb - King 21:07 PP
1:2 King - G. Leeb - B. Leeb 23:19 PP
2:2 Bartek - Klinge - Leavitt 26:57
3:2 Boisvert - Beardsmore 31:30
4:2 Bartek - Leavitt 43:12 PP
4:3 Polaczek - Peacock 44:26 SH
4:4 Swanson - King 59:59
5:4 Kraft - Tallaire - Pellegrims 61:28
Strzały: 40-32.
Minuty kar: 14-28.
Sędziowie: Rick Looker - Markus Mosler, Matthias Starke.
Widzów: 2811.
Kassel Huskies: Rousson - Wood, Schmidt, Heinrich (2), Boisvert, Beardsmore (4) - Gaucher, Auger (2), Bartek, Leavitt, Klinge - Pellegrims (2), Bannister, McNeil, Kraft (2), Tallaire - Burym, Płachta, Christ (2). Trener: Stephané Richer.
Nürnberg Ice Tigers: Cassivi - Periard, Peacock, B. Leeb, G. Leeb, King - Jarrett, Ancicka, Fical (4), Swanson (2), Savage (14) - Ondruschka, Cespiva, Polaczek (4), Carter, Barta (2) - Francz, Keller, Mayr, Grygiel (2). Trener: Andreas Brockmann.
jrk
Hokej.Net
Czytaj także:
