Hokej.net Logo

Unihokej kobiet: Złoto na wyciągnięcie ręki.

Unihokej kobiet: Złoto na wyciągnięcie ręki.

Finałowe spotkanie o Mistrzostwo Polski Seniorek było bardzo szybkim i zaciętym spotkaniem. To był finał godnych siebie drużyn. Zwycięsko z tego emocjonującego pojedynku wyszły góralki spod znaku, MMKS które, mimo że w połowie meczu przegrywały czterema bramkami z Energą Gdańsk to potrafiły rywalki „dopaść” i zdobyć dodatkowo jeszcze dwa gole.


Pierwsza groźną sytuację stworzyły sobie zawodniczki Energii. W 2 min. Łęgowska otrzymała podanie na drugi słupek od, Mroch lecz jej intencje wyczuła Guzik. W 5 min. było juz jednak 1:0 dla gdańszczanek. Krawczyk uderzeniem z backhandu pakuje piłeczkę do nowotarskiej bramki. Dopiero w 8 min. po raz pierwszy w tym meczu groźnie zrobiło się pod bramka Sarmach. Wpierw z dystansu a później lobem próbowała ją pokonać Marzena Bryniarska. Za każdym razem górą była bramkarka gości. W odpowiedzi minutę później groźnie zrobiło się po drugiej stronie gdzie Stenka była w dogodnej sytuacji. Zagrożenie w porę zażegnała strzegąca bramki MMKS Katarzyna Guzik. Nowotarżanki szukały sposobu na zdobycie wyrównującego gola i taką okazję wykorzystały w 10 min. Karolina Piekarczyk po podaniu zza bramki daje góralkom wyrównanie. Młode zawodniczki z Podhala nie cieszyły się zbyt długo wyrównującym trafieniem, ponieważ wrzutka pod nowotarską bramkę spowodowała niezrozumienie w szeregach gospodyń, co z zimną krwią wykorzystały przyjezdne i po 12 sekundach wciąż aktualne mistrzynie Polski prowadziły 1:2.

Unihokeistki MMKS nie otrzęsły się jeszcze po stracie drugiej bramki, gdy przegrywały już trzema. Zagranie z rogu Mroch do Łęgowskiej spowodowało, że ta ostatnia skierowała piłeczkę obok bezradnej Guzik. Nowotarżanki za nic nie mogły znaleźć sposobu na dobrze grające zawodniczki Energii. Przybyszkom znad morza szybciej udało się opanować nerwy i tym samym mniej popełniały błędów.

Strata tej bramki nie spowodowała zastoju w szeregach gospodyń. Nadal starały się atakować bramkę Szarmach. W korzystnej okazji była w 15 min. Aneta Grynia, lecz strzał przyjęła na siebie golkiperka Energii. Poprawka w wykonaniu Skiby też była niecelna gdyż piłeczka odbiła się od kasku bramkarza gości. Pierwsza tercja chyliła się ku końcowi, lecz nadal była bez zdobyczy bramkowej dla kandydatek do złota – pierwszego w historii występów w barwach MMKS. Mało tego w 17 min. strzałem z dalszej odległości praktycznie leżąc zaskoczyła Guzik, Kwiecińska i gdańszczanki wygrywały już 4:1. Takim wynikiem też skończyła się I tercja.

Druga tercja mogła rozpocząć się znakomicie dla MMKS gdyby Timek dobrze przyjęła podanie Sarny – Pohrebnej. Co się nieudało nowotarżankom udało się gdańszczankom w 24 min., kiedy to strzałem z pierwszego Kwiecińska zaskoczyła Guzik i było już 5:1. Wielu by patrząc na taki wynik skreśliło góralki, lecz one same mocno wierzyły, że jeszcze wszystko może się zdarzyć i od tej chwili podkręciły jeszcze mocniej tempo gry. W końcu nie z takich opresji wychodzono już w historii meczy unihokeja. Tuż po zdobyciu 5 gola dla Energii idealną okazje na 2 bramkę miał duet napastniczek. Ani Krzystyniak ani Sarna – Pohrebny jednak bramki nie zdobyły. Bardzo aktywna tego dnia Marzena Bryniarska pocelowała górny róg bramki Szarmach i o mało jej nie zaskoczyła. Następne okazje też były po stronie MMKS, lecz ani Grynia ani Tylicka nie dały rady pokusić się o kolejne trafienie dla swego zespołu. W 27 min. kontuzji kolana doznała Agata Sarna - Pohrebny i tą waleczną dziewczynę już do końca meczu nie ujrzeliśmy na boisku. W 28 min. Łęgowska groźnie wdarła się pod nowotarską bramkę, lecz jej kontra została w porę zatrzymana przez zawodniczki MMKS. W końcu jednak ataki z poprzednich minut i starania zawodniczek MMKS zostały wynagrodzone golem. Podanie wzdłuż bramki Skiby i Grynia w 33 min. zdobyła 2 gola dla swej drużyny.

W odpowiedzi dwie minuty później nieupilnowana Mroch znalazła się sama przed bramkarzem MMKS, lecz jej strzał został fenomenalnie obroniony przez Guzik, czym wzbudziła zachwyt i aplauz licznie zgromadzonej publiczności. Kto wie czy gdyby Mroch wykorzystała tą sytuację i zdobyła 6 gola to czy by się nowotarżanki już podniosły. Po tej akcji swa szansę miała Magda Siuta gdy wyskoczyła z ławki kar i znalazła się oko w oko z bramkarzem Energii lecz niestety znów była górą Szarmach.Na 82 sekundy przed końcem II tercji poderwała drużynę do dalszej walki o korzystny wynik zawodniczka MMKS Magda Krzystyniak, która wykorzystała podanie z narożnika od swej imienniczki Magdy Siutej i bez problemów skierowała piłeczkę do gdańskiej bramki. Nowotarżanki były w tym momencie już bardzo blisko swych rywalek, ale do tego potrzebne były jeszcze kolejne gole i równie dobra gra w III tercji, co w końcówce II zaprezentował MMKS swym kibicom.


Prawie złote zawodniczki MMKS Podhale Nowy Targ

Trzecia tercja tego stojącego na bardzo wysokim poziomie meczu mogłaby chyba zadowolić największego marudurę. Było szybkie tempo akcje z jednej i drugiej strony i co najważniejsze piękne gole. Festiwal bramkowy otworzyły gospodynie w 43 min., gdy przytomne podanie aktywnej dziś Marzeny Bryniarskiej na gola zamieniła ponownie Magda Krzystyniak. Co ciekawe w zeszłym sezonie Krzystyniak reprezentowała jeszcze barwy właśnie Energii i z nimi zdobywała zloty medal. Napór nowotarżanek jeszcze się zwiększył a zawodniczki z Gdańska nie mogły nadążyć za kolejnymi atakami, jakie sunęły na ich bramkę. W 46 min. Energa, co prawda zdobyła 6 gola, lecz sędziowie go nie uznali dopatrując się zagrania wysokim kijem. W 50 min. w głównej roli wystąpiła znów Krzystyniak zdobywając wyrównujące trafienie w roli asystentki tym razem wpisała się Magda Siuta. Minutę później w końcu można było odnotować groźną akcję pod nowotarską bramką. Uderzała Samson, lecz nawet to nie był strzał, bo Guzik sobie z tym bez problemów poradziła. W 54 min. Timek mocnym strzałem zdobywa 6 gola i wyprowadza swą drużynę po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie. Aż miło było patrzeć na gesty radości tej zawodniczki. Kropkę nad i postawiła minutę później Magda Siuta zdobywając 7 gola. Siódemka to ponoć szczęśliwa drużyna. Do końca meczu wynik się już nie zmienił, choć w ostatnich sekundach sytuację sam na sam miała Piekarczyk, lecz Szarmach tym razem się nie dała pokonać.

Po meczu dziewczyny z MMKS mogły zatańczyć taniec radości. Część z nich mocno dopingowała później także Górali w ich meczu z Szarotką przegranego przez Górali 2:6.

Gra się do 2 zwycięstw. Następny mecz w sobotę 5 czerwca w Gdańsku i ew. trzeci mecz też tam dzień później.

- Cały czas wierzyłem w dziewczyny, że, mimo że przegrywały 1:5 to potrafią dojść rywalki i przechylić szalę na własną korzyść. Motorycznie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tych rozgrywek a w szczególności do tych meczy półfinałowych i finału. Dzięki temu, że dziewczyny przepracowały ciężko ostatnie 2 miesiące to teraz przynosi to efekty, że wytrzymują wysokie tempo do końca meczu. Nie liczy się, kto i ile prowadzi. Liczy się końcowy wynik
– powiedział trener MMKS Arkadiusz Pysz.

Na początku był wielki chaos w naszej grze i ciężko nam się było odnaleźć. Dopiero z czasem złapałyśmy odpowiedni rytm i udało się nam przełamać tą niemoc strzelecką. – skomentowała zawodniczka MMKS Marzena Bryniarska.

- Cały czas mocno trenowałyśmy i wiedziałyśmy, że sił nam nie braknie do końca. Gdy przegrywałyśmy 1:5 to pomyślałam, że to jeszcze nie koniec meczu, że wszystko jest przed nami. Ten wynik 1:5 wziął się po częśći z błędów w obronie i braku koncentracji. Zawsze daję z siebie wszystko nie zależnie od tego, z kim gram i przeciwko komu (w zeszłym sezonie M. Krzystyniak występowała w Energii Gdańsk – przyp. Sz.P.). Gram dla swojej drużyny i to jest najważniejsze – oceniła jedna z głównych bohaterek meczu finałowego MMKS z Energą Magda Krzystyniak

MMKS PODHALE NOWY TARG – ENERGA OLIMPIA GDAŃSK 7:5 (1:4 ; 2:1 ; 4:0)
0:1 – 04:02 – Stenka - Krawczyk
1:1 – 09:10 – Piekarczyk
1:2 – 09:22 – Stenka – Noga
1:3 – 14:24 – Łegowska – Mroch
1:4 – 16:48 – Kwiecińska – Stelmasiewicz
1:5 – 23:24 – Jurkowska – Kwiecińska
2:5 – 32:44 – Grynia – Skiba
3:5 – 38:18 – Krzystyniak - Siuta
4:5 – 42:20 – Krzystyniak - Bryniarska
5:5 – 49:15 – Krzystyniak - Siuta
6:5 – 53:24 – Timek
7:5 – 54:34 – Siuta

MMKS Podhale Nowy Targ: Guzik Katarzyna, (Rzepiszczak Wioletta n/g) – Grynia Aneta, Dębska Paulina, Timek Agnieszka, Sarna – Pohrebny Agata, Skiba Aleksandra, Lech Sabina, Bryniarska Marzena, Krzystyniak Magdalena, Piekarczyk Karolina, Siuta Magdalena, Tylicka Elżbieta, Sopiarz Magdalena.
Trener: Pysz Arkadiusz, Jacek Michalski.

Energa Olimpia Gdańsk:
Szarmach Mariola, (Tołysz Katarzyna n/g) – Jurkowska Julia, Stelmasiewicz Aniela, Noga Weronika, Krawczyk Karolina, Zajdzińska Zofia, Kwiecińska Ada, Łęgowska Natalia, Mroch Irena, Stenka Maja, Kraus Monika, Wieczorek Jagoda, Samson Hanna.
Trener:Bogdan Gajdziński, Paweł Ludwichowski.

Sędziowie: Dominik Waligórski, Bartosz Zając



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe