Hokej.net Logo

Szał radości w Chicago, smutek i nostalgia w Bostonie (WIDEO)

2013-06-25 20:05 NHL
Szał radości w Chicago, smutek i nostalgia w Bostonie (WIDEO)

Hokeiści Chicago Blackhawks pokonali po raz czwarty Boston Bruins i sięgnęli po najważniejsze trofeum ligi NHL - Puchar Stanleya. - Piękny sen stał się rzeczywistością - cieszył się Joel Quenneville, trener Blackhawks.


Podopieczni Claude'a Juliena przystąpili do spotkania z nożem na gardle, bo tylko zwycięstwo pozwalało im realnie myśleć o rozstrzygnięciu rywalizacji na swoją korzyść w siódmym meczu. "Niedźwiadki" mocno wzięły sobie to do serca i już w 8. minucie wyszły na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Chris Kelly, który wykorzystał podanie Tylera Seguina i z bliskiej odległości pokonał Coreya Crawforda.


W drugiej tercji do wyrównania doprowadził Jonathan Toews, ale w 53. minucie na prowadzenie ponownie wyszli Bruins (trafienie Lucica). Czas zaczął pracować na korzyść gospodarzy, a kibice zgromadzeni w hali TD Garden, mogli coraz mocniej wierzyć w to, że ich pupile wygrają mecz numer sześć...


Gdy do końca regulaminowego czasu gry zostało 76 sekund "Czarne Jastrzębie" wyrównały, a w ramionach swoich kolegów utonął Bryan Bickell. 19 sekund później decydujący cios zadał Dave Bolland i stało się już jasne, że Puchar Stanleya po raz piąty w historii wzniosą zawodnicy z Chicago.


- Miałem w składzie zawodników, którzy doskonale znali atmosferę finałowych starć. Marian Hossa był jednym z nich - zaznaczył Joel Quenneville, trener Blackhawks. -Przez cały czas wierzyliśmy w nasze możliwości. Udało się.


- Jestem bardzo dumny z mojego zespołu - nie ukrywał opiekun Bruins Claude Julien. - Mieliśmy dobry sezon, dotarliśmy do finału. Zawodnicy nie złożyli broni i walczyli. Organizacja może być z nas dumna - dodał.


Co ciekawe był to pierwszy od 1979 roku finał, w którym zmierzyły się zespoły należące do "Original six". Pierwotną szóstkę uzupełniają Montreal Canadiens, Toronto Maple Leafs, Detroit Red Wings i New York Rangers.



Boston Bruins - Chicago Blackhawks 2:3 (1:0, 0:1, 1:2)

1:0 - Kelly - Seguin, Paille (7:19)

1:1 - Toews (24:24)

2:1 - Lucic - Krejczi (52:11)

2:2 - Bickell - Toews, Keith (58:44)

2:3 - Bolland - Frolik, Oduya (59:01)


Sędziowali: McCauley, O'Halloran - Sharrers, Racicot.

Kary: 4 minuty - 8 minut.

Strzały: 25-31.

Widzów: 17 565.

Stan rywalizacji: 4:2 dla Blackhawks.


Składy:


Boston: Rask - Chara, Seidenberg, Boychuk, Ference, Krug, McQuaid - Horton, Krejczi, Lucic - Jagr, P. Bergeron, Marchand - Kelly, Seguin, Paille - Soederberg, Peverley, S. Thornton.


Chicago: Crawford - Keith, Seabrook, Hjalmarsson, Oduya, Leddy, Rozsval - P. Kane, Toews, Bickell - Marian Hossa, Handzusz, Sharp - Frolik, Bolland, Kruger - Saad, Shaw, Stalberg.


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe