Spotkanie Dworów Unii z Wojasem Podhale dostarczyło nowego tematu do przybliżenia kibicom przepisów hokejowych. Chodzi o większą liczbę zawodników na lodzie (w polu może ich być pięciu, bo szósty jest bramkarz).
Taka kara "przykleiła" się hokejowym mistrzom Polski z Oświęcimia, co spotkało się z protestami miejscowej publiczności - zdaniem której - wcześniej podobne restrykcje należały się nowotarżanom. Tych w pobliżu boksu było nawet dziewięciu i wszystko uszło im na sucho.
W obu przypadkach sędzia podjął prawidłową decyzję. - Przecież w barwach Dworów, w grze, przez kilka sekund uczestniczył o jeden zawodnik więcej niż to przewiduje regulamin. Rozjemca nie mógł więc podjąć innej decyzji, jak tylko nałożyć na gospodarzy 2 minuty techniczne - mówi kwalifikator PZHL Adam Krzyżak.
W przypadku nowotarżan sprawa wyglądała inaczej. - Podhalaninie znajdowali się w tzw. strefie zmian, a w niej może przebywać więcej niż pięciu zawodników z pola - tłumaczy kwalifikator PZHL.
Jednak na oświęcimskim lodowisku był taki przypadek, kiedy zawodnik zjeżdżający do boksu został trafiony krążkiem w łyżwę i sędzia natychmiast odgwizdał karę. - Jeśli tak było, to arbiter popełnił błąd - twierdzi Adam Krzyżak. - W strefie zmian może być nawet 18 zawodników i sędzia nie ma prawa nałożyć na nich kary. Oczywiście, jeśli wszyscy nie biorą udziału w grze. Nie można karać zawodnika, który przypadkowo zostaje trafiony krążkiem w łyżwę, a on pewnie jeszcze o tym nie wiedział. Znając życie, przypuszczam jednak, że skoro sędzia nałożył na gracza karę, to ten musiał ulec jeszcze pokusie i - kiedy zobaczył w swoim pobliżu krążek - najprawdopodobniej go odegrał. Wtedy reakcja sędziego była słuszna. Musiał odesłać klienta na ławkę kar - Adam Krzyżak tłumaczy różne interpretacje przepisu o strefie zmian.
Być może nie wszyscy kibice wiedzą, ile wynosi strefa zmian. Dla każdej drużyny ma ona 15 m długości wzdłuż boksu i 3 m szerokości. Jeśli jeszcze dodamy do tego ławkę drugiej drużyny, to otrzymamy pas o długości 30 metrów. - Więc może zanim kibice zaczną znowu krzyczeć na arbitra "sześciu, sześciu", warto przyjrzeć się, czy aby nie jest to w strefie zmian - kończy Adam Krzyżak.
(ZAB) - Dziennik Polski
skh
Czytaj także: