Hokeiści beniaminka ekstraligi, sosnowieckiego Zagłębia pilnie przygotowują się do nowego sezonu. Na razie wiadomo, że zespół opuści Sebastian Fonfara. Sosnowiczanie trenują raz dziennie od 9 maja na własnych obiektach. Zajęcia potrwają do 17 czerwca.
— Później mamy urlopy i ponownie spotkamy się 11 lipca. Wtedy będziemy ćwiczyć dwa razy dziennie — mówi Andrzej Nowak, trener Zagłębia.
Nie wiadomo też, czy sosnowiczanie wyjadą na zgrupowanie. Zależy to od tego, czy działaczom uda się podpisać umowę sponsorską z jedną z firm.
— Rozmowy są zaawansowane i w najbliższym czasie powinny się zakończyć. Być może umowę uda się podpisać już w przyszłym tygodniu — wyjaśnia Adam Bernat, dyrektor sosnowieckiego klubu.
— Chciałbym wyskoczyć na siedem, może dziesięć dni, najlepiej w góry. Zobaczymy co będzie. Wszystko zależy od finansów. Jeżeli nie uda się wyjechać wówczas zorganizujemy w Sosnowcu namiastkę zgrupowania — dodaje Nowak.
Szkoleniowcy Zagłębia na zajęciach mają ponad 20 zawodników. Z zespołu, który wywalczył awans do ekstraligi większość hokeistów chce zostać w Sosnowcu. Na razie jedynie odejście Sebastiana Fonfary jest przesądzone. Być może Zagłębie opuści również bramkarz, Krzysztof Wyleżek, którym interesuje się Naprzód Janów. W nowych rozgrywkach sosnowiczanie nie mają zamiaru odgrywać roli dostarczyciela punktów. Chcą się liczyć w stawce i dlatego szukają nowych hokeistów.
— Przede wszystkim potrzebujemy obrońców. Gra w defensywie była naszą największą bolączką. Zgłosiłem też zapotrzebowanie na jeszcze jednego bramkarza. Przydałoby się również dwóch napastników. Ale typowych strzelców, takich cwaniaków, bo zawodników do walki mamy — tłumaczy szkoleniowiec Zagłębia.
Szefowie sosnowieckiego klubu rozmawiają z kilkunastoma zawodnikami. W Sosnowcu trenują: wychowanek Zagłębia, Wojciech Sosiński, który ostatnie lata grał w GKS Tychy, Łukasz Mejka (GKS Tychy), Marcin Kotuła z Cracovii i dwaj obrońcy Dworów Unii Oświęcim Tomasz Połącarz oraz Grzegorz Maj. Prowadzone są również rozmowy z: Marcinem Frączkiem (GKS Tychy), Adrianem Labrygą, Rafałem Pluteckim, Jackiem Zającem (wszyscy GKS Katowice), Dariuszem Puzio, Andrzejem Banaszczakiem, Adrianem Krzysztofikiem (wszyscy Polonia Bytom), Danielem Kachniarzem, Arturem Zielińskim (TKH Krynica) i Mateuszem Danielukiem (JKH Jastrzębie). Być może uda się też zatrudnić obcokrajowców.
— Na naszych wychowanków, którzy grają w kadrze, jak Piotr Sarnik czy Damian Słaboń nas nie stać. A słabszych hokeistów nie warto zatrudniać, bo mamy własnych. Lepiej postawić na wychowanków. Dlatego może postaramy się o obcokrajowca. Ale musi być to już konkretny zawodnik, znacznie lepszy od naszych. Wiadomo, że brałby większe pieniądze, ale byłby liderem zespołu. Na innych nie warto wydawać pieniędzy — twierdzi Nowak.
W nadchodzącym sezonie w barwach Zagłębia nadal powinni też występować doświadczeni Krzysztof Podsiadło i Marek Cholewa. Choć obaj mają już ponad 40 lat trener nie ma zamiaru z nich rezygnować.
— Mam zamiar wykorzystać ich doświadczenie. Może już nie będą grać pełnych 60 minut, ale w przewadze, w newralgicznych momentach ich doświadczenie na pewno się przyda. Z drugiej jednak strony, to że czterdziestoletni zawodnicy mają miejsce w składzie zespołu ekestraligi nie najlepiej świadczy o młodzieży — uważa Nowak.
Czytaj także: