Reprezentacja Polski do lat 20 wygrała pierwsze z 3 zaplanowanych na ten weekend spotkań z rówieśnikami z Łotwy 3:0.
Już pierwsza akcja naszych „Orląt” zakończyła się golem. Po objechaniu bramki rywali, Miłosz Labudda podał do Jarosława Rzeszutki, który z najbliższej odległości skierował krążek do siatki. Stało się to zaledwie 14 sekund po rozpoczęciu gry! Po tym trafieniu jeszcze przez chwilę dominowali Polacy, później jednak rytm gry uchwyciła Łotwa i nie było już tak łatwo o dogodne sytuacje.
W miarę upływu czasu, Łotysze stawali się coraz bardziej niebezpieczni, ale w decydujących momentach brakowało im szczęścia. Pod koniec drugiej tercji, drugą bramkę dla naszego zespołu uzyskał Artur Zieliński, którego uderzenie z narożnika strefy ataku dość szczęśliwie (bo po rykoszecie) znalazło drogę do łotewskiej bramki.
Wynik meczu ustalił w 45 min. Mateusz Danieluk. Jego strzał wyłapał wprawdzie goalkeeper z Łotwy, ale na swoje i kolegów nieszczęście wywrócił się do tyłu i razem z krążkiem wpadł do bramki.
Mecz ogólnie był dość wyrównany, szybki, obfitujący w dużą ilość ciekawych akcji (indywidualnych oraz zespołowych). Nie brakowało też (szczególnie w drugiej i trzeciej odsłonie) ostrych starć pod bandami. Widać było, że obie strony potraktowały to spotkanie bardzo serio. Największe brawa należą się bramkarzowi naszej drużyny, Sylwestrowi Solińskiemu. W ekipiegosci wyróżnili się:napastnik Kaspars Saulietis oraz – mimo wszystko – bramkarz, Kristaps Stigis.
11 listopada 2005, godz. 19:00
Polska U–20 – Łotwa U–20 3:0 (1:0; 1:0; 1:0)
Bramki dla Polski: 00:14- Rzeszutko (Labudda), 39:35- Zieliński, 45:54- Danieluk
Widzów: 150
Czytaj także: