MHK 32 Liptowski Mikułasz pokonał na własnym lodzie Comarch Cracovię 5:2, a sporą cegiełkę do tego zwycięstwa dołożył Aron Chmielewski. 32-letni skrzydłowy dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i zanotował też punkt za asystę. W rozmowie z oficjalnym serwisem internetowym "Pasów" opowiedział o pojedynku ze swoim byłym klubem, a także o celach na nowy sezon.
Chmielewski przed rozpoczęciem sezonu 2024/2025 zmienił klub, przenosząc się z HC Ołomuniec do MHK 32 Liptowski Mikułasz. Nie było w tym nic dziwnego, bo jego przygoda z ekipą "Kogutów" nie należała do udanych. Spory wpływ na to miała kontuzja, jakiej wychowanek Stoczniowca Gdańsk nabawił się na początku sezonu. Efekt był taki, że rozegrał tylko 13 spotkań w sezonie zasadniczym i jedno w fazie play-off, zdobywając w nich 2 bramki i notując 2 asysty.
– W zeszłym roku miałem kontuzję i nie zaliczam go do udanych. Dlatego pobyt tutaj to motywacja dla mnie, aby się odbić. Zamierzam pomóc zespołowi w osiągnięciu jak najlepszego rezultatu. Mam nadzieję, że będę miał w tym udział i z meczu na mecz będę osiągał jak najwyższą formę. Ale do przodu za bardzo nie wybiegam. Oby tylko zdrowie dopisało – stwierdził 32-letni skrzydłowy, cytowany przez oficjalny serwis internetowy Cracovii.
Trzeba dodać, że Aron Chmielewski w trzech meczach sparingowych zaimponował dobrą formą. W swoim debiucie przeciwko Vlci Żylina 6:4 dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i dwie bramki zdobył też w starciu z krakowianami (na 2:1 i 5:2), do których dołożył też asystę przy trafieniu Wadima Piereskokowa.
– Był to wprawdzie sparing, ale zawsze w moim serduszku Cracovia jest i będzie. Wiadomo, jeśli człowiek gra przeciwko, to chce się zaprezentować jak najlepiej i wygrać, ale sentyment dla tego klubu z pewnością mam – wyjaśnił "Chmielu", który w latach 2011-2014 bronił barw "Pasów" i sięgnął z nimi po mistrzostwo oraz Puchar Polski.
Sezon słowackiej Tipos Extraligi ruszy 20 września. Jak zapewnił polski napastnik, jego zespół potrzebuje jeszcze trochę czasu, by zgrać się i odzyskać świeżość. Przeciwko Cracovii ekipa z Kotliny Liptowskiej zaprezentowała się z niezłej strony i po pierwszej tercji prowadziła 3:1.
– Prezentowaliśmy się w miarę dobrze, ale gdzieś w drugiej tercji odrobinkę odpuściliśmy. W głowach pojawiła się chyba myśl, że to spotkanie przejdziemy na jednej nodze, ale Cracovia postawiła się bardzo dobrze – zaznaczył.
Doświadczony skrzydłowy opowiedział też o warunkach, jakie stworzył mu nowy klub. Stwierdził też, że nie może doczekać się nowego sezonu.
– Osobiście cieszę, że jestem tu, niedaleko Trzyńca, gdzie mam dom. Dzięki temu nie ma problemu na tle rodzinnym, bo mogę się widywać z bliskimi. Bardzo mi się tu podoba, dostałem mieszkanie, samochód. Liptowski Mikulasz to ładne miasto, są tu góry, woda. Nie mogę się doczekać sezonu. Gra w lidze słowackiej będzie dla mnie nowym doświadczeniem – zakończył Chmielewski.
Czytaj także: