23 stycznia 1995 roku w mroźny poranek kilkanaście kilometrów przed Sanokiem wydarzyła się tragedia, która na zawsze zapisała się w historii sanockiego hokeja i sanockiego sportu. Autokar wiozący hokeistów po meczu w Sosnowcu, trącony silnym podmuchem wiatru wpadł do głębokiego rowu.
Zginęły trzy osoby: Izabela Suska, Tomasz Och oraz zawodnik sanockiego klubu Piotr Milan.Chociaż od tamtego czasu minęło już 15 lat myślę, że warto przypomniećtę historię i postać wspaniałego zawodnika i człowieka Piotra Milana.
Czas mija nieubłaganie. Ci wszyscy dotknięci tragedią tamtegostyczniowego poranka do dziś pamiętają tą sytuację, która wyryła sięgłęboko w ich sercach.
Piotr Milan był jednym z najbardziej utalentowanych hokeistów STS-u.Mając zaledwie 16 lat zadebiutował w pierwszej drużynie Stali Sanok.Był zawodnikiem o niezwykłym charakterze, na lodzie pozostawiał całeswoje serce. To właśnie kłopoty zdrowotne związane z sercem zmusiły godo rezygnacji z gry w hokeja na jakiś czas. Jednak jego upór izaangażowanie sprawiło, ze powrócił na lodowe tafle. Podczas studiów nakrakowskiej AWF podjął grę w drużynie Cracovii. Kłopoty organizacyjneklubu spod Wawelu sprawiły, że powrócił do STS-u. Ostatnią bramkę wlidze strzelił właśnie w meczu z Cracovią.
Jeden z uczestników wydarzeń w Gniewoszówce Marek Pomykała tak wspominał tamtą historię:
„Wautokarze jechało 30 osób – 20 hokeistów, 2 trenerów, lekarz,pracownica klubu z 12-letnią córką i szwagierką, Iza – dziewczynaRafała, Tomek – sympatyk drużyny zabrany z Krakowa, kierowca, no i ja.Siedziałem po prawej stronie przy oknie. Po kolacji w Przebieczanachruszyliśmy w dalszą drogę. Włączyli jakiś film na video, w trakciektórego zasnąłem. Obudził mnie krzyk – odruchowo wyciągnąłem ręce przedsiebie, choć jeszcze nie bardzo wiedziałem, co się dzieje. Potem byłjuż tylko straszny huk tuczącego się szkła i zgniatanej blachy.Straciłem przytomność. Ocknąłem się już poza autobusem – nie pamiętamdobrze, czy sam się wyczołgałem przez rozbite okno, czy ktoś mniewyciągnął. Usłyszałem płacz dziecka i jakiś głos uspokajający: „niepłacz, mama żyje”. Pozbierałem się z trudem. Czułem ból w klatce. Jarekkrzyknął, że Piotrek jest zaklinowany – kilka osób pobiegło zalekarzem. Słyszałem, jak trener mówił Radwański, że czegoś nie da sięzrobić, ale nie wiedziałem o co chodzi. Pojawili się jacyś ludzie.Ciągle nie bardzo wiedziałem, co się dzieje – byłem chyba w szoku”.
A tak wspominał tamto tragicznie zdarzenie w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej Marcin Ćwikła:
"Tobył dla nas ogromny szok. Początkowo nie zdawaliśmy sobie sprawy, żektoś zginął. Razem z chłopakami próbowaliśmy przewrócić autobus na bok,jednak nie daliśmy rady".
Gdy informacja o wypadku dotarła do Sanoka, wszyscy w mieściepogrążyli się w żałobie. Pamiętam doskonale moment w którymdowiedzieliśmy się w szkole o śmierci Piotrka. Płaczący na korytarzuludzie, to widok który zapamiętam do końca życia. Wieczorem jakozawodnik Stali Sanok mieliśmy trening w ówczesnej Szkole Podstawowej nr8 obecnej SP 4. Nie trenowaliśmy – nie byliśmy w stanie.
Pogrzeb Piotrka odbył się 25 stycznia na cmentarzu przy ulicyRymanowskiej. Żegnało go tysiące Sanoczan, delegacje klubów PolskiejLigi Hokejowej, najwyższe władze sportowe. Na trumnie niesionej przezzawodników STS-u położono koszulkę z numerem 7, w której Piotrek grał,zdobywał gole i reprezentował Sanok na taflach lodowych całego kraju. Wtym samym dniu odbył się pogrzeb drugiej ofiary wypadku Tomasza Ocha,dzień później pochowano Izabelę Suską.
W styczniu 2009 roku z inicjatywy kibiców KH Sanok wg projektu Piotra Wacławskiegona sanockiej ARENIE pojawił się symbol, przypominający nam wszystkimtego wspaniałego człowieka – koszulka z numerem 7. To dowód naszejpamięci, pamięci która musi przetrwać wszystko, bo on na to zasłużył.
A Ty Piotrku miej głowę wysoko podniesioną i nie bój się burzy. Gdyburza zmierza ku końcowi, pojawia się złote niebo i słodka srebrnapieśń skowronka. Krocz poprzez wiatr, krocz poprzez deszcz i nawetjeśli Twoje marzenia zostaną odrzucone i rozwiane,krocz, krocz dalej znadzieją w sercu, a nigdy nie będziesz szedł sam…My będziemy z Tobą nazawsze!
Film przygotowany przez Bartosza Frączka -wspominający Piotra Milana:
http://pl.youtube.com/watch?v=ai08PS0wVYU
Wojtek Pajestka
Na podstawie materiałów Grzegorza Michalewskiego i Tygodnika Sanockiego.
Czytaj także: