Hokej.net Logo

Trochę normalności

Pracowicie wykorzystują przerwę w lidze hokeiści TH Unia Oświęcim. Po raz pierwszy od 17 lat zabraknie dla nich miejsca w elicie ekstraklasy.

Zadaniem na drugą część sezonu zasadniczego jest wygranie grupy słabszej. Pomóc ma im w tym słowacki trener Jozef Centofalsky, który objął zespół po Włodzimierzu Urbańczyku. Grupa słabsza startuje 17 listopada.

- Wszyscy zawodnicy podkreślają, że wreszcie na treningach jest trochę normalności, czyli ciężkiej pracy, z jaką stykali się w ostatnich latach, gdy zespół święcił największe sukcesy w lidze - podkreśla prezes TH Unia Adam Urbańczyk. - Nawet najwięksi oponenci poddali się reżimowi, jaki zastosował słowacki szkoleniowiec. Taka jest polska natura, że jak nad zawodnikami nie ma bata, to przychodzą im do głowy różne dziwne myśli, jak strajkowanie, z czym także się zetknęliśmy.

W Oświęcimiu podkreślali, że na drugą część sezonu zasadniczego będą chcieli sprowadzić zawodników zza południowej granicy. Razem z trenerem Centofalskim przyjechał 20-letni obrońca Lubomir Chmelo, który oglądał z trenem ostatni mecz Unii pierwszej części sezonu zasadniczego przeciwko Zagłębiu Sosnowiec (8-4). - Owszem, była groźba, że zawodnik nie będzie mógł u nas zagrać, bowiem upomniały się o niego Koszyce, żądając jego powrotu. Wszystko jednak udało się załatwić po naszej myśli - cieszy się Urbańczyk. - Widać, że nie przypadkiem grał z reprezentacjach młodzieżowych Słowacji. On na pewno wystąpi w pierwszym meczu grupy słabszej w Krynicy. Co do dalszych wzmocnień musimy jeszcze poczekać, a przede wszystkim policzyć kasę. Przecież zarejestrowanie obcokrajowca w Polskim Związku Hokeja na Lodzie kosztuje 3 tysiące złotych. Pojawiła się ostatnio oferta bramkostrzelnego napastnika, mającego w swoim dorobku 61 goli w poprzednim sezonie. Jednak zawodnicy zza południowej granicy rozpoczynają rozmowę od tysiąca euro miesięcznie.

Tymczasem działacze nie ustają w poszukiwaniu nowych źródeł dochodów po stracie strategicznego sponsora. - Wysłaliśmy już 47 pism do różnych firm. Nie zamykamy się w lokalnym środowisku. Pisaliśmy także do firmy Aleksandra Gudzowatego. Otrzymaliśmy stamtąd odmowną odpowiedź. Pukaliśmy też do jednej z sieci telefonii komórkowej, która odpisała nam, że w tym roku wyczerpała już limit na kulturę fizyczną i sport, ale w styczniu możemy wrócić do rozmów. Wysłaliśmy też ofertę współpracy do Gazpromu - wylicza Urbańczyk. - Nie chcemy tylko przewegetować tego sezonu, lecz położyć podwaliny pod silny klub. Odbieramy sygnały nie tylko z hokejowej centrali, ale także z klubów z północnych i południowych regonów kraju, że są pod wrażeniem tego, że w krótkim czasie po stracie sponsora strategicznego stanęliśmy na nogi. Drużyna jest już płacona na bieżąco. Chłopcy w dni podwójnych zajęć mogą liczyć na obiad. Jakoś powoli pchamy dalej ten wózek. We wtorek jedziemy do szefostwa jednej z większych firm, która wyraziła zainteresowanie współpracą. Jest ona producentem kołpaków samochodowych. Chciałoby się, aby rozmowy zakończyły się sukcesem, a w ślad za nią poszli kolejni sponsorzy.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe