Na dzisiaj nikt nie potrafi odpowiedzieć, kto jest trenerem wicemistrzów kraju, Dworów Unii Oświęcim i hokejowej reprezentacji Polski. Białorusin Andriej Sidorenko, który w poprzednim sezonie łączył obie te funkcje, wyjechał z Oświęcimia - pisze Dziennik Polski.
W poniedziałek Sidorenki nie było na treningu hokeistów. Jednak już od kilku dni w mieście można było usłyszeć, iż jest zawiedziony niepowodzeniami w okresie transferowym. Był zwolennikiem przyciągnięcia do Oświęcimia z zewnątrz kilku młodych zawodników, na których postawił w reprezentacji Polski. Być może to przeważyło, iż zaczął się przekonywać do oferty Amuru Chabarowsk, beniaminka najwyższej ligi rosyjskiej. Jego asystentami mają tam być Władimir Siemjonow i mający w dorobku tytuły mistrza świata Michaił Warnakow. Klub z Chabarowska zyskał nowego sponsora, którym została kopalnia złota, a jego prezesem człowiek, który kierował Metalurgiem Nowokuźnieck w czasach, kiedy pracował tam Andriej Sidorenko.
Prezes Dworów Unii, Kazimierz Woźnicki, już zastanawia się nad tym, kto byłby w stanie zastąpić Sidorenkę.
"Wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych kilku dni - informuje Kazimierz Woźnicki. - Bez względu na to, jaką decyzję podejmie Sidorenko, obiecał się do nas odezwać. Nie ukrywam, że zastanawiamy się nad tym, kto z krajowych trenerów mógłby ewentualnie przejąć zespół. Będziemy penetrować także rynek za południową granicą" - dodał Kazimierz Woźnicki.
Spokój zachowują w hokejowej centrali. Andriej Sidorenko ma jeszcze przez rok ważny kontrakt z PZHL.
"Wiem tylko tyle, Sidorenko wyjechał na Białoruś - podkreślił prezes PZHL Zenon Hajduga. - Na razie jednak nie ruszamy tematu odnośnie jego następcy. Z nikim nie rozmawiamy. Trzeba poczekać kilka dni. Mamy trochę więcej czasu niż Dwory Unia, bo pierwsze zgrupowanie kadry narodowej zaplanowane jest pod koniec sierpnia" - dodał sternik hokejowej centrali.
Fot. Marek Mordan
Czytaj także: