W rewanżowym spotkaniu towarzyskim, reprezentacja Polski przegrała w Sanoku z Węgrami 2:4. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Martin Voznik i Michał Piotrowski.
Polska - Węgry 2:4 (0:3, 1:0, 1:1)
Bramki: dla Polski - Martin Voznik - Mariusz Dulęba(30), Michał Piotrowski - Mariusz Dulęba(55); dla Węgier - Imre Peterdi (5), Arnold Feil (13), Marton Vas (14), Viktor Tokai (53).
Kary: Polska - 6; Węgry - 22 minuty.
Sędziował Krzysztof Rzerzycha .
Widzów ok. 3000.
Polska: Jaworski - Sokół, Bartłomiej Piotrowski, Zbigniew Podlipni, Michał Garbocz, Różański - Gonera, Dulęba, Michał Piotrowski, Voznik, Sarnik - Kłys, Śmiełowski, Proszkiewicz, Kolusza, Bagiński - Piekarski, Noworyta, Łopuski, Biela, Drzewiecki.
Węgry: Budai - Horvath, Tokaji, Groschl, Ocskay, Palkovics - Sille, Svasznek, Ladanyi, Vas, Peterdi - Tokesi, Lencses, Majoross, Gergely, Fekete - Hegyi, Kovacs, Feil, Hoffmann, Vaszjonyin
- Ciągle boli mnie głowa, robi mi się ciemno przed oczami. Wróciłem do Krakowa na kompleksowe badania - opowiadał ze smutkiem Laszkiewicz, który miał wcześniej problemy żołądkowe. - Brzuch już mnie nie boli, zrobiłem badania, wszystko jest w porządku. Z głową jest gorzej, bo prześwietlenie wykazało, że mam zajęte zatoki. Zagrożenie, że nie będę mógł jechać na mistrzostwa, jest naprawdę duże.
Wcześniej przez problemy zdrowotne i rodzinne z przygotowań wypadli napastnicy Adrian Parzyszek, Jacek Płachta, Michał Woźnica i bramkarz Arkadiusz Sobecki. Trener Rohaczek czeka jeszcze na jednego, za to istotnego zawodnika - Czerkawskiego z Boston Bruins. Napastnik z NHL dołączy do ekipy dopiero na dwa dni przed pierwszym meczem na MŚ (przeciwko Estonii), gdy kadra będzie ćwiczyła już na lodowisku w Tallinie.
Największym pozytywem rywalizacji z Węgrami jest... Arena Sanok. Nowoczesna hala na trzy tysiące widzów to obiekt na miarę XXI wieku. - Drugoligowy KH Sanok będzie miał wspaniałe warunki, a my się musimy mordować w przestarzałym blaszaku - z zazdrością w głosie komentowali hokeiści mistrza Polski ComArchu/Cracovii, których aż siedmiu ma szansę wyjechać na MŚ. Obiekt kosztował 22 mln zł.
Mimo porażki nikt w polskim obozie nie wpada w panikę. Rozluźniony trener reprezentacji Rudolf Rohaczek zwraca uwagę, że w sparingach wynik jest sprawą drugorzędną, a liczy się przede wszystkim przećwiczenie wszystkich wariantów. Tezę tę potwierdza skład na wczorajszy mecz: odpoczywali najlepsi obecnie bramkarze Rafał Radziszewski i Tomasz Wawrzkiewicz oraz środkowy napastnik pierwszej piątki Damian Słaboń.
- Naprawdę po raz pierwszy Węgry wygrały w Polsce? - nie dowierzał kanadyjski trener Węgrów Pat Cortina. - Co z tego, że wygraliśmy, to przecież o niczym nie świadczy. Po prostu strzeliliśmy trzy szybkie gole, bo tak się mecz ułożył. Polska jest lepsza.
- Nie ma siły, Węgrom forma przyszła zdecydowanie za szybko. Jeżdżą stanowczo za szybko, przecież mistrzostwa są dopiero za jedenaście dni - dowodził Martin Voznik, na co dzień kapitan Cracovii. Wczoraj najlepiej spisała się jego formacja, złożona z czterech krakowian i najlepszego obrońcy GKS-u Tychy Sebastiana Gonery. Strzeliła obie bramki.
- Cierpliwości, nasza forma przyjdzie w sam raz na mistrzostwa świata - przekonuje inny "Pasiak" Piotr Sarnik, który został wczoraj uznany za najlepszego zawodnika w polskiej ekipie. - Teraz mamy w nogach treningi na nartach biegowych - dodaje Voznik. - Żaden z nas nie opanował techniki jazdy na biegówkach, takie treningi kosztowały nas więc sporo sił.
Martin zwraca uwagę, że po siłowych treningach drużyna w nowym składzie nie stanowi jeszcze kolektywu. - Na dodatek graliśmy za bardzo indywidualnie, bo każdy się chciał pokazać trenerowi - wiadomo, trwa rywalizacja o miejsce w ostatecznym składzie na mistrzostwa - uzasadnia Voznik. - W Tallinie będzie dużo lepiej. Zagramy spokojnie, od tyłu. W Sanoku przed własną publicznością chcieliśmy zagrać ofensywnie i... Węgrzy nas skontrowali trzy razy.
Rudolf Rohaczek sprawdził wszystkich bramkarzy. Najlepsze recenzje zebrał Rafał Radziszewski. Pat Cortina: - Macie bardzo dobrego bramkarza. Chodzi mi o tego, który bronił w pierwszej połowie pierwszego meczu.
"Radzik" jako jedyny zachował czyste konto i poziomem dorównał świetnym Węgrom Krisztianowi Budaiowi i Levente Szuperowi. Numerem dwa naszej bramki zdaje się obecnie Tomasz Wawrzkiewicz, a za nim jest Tomasz Jaworski, który ma na sumieniu pierwszego gola środowej konfrontacji (wybicie krążka przed siebie).
Do piątku biało-czerwoni będą trenować w Krynicy. Po świątecznej przerwie odlecą do Paryża na dwumecz z Francją (18-19 kwietnia), a stamtąd prosto do Estonii.
GAZETA WYBORCZA

Polacy na kolanach.
Zdjęcia z meczu: http://www.hokej24.pl/galeria.php?action=165
Czytaj także: