Hokej.net Logo

Trudności mobilizują

W nienajlepszych nastrojach wyjeżdżali górale nad morze. Rozbici psychicznie po porażce z tyszanami i bez dwóch kontuzjowanych graczy - Marcina Kolusza i Łukasza Wilczka, a sprawy rodzinne zatrzymały w domu Jarka Różańskiego. W daleką podróż wyjechali - już tradycyjnie - w dniu meczu, o drugiej w nocy.

Widocznie trudności górali mobilizują, bo sprawili swym sympatykom wspaniały prezent, w postaci wygranej nad zespołem, który dwa dni wcześniej w "jaskini lwa" pokonał mistrza kraju. Stoczniowcy są pierwszym zespołem, któremu udała się ta sztuka w tym sezonie.

Początek meczu dla gospodarzy, którzy kilka razy sprawdzali dyspozycję M. Batkiewicza. Najgroźniejszy był strzał Cychowskiego. Gdańszczanie jednak nie potrafili wykorzystać 2-minutowego okresu, gdy na ławce kar odpoczywał Gil. Więcej mogli nawet stracić gola. Błąd Wróbla nie został jednak zamieniony na bramkę. Ale co się odwlecze... W 11 minucie, w niewinnej akcji, Jakubowski wyrzuca "gumę" za lodowisko i sędzia uznaje, iż zrobił to umyślnie. Nakłada na zespół gospodarzykarę mniejsza. Już po kilkunastu sekundachspotyka ich kara z kija Radwańskiego.Skrzydłowy Podhala spod bandy uderzył klepę nie do zatrzymania. Stoczniowcy od razu rzucają się do odrabiania strat. "Szarotki" jednak bardzo mądrze cofnęły się do defensywy, rozbijając niezbyt przemyślane akcje miejscowych. Same zaś, schowane "za podwójną gardą" czyhają na błąd rywala, by przeprowadzić kontruderzenie. Grały bardzo cierpliwie i swojej chwilidoczekałysię w drugiej połowie drugiej tercji. W 32 min.gdańszczanie popełniają błąd przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji. Przechwytuje krążek Biela, zgrywa go do Piotrowskiego, a ten wypuszcza w bójPadlipniego. Ten w sytuacji sam na sam trafia pod poprzeczkę. 3 minuty później podhalanie przeprowadzają trójkową kontrę. Szybka wymiana krążka i Biela dopełnia tylko formalności.

Gospodarze odpowiadają dopiero w 44 min. Cychowski mocnym strzałem z niebieskiej linii pokonuje M. Batkiewicza. Odpowiedź "Szarotek" jest natychmiastowa.57 sekund później długie podanie od Podlipniego otrzymuje Hajnos i w sytuacji jeden na jeden trafia pod poprzeczkę.W 49 min. Zachariasz trafia jeszcze w słupek, a 3 minuty przed końcem meczu Grobarczyk "na otarcie łez" zdobywa drugą bramkę z dobitki.

- Zagraliśmy mądrzew obronie - mówi trener Podhala, Andrzej Słowakiewicz. - Szczelnie pokryliśmy każdą strefę lodowiska i gospodarze mieli problemy z rozegraniem krążka. Tym bardziej, iż niezbyt szybko się go pozbywali. Myśmy nastawili się na grę prostymi, długimipodaniami, grając oczywiściezkontry. Taktyka ta zdała egzamin. Stoczniowiec na naszą grę nie znalazł recepty. Nawet wtedy, gdy zdobył pierwszą bramkę nie poniosły nas emocje, tylko spokojnie graliśmy "swoje". Do końca kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na tafli.


STOCZNIOWIEC Gdańsk - SSA WOJAS PODHALE Nowy Targ 2:4 (0:1, 0:2, 2:1)
0:1 - Radwański - Piotrowski (10:22 w przewadze),
0:2 - Podlipni - Piotrowski - Biela (31:18),
0:3 - Biela - Hajnos - Podlipni (34:21),
1:3 - Cychowski - Jurasek (43:48 w przewadze),
1:4 - Hajnos - Podlipni - Biela (44:45),
2:4 - Grobarczyk - Jankowski - Słodczyk ( 56:31 w przewadze).

Sędziowali: Zarodkiewicz z Katowic oraz Kubiszewski z Katowic i Meszyński z Bytomia.
Kary: 6 - 24 min.
Widzów 2000.

PODHALE: M. Batkiewicz; Sroka (2) - Kolasa, Łabuz (2) - Talaga (2), Piotrowski (2) - Gil (2); Zubek - Słowakiewicz -Radwański ( 2 + 10 za niesportowe zachowanie), Ł. Batkiewicz - Ćwikła - Łyszczarczyk, Podlipni - Biela (2) - Hajnos. Trener Andrzej Słowakiewicz.

Autor: Stefan Lesniowski - www.hokej.nowytarg.pl

Stef@n



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe