Już tylko tydzień pozostał do zamknięcia okienka transferowego. Regulamin TAURON Hokej Ligi przewiduje, że każda z polskich drużyn w styczniu może przeprowadzić tylko dwa transfery. Zewsząd słyszymy, że rynek jest obecnie bardzo trudny.
Do tej pory żaden z polskich zespołów nie wykorzystał tego limitu. Po jednym zawodniku pozyskali działacze GKS-u Katowice, JKH GKS-u Jastrzębie, Zagłębia Sosnowiec i Comarch Cracovii.
Cztery styczniowe wzmocnienia
Na początku stycznia do GieKSy dołączył Fin Miro Lehtimäki. Dobrze zbudowany skrzydłowy na początku występował z Benem Sokayem i Shigekim Hitosato, a ostatnio trener Jacek Płachta ustawił go w formacji z Jooną Monto i Ollim Iisakką. Ten tercet z dobrej strony zaprezentował się w wygranym 6:2 starciu z PZU Podhalem Nowy Targ.
Fiński kierunek obrało też szefostwo Zagłębia Sosnowiec, pozyskując Valtteriego Niemiego. 27-letni napastnik w ostatnim starciu z GKS-em Tychy (1:3) wpisał się na listę strzelców, gdy ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację sam na sam z Kamilem Lewartowskim.
Comarch Cracovia, zgodnie z wcześniejszymi informacjami, pozyskała bramkarza. O miejsce w bramce z Filipem Krasanovským powalczy Matthew Robson. 27-letni Kanadyjczyk w tym sezonie jeszcze nigdzie nie grał, a w poprzednim był zawodnikiem francuskiego ekstraligowca Anglet Hormadi.
W ekipie JKH GKS-u Jastrzębie szybko zaaklimatyzował się Nicholas Ford, który w dwóch meczach zdobył trzy punkty. Amerykański skrzydłowy pokazał, że ma smykałkę do kombinacyjnej gry i może być ważną postacią w formacjach specjalnych.
Na rynku pusto
A co u pozostałych? Odpowiedź jest prosta - każdy szuka wzmocnień. Wiemy już, że do ekipy GKS-u Tychy nie dołączy kanadyjski duet Alexandre Boivin - Jean Dupuy. Trójkolorowi chcieliby pozyskać wartościowego napastnika, bo wciąż nie wiadomo, kiedy do gry po kontuzji kręgosłupa wróci Alan Łyszczarczyk.
Rynek przeczesują też działacze Re-Plast Unii Oświęcim, ale na razie kuszeni przez nich zawodnicy wybierali oferty z lepszych i bardziej prestiżowych lig.
Jednego wzmocnienia można spodziewać się też w Jastrzębiu-Zdroju. Wszystko wskazuje na to, że będzie to dobrze zbudowany obrońca... zza oceanu.
Tak czy inaczej, szefostwa polskich klubów mają twardy orzech do zgryzienia. Rynek jest pusty i trudno znaleźć na nim gracza, który dałby zespołowi odpowiednią jakość, a przy tym znacznie nie obciążył klubowego budżetu.
Z naszych informacji wynika, że na zawodnika z niezłym CV, regularnie grającego w tym sezonie w silniejszej od THL lidze, trzeba zarezerwować w budżecie minimum 15 tysięcy euro. To kwota bazowa do końca obecnego sezonu, do której trzeba dołożyć ewentualną premię za sukces, a także koszty związane z opłaceniem karty transferowej, biletem lotniczym, wynajęciem mieszkania oraz - coraz częściej - zapewnieniem samochodu służbowego.
Trzeba wziąć też poprawkę na to, że TAURON Hokej Liga wciąż nie cieszy się wielką renomą. Gracze zza oceanu, a także ze Skandynawii wolą wybrać oferty ze słabszych klubów DEL2, słowackiej Tipos Extraligi, duńskiej Metal Ligaen czy nawet węgiersko-rumuńskiej Erste Ligi niż podpisać kontrakt z czołowym klubem THL. A często to w Polsce mogliby zarobić lepsze pieniądze.
Ratunkiem wewnętrzne roszady?
Biorąc pod uwagę te aspekty, możemy być świadkami kilku ruchów wewnątrz ligi. Wszystko wskazuje na to, że w fazie play-off nie zobaczymy Marmy Ciarko STS-u Sanok, więc nie można wykluczyć, że kilku zawodników - zwłaszcza tych zagranicznych - przed 31 stycznia zmieni barwy klubowe.
Informowaliśmy już, że na celowniku KH Energi Toruń znaleźli się szwedzki obrońca Alexis Binner i estoński napastnik Mark Viitanen. Do szefostwa ekipy z Podkarpacia wpłynęły też zapytania dotyczące kilku innych graczy. Są nimi obrońcy Conor MacEachern, Christian Lindberg oraz występujący w ataku Lauri Huhdanpää.
Czytaj także: